Wstałam około godziny dziewiątej, gotowa na kolejny dzień szalonych rozrywek. Jak się okazało, Adrien wstał przede mną i nawet zrobił mi śniadanie do łóżka.
- O Jezu, dziękuję Adrien. - Odezwałam się do mężczyzny, który wszedł przez drzwi naszej sypialni z tacką pełną jedzenia. Znajdowały się tam płatki z mlekiem, kanapki z masłem i pomidorem oraz ciastka. Do picia dostałam kawę mrożoną, dlatego, że było gorąco już od tak wczesnej godziny.
- Przez ciebie będę gruba.
- Zawsze będziesz idealna Hailie. - Szepnął, po czym musnął mój policzek wierzchem dłoni. Zadrżałam na ten dotyk, ale nie odezwałam się, tylko pozwoliłam mu robić co chce.
Adrien poszedł o krok dalej i mnie przytulił, na co też bez sprzeczności mu pozwoliłam.
- Chodź, atrakcje czekają. - Powiedział Adrien już głośniej, a ja się zaśmiałam.
- Poczekaj, muszę się ubrać.
- No dobra...- Adrien udał smutną minę i się zaśmiał. Nie no, ten człowiek był niemożliwy.
Po około dwudziestu minutach byłam gotowa. Przez to, że było bardzo ciepło ubrałam biały top, beżowe spodenki i sandały. Mój makijaż był bardzo delikatny, a włosy lekko zakręciłam i zostawiłam rozpuszczone.
- No w końcu. - Odezwał się Adrien kiedy mnie zobaczył.
- Kobiety powinny mieć więcej czasu na przygotowanie się! - Oburzyłam się co Adrien skwitował śmiechem.
- Ale było warto poświęcić te dwadzieścia minut. Wyglądasz pięknie, Hailie. - Skomplementował mnie. Od razu zrobiło mi się milej.
Wyszliśmy z domku bardzo zadowoleni z wielkim uśmiechem na twarzy. Nie mogłam się doczekać tych wszystkich atrakcji, a Adrien miał z tego niezły ubaw. W końcu go Energyladlia.
........................................................................
W parku rozrywki spędziliśmy około ośmiu godzin. Byliśmy na różnych kolejkach górskich, a nawet na bokserze. Oczywiście Adrien miał dużo więcej niż ja, ale ja też z tego co pamiętam nie miałam mało punktów. Miał być jakiś występ pod wieczór, dlatego razem z Adrienem ustaliliśmy, że na niego pójdziemy. Nie spodziewałam się jednak, co się na nim stanie...
- Hailie Monet. Ile razy mam ci powtarzać, że jesteś piękna i nie musisz się malować. Naprawdę.
- No Adrien, już idę. Wiesz, że nie czuje się dobrze bez makijażu.
- No to się chociaż pośpiesz. - Mruknął Adrien.
Tak wyglądały nasze wyjścia. Ja się malowałam, a on się wkurzał mówiąc, że jestem piękna nawet bez makijażu i go nie potrzebuje. Było to bardzo miłe, ale na dłuższą metę irytujące i męczące.
Za dziesięć minut byłam już gotowa i wspólnie z Adrienem zebraliśmy się do wyjścia. On, ubrany jak zwykle w dostojny garnitur i ja, ubrana w czerwoną, długą suknię i z czerwonymi ustami.
Dotarliśmy do miejsca, w którym miał być występ. Było pełno ludzi. Niby dobrze, a jednak nie, bo nic nie widziałam. Adrien jednak się tym nie zmartwił, tylko po prostu wziął mnie na swoje barki.
Na początku bałam się ruszyć myśląc, że spadnę, ale później już było dobrze.
W trakcie koncertu Adrien postawił mnie na ziemię, a ja zdziwiona wpatrywałam się w niego jak sięgał po coś do kieszeni. Następnie zamurowało mnie, kiedy się okazało, że było to małe pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym...
Adrien klęknął przede mną w Energyladlii. Abstrakcja.
- Hailie Monet - Zaczął powoli i bardzo poważnie. - Czy zostaniesz moją żoną?
Momentalnie do oczu naszły mi łzy. Były to oczywiście łzy szczęścia.
- T...tak Adrien! - Wydusiłam natychmiast go całując. On włożył mi pierścionek na palec, a następnie wstał, żeby mnie jeszcze raz pocałować. Bardziej namiętnie i czule niż zwykliśmy to robić, ale mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie. Chciałam tego. Tej czułości i miłości, którą Adrien Santan mnie obdarowywał.
- To od dzisiaj jesteśmy rodziną Adrienie...
- Tak Hailie, jesteśmy rodziną.
<3
CZYTASZ
Rodzina Monet inne historie.
Teen FictionHailie Monet dużo w życiu przeszła, ale czy to, co napisała to wszystko w jej życiu?