Sofia
Atmosfera przyjęcia była coraz bardziej duszna. Mimo eleganckiej oprawy, świecących lampionów i rozbrzmiewającej muzyki, czułam się, jakbym była uwięziona. Goście, którzy wciąż napływali, byli mi w większości obcy. Ich twarze, choć znajome, nie wzbudzały we mnie poczucia bliskości. Większość z nich to ludzie o wpływach, a ja, mimo że byłam częścią tego świata, nie czułam, bym do niego należała. Ciche szepty, ukradkowe spojrzenia i przelotne uśmiechy – wszystko to sprawiało, że czułam się obco.
Zerknęłam kątem oka na Dantego, który stał nieopodal z naszym ojcem i wujem Guillermo, przyrodnim bratem ojca. W hierarchii rodu Leone był zwykłym żołnierzem. Bez prawa do dziedziczenia tytułu. Jednak nigdy nie dostrzegłam w nim zazdrości czy frustracji z tego powodu. Przez dziadka traktowani byli na równi. I tak pozostało do tej pory, nawet długo po jego śmierci. Ich relacja była pełni wzajemnego szacunku i braterskiego oddania. Niespotykane w świecie, gdzie nienawiść i chęć władzy były głównymi pobudkami, którymi kierowali się ludzie. Dojście po trupach do celu, nie było czymś nadzwyczajnym.
Żywo dyskutowali, ich gesty były zamaszyste, pełne pasji, a śmiech Dantego przebijał się przez gwar rozmów. Zawsze był duszą towarzystwa – urokliwy, pewny siebie, nieznoszący sprzeciwu. Miał w sobie coś, co przyciągało ludzi, nawet tych, którzy z natury byli powściągliwi. Jego burza ciemnych loków i wiecznie błyszczące, zielone oczy sprawiały, że każdy, kto go spotkał, nie mógł nie zauważyć jego obecności. Ja, z kolei, byłam jego przeciwieństwem. Cicha, raczej wycofana, zawsze na uboczu. Moja delikatna, dziewczęca uroda kontrastowała z jego męską sylwetką i magnetyzmem. Ludzie często mówili, że jestem dojrzała jak na swój wiek, ale czułam, że to jedynie wyraz ich zdziwienia moją powagą.
Kiedy stałam, próbując znaleźć dla siebie bezpieczną przystań w tym tłumie, usłyszałam głos matki:
– Sofia, pozwól do mnie.
Odwróciłam się, widząc ją w towarzystwie ciotki Ines. Obydwie spoglądały na mnie krytycznie, skanując wzrokiem moją zwiewną, niebieską sukienkę. Choć czułam, że wyglądam odpowiednio do okazji, pod ich spojrzeniami zaczęłam mieć wątpliwości.
– Witaj, ciociu – ucałowałam jej policzek, a w myślach już szykowałam się rena nadchodzącą tyradę.
– Rozmawiałyśmy z Ines o urodzinach Aurory – zaczęła mama, z charakterystycznym dla niej uśmiechem, który zawsze zwiastował, że chce coś osiągnąć. – Planuje przyjęcie w jednej z restauracji w centrum.
Aurora, była moją rówieśniczką. Zawsze pełna energii i spontaniczności.
- Ostatnio wspominała, że zamierza zorganizować wyjazd do Vegas, aby uczcić swoje urodziny w gronie najbliższych przyjaciółek. - stwierdziłam zmieszana.
Wiedziałam, że ciotka Ines nie pozwoliłaby na takie szaleństwo i pewnie to ona forsowała bardziej stonowane plany. Podobnie jak moja matka unikała wszystkiego co kontrowersyjne. Wszystkiego co mogłoby sprawić, że znalazłaby się na językach ludzi z oddziału.
– Aurora ma wyjątkowe plany, ale sądzę, że świętowanie w restauracji to lepsze rozwiązanie. Niektóre rzeczy nie przystoją młodej damie – powiedziała Ines, a jej usta wygięły się w wymuszonym uśmiechu. – Za to w Tobie jest tyle gracji i spokoju. Zupełnie przeciwieństwo mojej nieokiełznanej córki.
Czułam, jak moje policzki zaczynają się rumienić. Ile razy słyszałam te słowa? Wszyscy zawsze podkreślali moją dojrzałość, spokój, jakby był to jakiś rodzaj pochwały, a może pocieszenia? Nie byłam pewna, czy chcę być postrzegana w ten sposób. Miałam wrażenie, że próbują mnie zaszufladkować jako osobę, której jedynym atutem jest to, że potrafi się dostosować, być cicha i niewidoczna.
CZYTASZ
Zniszczenie - Seria Sergata / 18+ age gap
RomansByłam wychowywana wśród potworów, którzy nazywali się ludźmi. Od najmłodszych lat karmiono mnie kłamstwami. Każdy mój krok, każda decyzja, były częścią misternej układanki, której nigdy nie miałam zrozumieć. Moje życie nie należało do mnie - została...