-Znowu myślami jesteś gdzieś indziej. - zauważyła dziewczyna.
-Może trochę... - przyznałem.
-Trochę? Alan, od kilkunastu minut nie mogę do Ciebie dotrzeć!
Zrobiło mi się głupio. Megan domagała się mojej uwagi, a ja tak chamsko odpłynąłem. Nie miałem pojęcia o czym przed chwilą mówiła.
-Przepraszam...
-Nie masz za co. Co Cię gryzie? - zapytała i spojrzała mi w oczy.
-Eh... Zastanawiam się, jak z tym skończyć tak naprawdę, bez wracania do tego świństwa.
-Przecież z tego wyszliśmy.
-No właśnie nie. Nie powiesz mi chyba, że w ciągu ostatniego miesiąca nie miałaś ochoty zrobić chociaż jednego nacięcia?
-No... Miałam.
-Widzisz? A wyjście z tego oznacza brak jakichkolwiek myśli w tym kierunku. Wystarczy jedna, jedyna porażka i masz ochotę ukarać samego siebie. Tak nie powinno być. To oznacza, że coś już jest nie tak z naszą psychiką. Naprawdę nie damy sobie rady bez psychologa. A jeśli nie poprosimy o pomoc, będzie tylko gorzej.
Widziałem, jak dziewczyna usilnie próbuje wymyślić jakiś sposób. Nagle jej twarz się rozpromieniła.
-Wiem. Chodźmy do mnie.
-Do Ciebie? Po co?
-Mam pewien pomysł, który może okazać się skuteczny.
Kilkanaście minut później byliśmy w domu Megan. Dziewczyna zabrała kilka małych karteczek i długopis, po czym otworzyła okno i usiadła na parapecie.
-No nie gadaj, że chcesz skoczyć...
Popatrzyła na mnie jak na idiotę, a potem się roześmiała.
-Nie. Masz tu kilka kartek i długopis. Na każdej z nich napisz po jednym problemie.
-Po co...?
-Zaraz zobaczysz. A teraz pisz. - powiedziała i zabrała się do pracy.
Na moich kartkach znalazły się takie zmartwienia jak:
-samobójstwo Mike'a
-kreski moje i Megan
-kiepski kontakt z rodzicami
- przeszłość
Oprócz tego było kilka innych, które są zbyt osobiste.
-Napisałem. Co teraz?
-Masz może zapalniczkę?
-Mam. - powiedziałem i wyjąłem przedmiot, który następnie podałem dziewczynie. Wzięła ją i zaczęła podpalać karteczki, a następne puszczać je z wiatrem.
-Teraz pomyśl, że tych problemów nie ma. Zniknęły jak te karteczki i już nie wrócą. - powiedziała. Podszedłem i przytuliłem ją tak mocno jak nigdy.
-Kocham Cię, wiesz? - wyszeptałem.
-Wiem, bo ja Ciebie też. - odpowiedziała cicho i pocałowała mnie.
CZYTASZ
Kod kreskowy || ZAKOŃCZONE✔
Teen FictionSamookaleczanie to bagno, z którego się nie wychodzi. Dobrze wie o tym 16-letni Alan, dlatego postanawia pomóc Megan - intrygującej sąsiadce z ławki. Żeby jeszcze cięcie się było ich jedynym zmartwieniem... Kiedy myślą, że wyszli na prostą, na ich...