Cieszyłam się, że Aurora w końcu znalazła chwilę wolnego tuż przed swoim ślubem, żeby mnie odwiedzić. Otworzyłam jej drzwi, w momencie, gdy przystanęła przed schodami prowadzącymi do wejścia z rozdziawioną buzią i szeroko otwartymi oczami.
- To te bramy piekieł za którymi zostałaś uwięziona? Liczyłam na coś bardziej dramatycznego – zakpiła, posyłając mi uśmiech.
- Mam cerbera, gdybyś potrzebowała więcej nawiązań – pogłaskałam Syriusza po głowię, którą przecisnął w szczelinie między moim udem, a drzwiami.
- Jednogłowy, mało przerażający – zaśmiała się i podeszłam witając się z psem, który z podekscytowania zaczął niemal skomleć – Milutki. A gdzie osławiony Hades Persefono? Znów wysyła gnidy do królestwa umarłych?
- Dziś akurat składa kondolencje rodzinom zmarłych żołnierzy – uchyliłam drzwi szerzej wpuszczając ją do środka i przytuliłam na powitanie.
- Kto znowu zginął? – wymamrotała zdziwiona i zdjęła długi płaszcz, podając mi go.
- Między innymi nasz kuzyn Pietro. Nadal nie mogę uwierzyć, że wzięli go na akcję, przecież miał tylko szesnaście lat – poprowadziłam ją do salonu i zasiadłyśmy na kanapie. Syriusz ułożył się u naszych stóp rozkosznie wywieszając różowy jęzor.
- Poczekaj moment – podniosła dłoń i przypatrzyła mi się z konsternacją – Kto Ci powiedział, że on zginął podczas ataku?
- A nie zginął? – zmarszczyłam brwi zbita z tropu – Rano wpadł tu Saverio, mówiąc, że jadą z Victorem składać kondolencję między innymi rodzinie Ciprinich.
- Pietro nie zginął podczas akcji, jego ciało znaleźli poćwiartowane tuż przed samym atakiem – skrzywiłam się i przeszedł mnie dreszcz.
- Poćwiartowane? – zapytałam ze zgrozą.
- Mhm, Gustawo wspominał, że dawno nie widział tak makabrycznego widoku. Podobno głowa była oddzielona od reszty ciała.
- Chryste – szepnęłam i zakryłam usta drżącą dłonią.
- Ciotka Ludovica dostała jakiegoś ataku histerii, gdy się dowiedziała. Pietro był jej oczkiem w głowie.
- Dziwisz się? Bo ja nie. Chyba powinnam do niej zadzwonić i złożyć wyrazy współczucia.
- Lepiej wstrzymaj się jeszcze kilka dni, niech dojdzie do siebie. Jeszcze zwyzywa Cię od najgorszych przez telefon, a znając jej temperament jest to bardziej niż prawdopodobne.
- Może masz rację – westchnęłam - Victor nie zająknął się nawet słowem, co do szczegółów tego jak zginął nasz kuzyn. I jeszcze te rozmowy, których myśli, że nie rozumiem.
- Naprawdę udało Ci się utrzymać w tajemnicy, że mówisz po włosku? – zapytała ze szczerym zdziwieniem, sięgając po jeden z makaroników pistacjowych z patery na stoliku kawowym, które zamówiłam z Herberts.
- Jak na razie tak. Coraz częściej mam ochotę to wyjawić, ale wtedy nie wiedziałabym absolutnie nic, bo i tak stara się wszystko przede mną ukryć. Tłumaczy się tym, że nie chce przynosić do domu tej mrocznej strony swojego życia, ale czy jest to możliwe, żeby je tak oddzielić?
- Wątpię by całkowicie był w stanie to zrobić. To jest już wpisane w jego DNA. Szczególnie trudno będzie, kiedy przyjdzie czas, gdy zostanie capo. Naprawdę, nie mówi Ci absolutnie nic o sytuacji w oddziale?
- Nie! Saverio, zapytał go dziś o to samo! Oczywiście myśląc, że nie rozumiem nawet słowa. Podobno im mniej wiem tym jestem bezpieczniejsza.
Aurora parsknęła, wywracając oczami.
![](https://img.wattpad.com/cover/135561268-288-k320787.jpg)
CZYTASZ
Zniszczenie - Seria Sergata / 18+ age gap
RomanceByłam wychowywana wśród potworów, którzy nazywali się ludźmi. Od najmłodszych lat karmiono mnie kłamstwami. Każdy mój krok, każda decyzja, były częścią misternej układanki, której nigdy nie miałam zrozumieć. Moje życie nie należało do mnie - została...