Dzień dobry ludki ❤ Dzisiaj przychodzę z małą niespodzianką, otóż... gościnnie w rozdziale wystąpiła moja dobra wróżka wildisthewind6 która pomogła mi stworzyć opis kreacji ślubnej Evy, dajcie koniecznie znać jak wam się podoba.
A to nie koniec niespodzianek, w następnym rozdziale również pióro mojej nieocenionej wattpadowej przyjaciółki pokaże jaki ma talent, chociaż to akurat wiemy wszyscy ;)
Zapraszam do książek wildisthewind6, która ma sporo ciekawych historii na swoim koncie od młodzieżówek po romanse.
Eva
♧♧♧Budzi mnie potworny ból głowy, próbując otworzyć ciężkie jak cegła oczy, atakuje mnie słońce, które wypełnia cały pokój. Ktoś wspaniałomyślnie podniósł rolety, a ja dobrze wiem kto.
Przy kolejnej próbie udaje mi się nawet podnieść do pozycji siedzącej.
Juhu! Zdobyłam Everest!
Już dawno nie czułam się tak podle. Właściwie to rzadko wypijam taką ilość alkoholu, żeby na drugi dzień nie pamiętać połowy z poprzedniego wieczoru. Z tego wczorajszego pamiętam tylko tyle, że po wlanych w siebie litrach różnego rodzaju trunków, wpadłam na pomysł aby jechać do klubu Williama, i zgodzić się na ślub.
Zważywszy na to, że właśnie leżę w jego łóżku dochodzę do wniosku, że tam dotarłam, ale co się działo, nie wiem. Mam w głowie jedną, wielką czarną dziurę.
Na szafce nocnej zauważam dwie tabletki oraz wodę gazowaną, a już po chwili wychodzącego z łazienki Shelleya.
Jego mokre włosy opadają na czoło, wokół bioder ma przewiązany czarny ręcznik, pokazując idealnie zarysowane mięśnie brzucha. Jest taki seksowny, że od razu przygryzam wargę czując jak przyspiesza mi puls, a ciało ogarniają delikatne dreszcze.
— Dzień dobry, wyspała się pani? — Siada tuż obok mnie. Do mojego nosa dociera świeży, męski zapach.
— Niebardzo, umieram.
— Nie dziwię się, w niezłym stanie dotarłaś do klubu, a potem poprawiłaś. — Sięga po lekarstwa. — Weź to, pomoże.
— William, ja przepraszam. — Spuszczam wzrok na palce, którymi zaczynam się bawić. Czuję się zażenowana.
— Za co kochanie? Za to, że rozbierałaś się przy moich kumplach? Za to, że dla nich chciałaś tańczyć na rurze? Za to, że zwolniłaś mi wszystkie tancerki czy za to, że wyzywałaś mnie od...
— Miej litość! Nie kończ! — Przerywam mu wyliczankę, bo naprawdę nie chciałam wiedzieć, co jeszcze nawywijałam.
— Dlaczego? Świetnie się bawiłaś, wkurwiając mnie, wróbelku. —
— Daj mi spokój, chcę zniknąć! — Naciągam na siebie kołdrę, chowając się w niej jak małe dziecko.— Zostaw mnie.
CZYTASZ
W samym środku piekła
RomanceWilliam Shelley to król Nowego Jorku , który przez lata zapracował sobie na opinię bezwzględnego szefa narkotykowej mafii. Jednak w jego kręgach znajdują się ludzie, którzy chcą pozbawić go władzy. Nieugięty mafiozo dobrze wie, jak sobie z tym pora...