5. Tak wiele pytań...

1.1K 118 22
                                    

Następnego dnia Aurora pojechała do Endorfine już w południe. Chciała trochę poćwiczyć nowy układ i przy okazji spróbować wypytać się Nicoli o swojego tajemniczego klienta. Czuła, że przyjaciel wie kim on jest i dlatego bał się zareagować. Naszła ją nawet myśl, że to może sam Alessandro Marchetti. Był zbyt pewny siebie i totalnie rozbawiony strachem Nicoli. Poza tym dziwnym wydawało jej się to, że on był pierwszą osobą, dla której mogła dać prywatny pokaz. Oficjalnie dopiero od dzisiaj klienci mogli zamawiać jej taniec w prywatnych pokojach VIP. On miał dostęp do niej już wczoraj.

            Długo nie mogła zasnąć poprzedniej nocy. Co chwilę przekręcała się z boku na bok. Nie mogła sobie wybaczyć tego, że tak szybko dała się mu uwieść. Mało brakowało, a oddałaby mu się całkowicie. Na szczęście w ostatniej chwili rozum do niej wrócił i nacisnęła zawieszkę na bransoletce. Wiedziała jednak, że to nie jest koniec. On wróci i wcale by się nie zdziwiła jakby zrobił to dzisiaj. Tym razem pewnie wykupi sobie pokaz ekstra. Przez to nie będzie mogła wezwać ratunku za pomocą bransoletki. Będzie musiała spełnić każde jego życzenie.

             W południe Aurora dotarła do klubu. Przywitał ją przed wejściem ochroniarz z dziennej zmiany. Rzadko go widuje, bo głównie, gdy przyjeżdża do klubu to jego już nie ma. Pomimo, że klub otwarty jest dopiero od 18:00 to jednak w ciągu dnia ktoś również musi tutaj być. Szczególnie, że dziewczyny zwykle po odespaniu nocy przyjeżdżają wcześniej, żeby ćwiczyć nowe układy taneczne.

– Cześć. – Przywitała się Aurora z dziewczynami, które akurat ćwiczyły w głównej sali.

– No cześć. Słyszałyśmy o wczorajszym incydencie. – Odezwała się do niej jedna z dziewczyn. Dokładnie rzecz ujmując ta sama, która obciągała Ivo Constantini w dniu, kiedy Aurora przyszła do Endorfine na rozmowę o pracę.

– Na szczęście w porę udało mi się nacisnąć przycisk w bransoletce. – Powiedziała do nich z ulgą Aurora.

             Dziewczyny zaczęły się lekko śmiać, co zupełnie zbiło z tropu Aurorę. Przecież powinny jej współczuć, że coś takiego jej się przytrafiło. One tym czasem zachowywały się jakby Aurora popełniła największą gafę tutaj.

– Znam tego klienta, co go wczoraj obsługiwałaś. – Odezwała się po chwili jedna z dziewczyn, chyba Amari, tak się zdawało Aurorze, że dziewczyna ma na imię. – Żadna z nas mu jeszcze nie odmówiła. Spaliłaś się na samym starcie Aurora. Aż dziwne, że jeszcze Ivo nie zjebał cię za to.

– To po cholerę ta bransoletka?

– Dla takich cnotek niewydymek. – Zaczęła się śmiać kolejna, a wraz z nią pozostałe.

             Aurora czuła, że łzy zaczynają zbierać jej się pod powiekami. Nie chciała jednak się tutaj rozpłakać i dać im jeszcze większą satysfakcję z upokorzenia jej. Odwróciła się na pięcie i poszła w stronę pokoju ochrony. Wiedziała, że Nicola ma dzisiaj dzienną zmianę więc będzie pewnie siedział w pokoju ochrony.

            Podeszła do drzwi i zapukała do nich. Po chwili ktoś się poruszył po drugiej stronie i podszedł do drzwi. Otworzył je i stanął przed Aurorą.

– Coś się stało Aurora? – Zapytał się jej Nicola, który to właśnie otworzył drzwi.

– Wczoraj nie mieliśmy, jak pogadać. Powiedz mi kim jest ten człowiek. Dziewczyny przed chwilą nabijały się ze mnie, że jeszcze żadna mu nie odmówiła. Byłeś przerażony tym co się stanie, jeżeli go wyrzucisz. Nicola czy to był Alessandro Marchetti? – Zapytała nagle Aurora. Nawet nie myślała, żeby spytać właśnie o niego. To samo wyszło z jej ust, jakby umysł stwierdził, że to może być właśnie on.

Mroczne pożądanie #1 ILUZJA (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz