Sofia
Victor dotrzymał słowa. Po tym co robił przez całą drogę powrotną nie byłabym w stanie wyjść o własnych siłach z limuzyny, która odwiozła nas do domu. Moje nogi drżały po kolejnym orgazmie, gdy zatrzymaliśmy się na podjeździe przed domem. Niemal desperacko złapałam za skórzane siedzenie, wbijając w nie paznokcie. Jego język wciąż pożerał mnie bez opamiętania, nie dając mi nawet sekundy wytchnienia. Słyszałam stłumione odgłos kroków rozbrzmiewające wokół auta. Byłam przekonana, że kierowca doskonale zdawał sobie sprawę z tego co wyprawialiśmy na tylnym siedzeniu podczas drogi.
- Musisz przestać – wysapałam zachrypniętym głosem, jednak mimowolnie uniosłam miednicę, dociskając spojenie łonowe do jego ust. W odpowiedzi zassał mocniej moją łechtaczkę, bezradnie zadrżałam pod dotykiem jego utalentowanych warg - Oooh nie przestawaj! - jednak sekundę później przypomniało mi się, że jesteśmy już pod domem - Przestań! Proszę, przestań!
Mruknął spomiędzy moich ud, jakby w proteście, zaciskając palce na moich pośladkach. Zaskomlałam, gdy nagle oderwał się od mojego ciała. Chłodne powietrze było niczym smagnięcie biczem na moich rozgrzanych, wilgotnych tkankach. Victor z wyraźnym ociąganiem podniósł głowę, prostując się. Nadal jednak klęczał na podłodze, tuż przy siedzeniu, na którym byłam rozparta. Mogłam odetchnąć z ulgą, bo do tej pory zdawał się głuchy na wszystkie moje niemrawe protesty. W ciemności, która wypełniała wnętrze auta, doskonale widziałam jego lśniący podbródek i usta oraz oczy wypełnione pożądaniem. Był rozczochrany i wyglądał na zirytowanego, że musiał zaprzestać pieszczot. Chociaż doszłam już dwa razy, jemu wciąż było mało.
- Chyba naprawdę lubisz łamać wszystkie zasady moralności – sapnęłam, starając się obciągnąć materiał sukienki z powrotem biodra.
Drżące palce nie ułatwiały mi zadania. Victor w końcu się nade mną zlitował i szarpnął za materiał zrolowany na brzuchu, okrywając nim moją nagą kobiecość i nogi. Pomógł mi usiąść prosto, posyłając mroczny uśmiech, gdy bezwładnie opadłam na siedzenie. Doskonale wiedział jaki ma na mnie wpływ i zdawał się z tego powodu cholernie zadowolony. Wsunął dłoń na moje lędźwie przyciągając mnie na skraj siedzenia i pochylił się tak, że nasze twarze dzieliły milimetry.
- Aniołku, ja nie przestrzegam żadnych zasad. Dobrze o tym wiesz – wyszeptał wprost w moje usta. Wyczułam swój smak i zapach na nim, było to tak intymne i jednocześnie erotyczne, że podbrzusze zacisnęło się z oczekiwania – A co do mojej moralność, pozostawia wiele do życzenia.
Moje wargi zamrowiły z nagłej potrzeby pocałowania go. Owiewał je swoim ciepłym oddechem, ale ich nie dotknął. Oblizałam usta, patrząc mu zuchwale w oczy. Prowokowałam go, a on zdawał się tym rozbawiony. Wygięłam się w jego kierunku, jednak szybko odsunął się. Wprawnymi ruchami zdjął z siebie marynarkę i zarzucił ją na moje nagie ramiona. Mimowolnie prześledziłam wzrokiem jego sylwetkę. Począwszy od śnieżnobiałej koszuli, opinającej muskularny tors, przez brzuch aż po potężne uda, napięte pod materiałem eleganckich spodni. Wybrzuszenie w spodniach nie pozostawiało wątpliwości, że jest cholernie podniecony. Poprawił spodnie w kroku, jednak nie zakamuflowało to wystarczająco twardego penisa. Wygładziłam włosy, chcąc odzyskać w ten sposób choć trochę ogłady po igraszkach. Victor za to otworzył drzwi i wysiadł z auta zgarniając moją torebkę z siedzenia obok mnie, po czym odwrócił się i sięgnął do środka limuzyny, by wziąć mnie na ręce. Zarzuciłam mu ramiona na szyję, ukrywając twarz w jego ramieniu. Cieszyłam się, że spowija nas mrok, bo w innym wypadku spaliłabym się ze wstydu przed szoferem. Victor wypowiedział słowa podziękowania i pożegnał się z mężczyzną. Wdychałam zapach męża i miałam wrażenie, że z każdym krokiem pragnę jego bliskości coraz bardziej desperacko. Przeszedł ze mną w ramionach przez parter i szybkim krokiem skierował się do gabinetu. Zamknął drzwi kopniakiem. A głośny trzask sprawił, że puls jeszcze bardziej mi przyspieszył. Pomieszczenie zalało blade światło. Victor posadził mnie na biurku, górując nad moją sylwetką z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Zdawał się studiować każdy centymetr mojego ciała, gdy niespiesznie wodził po nim wzrokiem. Może i on miał niezmącone pokłady cierpliwości, jednak ja czułam wręcz palącą potrzebę i nie zamierzałam zwlekać. Zrzuciłam z ramion marynarkę i sięgnęłam do guzików jego eleganckiej koszuli. Chciałam mieć go nagiego. Natychmiast. Cudem powstrzymałam się, żeby nie złapać za poły i nie szarpnąć, pozwalając by guziki posypały się na podłogę. Powoli rozpinałam jeden po drugim, aż w końcu rozchyliłam materiał, obnażając tors. Pochyliłam się, składając pocałunek na jego złocistej skórze tam, gdzie wyraźnie czułam bicie jego serca.
![](https://img.wattpad.com/cover/135561268-288-k320787.jpg)
CZYTASZ
Zniszczenie - Seria Sergata / 18+ age gap
RomanceByłam wychowywana wśród potworów, którzy nazywali się ludźmi. Od najmłodszych lat karmiono mnie kłamstwami. Każdy mój krok, każda decyzja, były częścią misternej układanki, której nigdy nie miałam zrozumieć. Moje życie nie należało do mnie - została...