Drodzy czytelnicy w mediach piosenka, do której ćwiczy William, znacie ją? Chciałam pokazać wam, jak skacze na skakance, ale na razie You Tube stawia mi opór, kiedy tylko będzie to możliwe, na pewno pokażę Tym czasem dobrej zabawy! 😅 Podziękowania dla Dayana za inspirację dla tego rozdziału ❤🤭William
♤♤♤Otwierając oczy, widzę wtuloną we mnie Evę, przyglądam jej się chwilę po czym niechętnie oraz niemalże bezszelestnie wstaję z łóżka.
Ta kobieta ma coś w sobie, co sprawia, że czuję się inaczej. Chciałbym patrzeć na nią godzinami, czuć zapach, całować piegi na nosie bez końca. Zapomnieć o wszystkim i nie wypuszczać jej z ramion. Ale to, nie takie proste, moje życie jest jedną wielką komplikacją, a ona, sporą częścią tego, co nie ułatwia sprawy. Nigdy nie dopuściłem do siebie, tak blisko, żadnej kobiety.
— Dzień dobry, Tata. — Wchodząc do kuchni witam się z moją gosposią, całusem w policzek.
— Wili, skarbeńku, co ty, taki zadowolony od rana. — Kobieta, wyciera ręcznikiem kuchennym ubrudzone od avokado, stare, spracowane dłonie.
— Bo w końcu się wyspałem.
— O! A to coś, nowego. Trzymaj sok, świeżo wyciśnięty, tak, jak lubisz. Zaraz zrobię grzanki z guacamole.
— Wypije sok, ale śniadanie zjem później. — Łapię za szklankę i wypijam jej zawartość. — Tata, gdyby mój gość mnie szukał, powiedz jej, że jestem w siłowni.
— Czy ja dobrze słyszę? JEJ? — wykrzykuje z nieukrywanym entuzjazmem.
— Tak, to kobieta. Pobędzie u nas chwilę.
Najlepiej całe życie.
— A gdzie spała, bo nie pamiętam, żebyś prosił o przygotowanie, któregoś z pokoi gościnnych?
— Domyśl się, bystra z ciebie kobieta. — Puszczam gosposi oczko. — Nie patrz tak na mnie, to tylko chwilowe.
— Nie wydaje mi się, musi być wyjątkowa, skoro spałeś z nią w sypialni.
— Nie wyolbrzymiaj, Tata. Wiesz, co masz robić.
***
Jestem w swoim żywiole, ubrany w fioletowe spodnie dresowe i tego samego koloru czapkę sięgam po skakankę. Zabierając się za rozgrzewkę, załączam na iphonie moją listę z Spotify. Po około piętnastu minutach rozgrzewki jestem gotowy na mój trening cardio. Biorę skakankę, chwilę nią wymachuję, a kiedy słyszę pierwsze dźwięki Shaggy Boombastic zaczynam swój taniec z przyrządem.
Trochę dziwne, prawda? Ale gangus, taki jak ja, też ma swoje hobby. Ze skakanką ćwiczę już dziesięć lat, mam opanowanych kilkadziesiąt układów. W tym momencie, wyłączam wszystko w głowie i odpływam. To jest to, co mnie relaksuje.
Odcięty od rzeczywistości wymachuję liną na lewo i prawo, podskakując, zmieniając układ nóg w szybkim tempie. Uśmiecham się do odbicia lustrzanego, gdyż za moimi plecami widzę, drobną sylwetkę blondynki, obserwującą mnie z wielkim zaciekawieniem i myślę, że nie tylko.
Która laska nie ślini się na widok wysportowanego, spoconego faceta, w dodatku z taką oryginalną pasją. Nie przerywając, dalej robię swoje, nie spuszczając wzroku z Evy.
Czuję jej przeszywające spojrzenie na sobie, a fakt, że ubrana jest w mój podkoszulek, nie ułatwia sprawy, więc mój kutas staje na baczność.
Znowu.
CZYTASZ
W samym środku piekła
RomanceWilliam Shelley to król Nowego Jorku , który przez lata zapracował sobie na opinię bezwzględnego szefa narkotykowej mafii. Jednak w jego kręgach znajdują się ludzie, którzy chcą pozbawić go władzy. Nieugięty mafiozo dobrze wie, jak sobie z tym pora...