Zamarłam. Czy... czy to... Jerry?!
- Witam szanownych Monetów. Hahaha. - Zaśmiał się teatralnie na widok mojej miny.
- Szkoda, że dorwałem tylko waszą dwójkę. No cóż. Ważne, że mam ciebie. - Powiedział i pokazał palcem na mnie.
Shane już otwierał usta, żeby coś mu odpowiedzieć. Jednak mu się nie udało. Wyprzedził go Jerry.
- Milcz. Teraz ty sobie grzecznie posiedzisz i popatrzysz jak wasza pieprzona perełka umiera...
Na dźwięk tego przezwiska zadrżałam.
- CO?! NIE MA OPCJI! ZOSTAW JĄ!
Wydarł się Shane najgłośniej jak umiał. On miał dosyć donośny krzyk więc ogłuszył na chwilę naszego porywacza.
- Cholera! Zamknij ryj ćwoku!
I usłyszałam strzał... Całe szczęście nie w Shane'a tylko w powietrze.
- Co tam perełko? Boli? - Powiedział i próbował naśladować głos kogoś, kto współczuje, ale szło mu to nieudolnie.
- Czego od nas chcesz? - Zapytałam ze złością, ale też strachem w głosie.
- Zemsty.
- Już to gdzieś słyszałam.
- To jak będzie? Będziesz sobie grzecznie siedział i patrzył jak Hailie umiera, czy ciebie zabić najpierw? - To pytanie było skierowane do Shane'a.
- Mnie najpierw.
- NIE SHANE! OSZALAŁEŚ?!
- Hailie, ja nie chcę patrzeć jak umierasz... Chcę najpierw.
- A ja nie chcę patrzeć jak umierasz ty no błagam!
- Hailie. Spotkamy się tam na górze. Damy radę...
- Nie Shane!
- To jak?
- Mnie najpierw! - Powiedzieliśmy jednocześnie.
- Oh no błagam. Zdecydujcie się.
- Shane, proszę... - Błagałam, a z oczu leciały mi łzy.
- Nigdy nie pozwolę żebyś umarła na moich oczach.
Nagle telefon Jerry'ego się rozdzwonił.
- To wy się zastanówcie. Ja zaraz przyjdę.
To była szansa. Szansa na ucieczkę. Szansa na przeżycie.
"Myśl trzeźwo Hailie" myślałam sobie.
- Shane!
- Co?
- To szansa!
- Na co?
- No na ucieczkę!
- Nie damy rady... Już po nas.
- I ty się poddajesz...?
- Hailie. To koniec. Wiem, byłem często chamski, ale to koniec. Kocham cię. Przepraszam...
- Shane! No błagam! Nie poddawaj się słyszysz? Jesteś Monet, dasz radę!
- Hailie... Mówiłem ci, że...
- Nie Shane. Nie dopuszczam do siebie takich słów.
- Dobra. To jak chcesz uciec?
- Jeszcze nie wiem...
CZYTASZ
Rodzina Monet inne historie.
Novela JuvenilHailie Monet dużo w życiu przeszła, ale czy to, co napisała to wszystko w jej życiu?