- No normalnie Hailie. Twoje zdrowie psychiczne upadło w ciągu ostatnich dni. - Powiedział Dylan.
............................................................
Ocena lekarzy była taka, że po 2 tygodniach wyszłam ze szpitala. Niestety Vince powiedział, że mam dać sobie jeszcze 2 tygodnie wolnego od szkoły. Ja niestety musiałam się go posłuchać.
W ciągu ostatnich dni działo się wiele. Ale to się dopiero zaczynało...
............................................................
Siedziałam sobie normalnie w sypialni i pakowałam się do szkoły, bo następnego dnia miałam już do niej iść.
Vince zadzwonił do mnie ze swojego biura i zażądał abym do niego przyszła. Byłam pewna, że będzie to pogadanka odnośnie mojego zachowania 4 tygodnie temu i dlaczego powiedziałam, że się go boję. Jednak się myliłam.
Podeszłam pod drzwi gabinetu, przy których stał ochroniarz mojego najstarszego brata.
- Mogę się spotkać z bratem?
- Jasne, panno Monet. - Odparł ochroniarz miłym głosem.
Zapukałam i usłyszałam stłumione
"Proszę". Weszłam. Na drżących nogach i z trzęsącymi się rękami.
W gabinecie byli wszyscy moi bracia i jakieś papiery leżały na biurku Vincenta. Niby to normalne, ale on zawsze utrzymywał porządek i tyle razy byłam w jego gabinecie, że mogłam stwierdzić w myślach: "Przecież tych papierów tu nie było, coś się musiało stać."
Zagapiłam się na te papiery, bałam się. Co jeśli ktoś umarł? Co jeśli to był tata?!
Vince wolnym ruchem pokazał na kanapę, a ja bez wahania na nią usiadłam. Wiedziałam, że jeśli on siedział na kanapie i kazał to zrobić mi, szykowała się dłuższa rozmowa.
- A więc tak, Hailie, Will, Dylan, Shane i Tony. Mam dla was bardzo ważną wiadomość.
- Oho, zaczyna się poważnie. - Zażartował Shane i odebrał od wszystkich wrogim spojrzeniem.
- Bez komentarzy proszę. - Powiedział mrocznym głosem Vince.
- Wiem, że to będzie ciężkie dla nas wszystkich, - i w tym momencie zrobiłam się blada, bo wiedziałam, że ktoś umarł . - ale mamy jeszcze jedną siostrę. - Zamarłam. ŻE CO?!
- Czekaj, czekaj, czekaj. JAK?! - Zapytał zbity z tropu Dylan.
Nie wiedziałam co zrobić. Czy się cieszyć czy płakać. Wybrałam obie opcje. Płakałam że szczęścia.
- Będę miała siostrę!! - Wydarłam się na całą rezydencje.
- W końcu nie będę sama w tym domu!
- Hailie, ciszej proszę.
- Jak ma na imię?
- Jest to Mija i ma 14 lat. Tak jak ty kiedy do nas przyjechałaś.
- Kolejny problem. - Powiedział po cichu Tony, ale tak aby każdy go usłyszał.
- Tony, spokój. To jest twoja siostra.
Willa i Shane'a zamurowało i się nie odzywali.
Chciałam skakać po ścianach, że "nie będę jedyną płcią piękną w tym brzydkim domu" jak to powiedziała kiedyś Maya.
- Kiedy przyjedzie?!
- Dzisiaj wieczorem Hailie.
- Vince proszę, mogę nie iść jutro do szkoły?
Sama byłam zdziwiona tym, co powiedziałam. Lubiłam szkołę, ale siostra była ważniejsza.
- Tak Hailie. Pójdziesz do szkoły wtedy kiedy Mija zacznie do niej
chodzić.
- Nie mogę się doczekać!
Była godzina 14.50 czyli do wieczora jeszcze strasznie dużo czasu. Ja chciałam, żeby ten wieczór stał się teraz!Poznawanie moich czytelników pt.2.
Jak macie na imię?
Mieszkacie w domu czy w bloku?
Wasza wymarzona podróż?
Me -
Natalia
Bloku
Za granicę do Hiszpanii.
487 słów.
CZYTASZ
Rodzina Monet inne historie.
Teen FictionHailie Monet dużo w życiu przeszła, ale czy to, co napisała to wszystko w jej życiu?