Sofia
To był męczący dzień. Szpital przeżywał istne oblężenie. Ilość poszkodowanych, którzy trafiali na ostry dyżur była zatrważająca. Zerknęłam na kartę kolejnego pacjenta, szybko czytając raport medyczny, który sporządził jeden z ratowników. Weszłam za parawan oddzielający łóżka. Siedmioletni chłopiec zanosił się płaczem. Zwinięty w kłębek na łóżku, ściskał dłoń wystraszonej kobiety, stojącej tuż obok. Biedaczek, z wywiadu wynikało, że zderzył się z hydrantem jadąc na rowerze. Rozejrzałam się za jednym z lekarzy.
- Czy może nam Pani pomóc? – syknęła sfrustrowana kobieta.
Nie dziwiłam jej się, musieli czekać już naprawdę długo, a dziecko wciąż cierpiało.
- Czekamy na lekarza, który zbada Johna – chłopiec na dźwięk swojego imienia zerknął przez ramię.
Wielki prowizoryczny opatrunek odstawał od jego czoła, przyklejony plastrami. Twarz wykrzywiał w grymasie bólu, ze zlepionymi od łez rzęsami. Uśmiechnęłam się pocieszająco, zauważając postać Iron Mana na jego poplamionym podkoszulku.
- Dzień dobry, jestem doktor Taylor. Co my tu mamy?
- 7 latek, po wypadku na rowerze. Uderzył w chodnik głową, skarży się na ból w lewej ręce – podałam lekarzowi kartę, robiąc mu miejsce.
Szybko przemknął po niej wzrokiem i odwiesił na ramie łóżka. Podszedł do chłopca, wyjmując małą latarkę z przedniej kieszeni fartucha. Sprawdził odruch gałek na światło.
- John, wygląda na to, że masz bardzo twardą głowę – zażartował Taylor, jednocześnie odklejając opatrunek od jego czoła.
Rana nadawała się tylko do zszycia, rozcięcie biegło zbyt głęboko, żeby użyć plastrów ściągających.
- Miałem kask, mama nie pozwala mi jeździć bez niego! – chłopiec zerknął na kobietę z grymasem.
- Bezpieczeństwo to podstawa przy sportach ekstremalnych – stwierdziła w odpowiedzi, wzruszając ramionami – Gdybym wiedziała, że będziesz próbował przestawić hydrant owinęłabym Cię folią bąbelkową.
- Mamo! – sapnął oburzony.
Taylor zdążył w międzyczasie wykonać badanie palpacyjne uszkodzonej ręki, po czym stanął tuż obok mnie, dyktując polecenia.
- Rana na czole do zszycia, prześwietlenie lewej ręki, podaj leki przeciwbólowe, załóż wkłucie dożylne. Zostawmy go kilka godzin na obserwacji, chce mieć pewność, że za godzinę nie zacznie wymiotować, to wykluczy wstrząśnienie mózgu.
- Oczywiście – skinęłam głową, lekarz popatrzył na mnie w zamyśleniu.
- Poradzisz sobie?
- Tak. W razie wątpliwości poproszę przełożoną pielęgniarek o pomoc.
- Dobrze – wymamrotał i wszedł za parawan obok.
Ruszyłam do Johna z wózkiem inwalidzkim, żeby dostać się na rentgen musieliśmy pokonać dwa piętra. Po około godzinie chłopiec siedział już na łóżku z ręką zapakowaną w gips. Z zainteresowaniem przyglądając się narzędziom, które wypakowałam z jałowych pojemników na metalowy stolik.
- Nie boję się – powiedział hardo zadzierając podbródek.
- Nawet nie przeszło mi przez myśl, że fan Tonego Starka będzie się bał – zapewniłam go naciągając rękawiczki na dłonie – Blizna będzie niezłą pamiątką bojową.
Jego twarz rozświetlił dumny uśmiech, ochoczo pokiwał głową, dając mi znak, że mogę zaczynać.
- Jeśli zaboli powiedź.
CZYTASZ
Zniszczenie - Seria Sergata / 18+ age gap
RomanceByłam wychowywana wśród potworów, którzy nazywali się ludźmi. Od najmłodszych lat karmiono mnie kłamstwami. Każdy mój krok, każda decyzja, były częścią misternej układanki, której nigdy nie miałam zrozumieć. Moje życie nie należało do mnie - została...