31.

407 26 15
                                    

Dzisiaj jestem na czas! 😅 Małymi kroczkami zbliżamy się do finałowych rozdziałów moi kochani, już bliżej niż dalej 🤪  Miłego czytania.

William
♤♤♤

Mieć ją znowu w swoich ramionach to jak być w raju. Ciepło, przylegającego ciasno do mnie ciała Evy, powoduje, że znowu się wyłączam na całą brzydotę świata i tego, co nadal wisi nad nami. Potrzebuję jej w swoim życiu, w swoim sercu a tym bardziej w swoich ramionach. 

— Prysznic — mówi, kiedy tylko znajdujemy się w sypialni.

— Pieprzyć to. — Nie tracąc czasu sadzam ją na komodzie, ściągając sportowy top z Evy.

— Biegałam — jęczy, kiedy zamykam w ustach jej sterczące sutki, podgryzając je i liżąc na zmianę.

— Mam to w dupie, chcę cię teraz i koniec. — Sportowe spodnie żony, lądują na ziemi, zostawiając Evę, w samych czarnych figach. — Nie śmierdzisz jeśli o to ci chodzi, wróbelku. — Wracam do jej ust, agresywnie atakując ich wnętrze, kosztując smaku Evy.  Dzisiaj wyczuwam whisky i pragnienie. 

Dokładnie, pożąda mnie tak, jak ja ją. Dzisiaj jest ten czas, kiedy musimy odsunąć na bok wszystko, co złe i dać sobie przyjemność. Zachować się jak małżeństwo choćby miało to trwać tylko chwilę. 

Pieszcząc szyję Evy, czuję jej drobne dłonie na pasku moich spodni, które zwinnie się ich pozbywają.

— O tak maleńka, chodź tu do mnie. — Energicznym ruchem przysuwam ją jeszcze bliżej siebie, tak aby poczuła moją erekcję. Ocieram się o jej kobiecość, dostając w zamian ciche mruknięcia do ucha.

Wplątując palce w jej włosy, kieruję głowę Evy, na siebie. Chcę patrzeć w jej oczy. Ich błękit miesza się z ogniem pożądania. Uwielbiam, kiedy moja żona tak na mnie patrzy, powoduje to szybsze bicie mojego serca. Serca, które należy tylko do niej pomimo tego, co się stało.

Wsuwam palec za gumkę jej majtek, po czym jednym mocnym ruchem zrywam  bieliznę z Evy.

— Schemat ten sam? — pyta opuszczając moje bokserki. 

— A czemu miałby być inny, lubię to robić. 

— Tak bardzo cię pragnę, Will. —Zatapia paznokcie w moich plecach, dociskając jeszcze bliżej siebie, tak jakby nie chciała, żebym jej uciekł.

Zostawiam mokre pocałunki na jej ciele, pomału przesuwając końcówką penisa po jej fałdkach. 

Tak bardzo mi tego brakowało.

Ale kiedy planuję się w niej zanurzyć, z moich spodni dochodzi dźwięk dzwoniącego telefonu, który uparcie staram się ignorować.

— Nie odbieraj — nakazuje, zatapiając zęby w mojej szyji. Przyjemne uczucie bólu, powoduje, że zatracam się w pożądaniu, liżąc obojczyk Evy.

— Nie zamierzam. 

Usta żony suną po moim barku, a dłoń znajduje się na penisie, szybko przesuwając się po nim w górę i w dół.

— Wejdź we mnie. — Naprawdę zamierzam to zrobić, jednak głośne pukanie do drzwi nie pozwala mi na realizację tego planu.

— William, dzwoni Levis, mówi, że to ważne — Zza drzwi dobiega mnie głos Taty.

— Powiedz mu, że ma się odpierdolić. Oddzwonię. — Nie przerywam pieszczot, ugniatając okrągłe piersi żony.

— Kazał przekazać, że to nie może czekać, a Eva, ci nie ucieknie, reszty nie powtórzę, bo to, co powiedział woła o pomstę do nieba.

W samym środku piekłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz