Kiedy pierwszy szok minął Aurora odsunęła się od Federico i spojrzała w jego oczy. Były wpatrzone w nią z miłością, jak te cztery i pół roku temu. Jego twarz postarzała się, widniała na niej broda, włosy były dłuższe, ale oczy pozostały niezmienione. Podniosła swoją dłoń i dotknęła jego twarzy. Zamknęła oczy i zassała do płuc powietrze.
– Jak to możliwe? – Jej głos w dalszym ciągu łamał się od płaczu. – Dlaczego Pasquale mnie oszukał?
Nie mogła uwierzyć, że człowiek, którego uważała za przyjaciela tak okrutnie ją skrzywdził i wmówił śmierć ukochanego męża. Chyba, że sam o tym nie wiedział.
– Pasquale nie jest taki nieskazitelny jak nam się wydawało Auri. – Federico również dotknął jej twarzy.
Była zupełnie inna. Można było dostrzec w niej dawną Aurorę, jeżeli dobrze się jej przyjrzeć, ale nos, policzki, usta należały do zupełnie innej osoby. Chciał wiedzieć, co ją skłoniło do zmiany wyglądu, ale miał czas, żeby o to zapytać. Teraz najważniejsze było, że stała przed nim jego żona i była żywa, a nie senną marą jakie nawiedzały go nocami, gdy tylko zamykał swoje oczy i odpływał do świata snów.
– Gdzie byłeś przez ten cały czas? Dlaczego zostawiłeś mnie w szpitalu? – Miała w tym momencie tak wiele pytań.
– Opowiem ci, ale nie tutaj. Lepiej, żeby jeszcze nikt nie wiedział o tym, że żyjemy.
W tym momencie Aurorę naszły straszne myśli. Gdy Alessandro dowie się, że Federico żyje to nie tylko ona będzie zagrożona, ale również on. Nieświadomie sprowadziła zagrożenie również na niego.
– Dobrze. – Przytaknęła.
Federico złapał za jej dłoń i wspólnie ruszyli do wyjścia z cmentarza. Na ulicy złapali taksówkę i pojechali do motelu, w którym Federico w dalszym ciągu wynajmował pokój. Nie był on pierwszej klasy i wolałby zabrać Aurorę w jakieś przyjemniejsze miejsce, ale chwilo w dalszym ciągu nie było go stać na wynajęcie czegoś lepszego.
Gdy taksówka zatrzymała się przed motelem, zapłacił kierowcy, wysiadł i pomógł wysiąść Aurorze. Rozejrzała się po okolicy, do której przyjechali i przeraziło ją to, że jej mąż, prokurator generalny musi teraz mieszkać w takim miejscu.
– Wiem, że nie jest tu za pięknie, ale aktualnie myślę jak mam rozwiązać to w co zostałem wpakowany po zamachu. – Odpowiedział zdenerwowany.
Minęły dwa miesiące od kiedy uciekł z domu Isobelle. Gdy zniknął stamtąd nie do końca jeszcze wszystko pamiętał. Po przypłynięciu na wyspę wspomnienia momentalnie wróciły do niego. Pamiętał też, że kobieta była kuzynką Pasquale'a. Skoro przebywał u niej, a ona podawała mu tabletki, które sprawiały, że jego mózg nie do końca dobrze funkcjonował i pamięć do niego nie wracała, to Pasquale musiał też maczać w tym wszystkim swoje łapska. Pewności nabrał na cmentarzu, gdy Aurora powiedziała, że to właśnie jego fałszywy przyjaciel wmówił jej, że nie żyje.
– Nie szkodzi Fed. Też z początku nie mieszkałam w luksusach. – Wzruszyła ramionami. – Chodźmy do twojego pokoju. – Wyciągnęła w jego stronę swoją dłoń.
Była szczęśliwa mogąc ponownie go dotknąć i przez to nie odmawiała sobie nawet tak niewielkiego gestu.
Federico zaprowadził Aurorę do swojego pokoju. Nie był on za duży, ale na spokojną rozmowę wystarczający. Oboje usiedli na łóżku i zwrócili się w swoją stronę.
– Obudziłam się po kilku dniach od zamachu. – Zaczęła spokojnym głosem Aurora. – Czuwał przy mnie Pasquale. Nie było nikogo poza nim. Gdy zapytałam o ciebie i twoich rodziców powiedział, że nie przeżyliście. – Z oczu Aurory pociekły łzy. – Stwierdził, że dla mojego bezpieczeństwa upozorował również moją śmierć. Chciał mnie chronić przed Alessandro Marchetti, który rzekomo stał za tym zamachem, a tymczasem chronił dupę Ivo Constantini. – Powiedziała ze złością.

CZYTASZ
Mroczne pożądanie #1 ILUZJA (+18)
RomanceTo miał być najszczęśliwszy dzień w jej życiu. Miała wszystko, a została z niczym. Przez jedno zdarzenie straciła ukochanego mężczyznę, przyszłą rodzinę, którą mieli wspólnie stworzyć, nienarodzone dziecko i osoby, które po śmierci jej rodziców zape...