Cóż.... przekonaliście mnie, dając odzew na moje nieśmiałe pytanko.
Rozdzialik krótki, bo to tylko dyktowany list, ale mam nadzieję, że nie zawiodę Waszych oczekiwań i zwiększę apetyt na kolejny rozdział....
Dzięki za głosy i komentarze.
Buziaczki.
/ / / / / /
Victor
- - - -
"Czarodziejko...
Moja ukochana...
Doceniam fakt, że chciałaś dać mi szansę. To dowodzi, jak dobre i szczodre jest twoje serce. I jeszcze pogłębia przepaść między nami, bo ja jestem chujem i potworem.
Ty zaś, nie zasługujesz na to, by ktoś taki, na dodatek upośledzony z powodu wypadku, odbierał ci szansę na szczęście.
Spauzowałem, bo gula w gardle utrudniała mi mówienie. Kiedy się zmniejszyła podjąłem wątek.
Wierz mi - kiedy Gijas przekazał mi twoje słowa, że chcesz spróbować, odzyskałem chęć do życia. To dzięki nim wybudziłem się ze śpiączki. Jednak chwilę po tym, okazało się, że jestem prawie ślepy, a szanse na poprawę są znikome. Widać los zdecydował za nas i uznał, że jednak za bardzo nagrzeszyłem, by dostać szansę na zbawienie... bo tym byłoby dla mnie życie z tobą, Irino.
Los podjął jednak inną i według mnie, słuszną decyzję...
Wiesz? Zaraz po wypadku, miałem sen... coś w rodzaju wizji lokalnej z całego swojego życia. Widziałem migawki swoich decyzji i czynów... Jedno wielkie pasmo bezduszności i okrucieństwa. A najbardziej zabolał mnie widok tego, co zgotowałem tobie... Uznałem wtedy, że najlepszym wyjściem byłoby, gdybym umarł...
Potem na moment odzyskałem nadzieję, ale decyzja, jaką podjąłem w tym śnie była chyba prorocza... Teraz bowiem utwierdziłem się w myśli, że beze mnie będzie ci lepiej.
Znowu chwilowa pauza na opanowanie emocji.
Kiedy umrę, zostawisz za sobą cały ten mafijny syf i ruszysz dalej...
Choć wyobrażanie sobie ciebie w ramionach innego, czułego kochanka sprawia mi niemal fizyczny ból, życzę ci, żebyś poznała kogoś, kto będzie ciebie godny i obdarzy cię nieziemskim szczęściem. Mimo szczerych chęci, żeby być tym kimś, zdałem sobie sprawę, że ze mną u boku nigdy w pełni szczęśliwa nie będziesz, bo moja osoba będzie ci przypominać o tym, co straciłaś i przeżyłaś, będąc w niewoli.
Dlatego... mając na względzie... twoje dobro i szczęście... chcę podarować ci w prezencie.... wolność od siebie.
Całkowitą.
Definitywnie i na zawsze.
Życzę ci wszystkiego najlepszego, Czarodziejko.
Żegnaj...
STOP.
Wiedziałem, gdzie nacisnąć, bo wcześniej poprosiłem, żeby pielęgniarka pomazała to miejsce na ekranie klejem. Dzięki temu punkt z napisem STOP, był szorstki.
Przerwałem nagrywanie, bo nie chciałem tego przedłużać w nieskończoność. Najważniejsze powiedziałem. Zresztą, głos powoli zaczął odmawiać mi posłuszeństwa, a nie chciałem brzmieć jak płaczliwa pizda...
Nagranie tego pożegnania kosztowało mnie wiele nerwów i wysiłku, ale kiedy skończyłem, czułem się spokojniejszy. Jakbym zrobił coś dobrego i właściwego. To poczucie utwierdziło mnie, że podjąłem najlepszą z punktu widzenia Iriny decyzję.
W nocy spałem dobrze, a po przebudzeniu robiłem dobrą minę do złej gry i czekałem, aż przyjaciel zjawi się z obiecaną morfiną.
- - - -
Dajcie znać, czy się podobało i
pamiętajcie o zagłosowaniu ⭐ moje....Promyczki🌞
CZYTASZ
VII WŁADZA I BOGACTWO - W POGONI ZA SZCZĘŚCIEM
SonstigesAnton i Ola. Victor i Irina. Dwie pary wplątane w mafijną machinę. Dwaj, zdawałoby się bezwzględni mężczyźni, którzy dorastali w przestępczej rzeczywistości i byli przygotowywani, żeby być w niej liderami. Dwie kobiety, wchłonięte w te struktury...