16. Przyjęcie cz. 3

813 108 18
                                    

            „Kłamiesz. W tym, co mówisz, nie ma ani słowa prawdy, tak jak nie ma prawdy w Twoim zachowaniu. Każdy twój gest jest krańcowo sztuczny, obliczony na jakiś efekt. Jesteś aktorką i zapomniałaś już, co to naturalność."

Anna Kańtoch, „13. Anioł"

            Alessandro stał na środku pokoju i wpatrywał się z coraz większą złością w drzwi przez które przed chwilą wybiegła Aurora. Jak ona kurwa mać w ogóle śmiała odrzucić jego propozycję? Jego palce aż zatrzeszczały w głuchym pokoju, gdy ścisnął dłonie w pięści.

– Nie jest warta, żeby się pan denerwował. – Zagaiła podchodząc do niego Olivia. – Ja się panem zajmę i zapomni pan o niej. – Dotknęła jego dłoni i próbowała go uspokoić.

– Nie dotykaj mnie kurwa mać!!! – Alessandro strzepał jej dłoń ze swojej i wściekły odwrócił się w jej stronę. Złapał ją za szczękę i ściskając wysyczał jej w twarz. – Nigdy kurwa mać nie waż się wyrażać swoje zdanie na jej temat. Do pięt jej kurwo nie dorastasz!!! Czy to jest kurwa jasne?!

            Olivia wpatrywała się w niego przerażona. Ból, który jej teraz sprawiał był niewyobrażalny. Nie spodziewała się, że tak się zachowa. W końcu ze wszystkich dziewczyn to właśnie ją wybrał. Przecież był dla niej dobry i myślała, że mu na niej zależy, skoro zabił tego typa, który próbował ją pobić.

– To boli. – Powiedziała przez łzy.

– Zapytałem, czy rozumiesz co do ciebie mówię?! – Alessandro zacisnął jeszcze mocniej palce na jej brodzie.

– Ro... ro... rozumiem. – Powiedziała zanosząc się płaczem.

            Alessandro puścił ją w końcu i popchnął z całej siły tak, że Olivia poleciała bezwładnie do tyłu. Wylądowała na podłodze, przy okazji uderzając o nią swoją głową. Wściekły szef nawet nie zwrócił na nią uwagi, ponieważ w tym samym czasie opuszczał już sypialnie. Musiał znaleźć Aurorę i również jej dać nauczkę. Nigdy jeszcze nie został przez nikogo tak zlekceważony jak właśnie dzisiaj przez nią. Za mniejsze wykroczenia karał ludzi, dziwki, czy innych pracowników karą śmierci. Nie podaruje jej tej zniewagi. Szczególnie, gdy przy Olivii zaczęła się z nim kłócić i wytykać mu błędy.

            Zszedł na dół i zaczął rozglądać się za Aurorą. Zanim jeszcze zdążył się skierować w stronę pomieszczenia, w którym striptizerki i prostytutki mogły się przebrać, to został zatrzymany przez jednego ze swoich klientów.

            Felix Schneider, był starszym mężczyzną, który współpracował z rodziną Marchetti od kilkudziesięciu lat. Jeszcze za czasów ojca Alessandro ich współpraca prężnie zaczęła się rozwijać. Był jednym z najlepszych klientów Alessandro. Zaopatrywał się w broń produkowaną przez fabryki Cosa Nostra, a także promował ją u swoich austriackich wspólników. Tym samym dzięki niemu biznes Alessandro w Austrii prężnie się rozwijał.

– Alessandro, chłopcze wspaniałe przyjęcie. – Ze względu na ich długoletnią współpracę był jednym z nielicznych klientów, który miał odwagę spoufalać się z Alessandro aż tak mocno. – Dziewczynki są przecudowne i mówię to całkiem szczerze. W końcu mam osiemdziesiątkę na karku, a one w dalszym ciągu są w stanie mnie pobudzić. – Zaśmiał się do niego.

– Cieszę się, że jesteś zadowolony Felix'ie, ale teraz mam ważną sprawę do załatwienia. Porozmawiamy później.

– Koniecznie, bo mam do ciebie kilka spraw.

            Alessandro nie zawracając sobie aktualnie tym głowy wyminął mężczyznę i zaczął iść w stronę przebieralni. Pomimo, że jego nerwy choć trochę się uspokoiły to nie zamierzał puści płazem Aurorze tego jaką szopkę odpierdoliła w sypialni.

Mroczne pożądanie #1 ILUZJA (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz