10. Walka z opinią społeczeństwa

17 3 15
                                    


– Gdzie Dean? – zapytałam roztrzęsiona łapiąc ramię Victora.

– Poszedł z Jessicą na morenkę.

– Na co, przepraszam bardzo – zapytałam zdezorientowana.

– Na morenkę. Seks brzmi zbyt dobitnie, tiru riru zbyt cringowo, a morenka jest to epitet czyli piękne, poetyckie i w tym wypadku niecodzienne określenie – wyjaśnił z powagą patrząc mi w oczy.

Gdyby nie to, że źrenice miał jak pięciozłotówki byłabym skłonna stwierdzić, że zwariował. Tym razem były to jednak jedynie skutki jakiegoś narkotyku który zażył.

– No tego jeszcze nie grali nawet w tureckim serialu mojej babci – mruknęłam.

– Przecież twoja babcia nie żyje.

– To była metafora debilu – rzuciłam uderzając go lekko w ramię.

***

Reszty imprezy nie pamiętam. Nie wiem co się działo, jak ludzie wyszli z mojego domu i jakim kurwa cudem znalazłam się w swoim łóżku z Gavinem. Mało tego, chłopak był w samej bieliźnie, zresztą tak jak ja.

Powoli żeby go nie obudzić zsunęłam się z łóżka, z garderoby wzięłam pierwsze lepsze ubrania, bieliznę i ruszyłam do łazienki. W głowie miałam totalną pustkę i nie wiedziałam co się stało. Uczucie kaca jedynie moją frustrację pogłębiało.

Wzięłam szybki prysznic, a następnie, po upewnieniu się, że chłopak nadal śpi, zeszłam na dół. Ku mojemu zdziwieniu wszędzie panował porządek, a moi rodzice siedzieli przy stole i jakby nigdy nic pili kawę.

– Mamo, tato? – zaczęłam zestresowana – Kiedy wróciliście?

– Około godziny temu, dlaczego pytasz? – rodzicielka podniosła na mnie wzrok znad telefonu.

– Bez powodu – uśmiechnęłam się.

– Dokończę picie i przyjdę do ciebie żeby pomóc ci wybrać sukienkę na dzisiejszą kolację. Jest dla nas bardzo ważna. W dodatku będą tam państwo Rodriguez. Musisz zrobić dobre wrażenie na Anthonym.

– Jasne – powiedziałam, ale zaraz spanikowałam. Przecież w moim łóżku leżał niemal nagi i skacowany Gavin. Musiałam działać szybko – Skoczę jeszczę trochę u siebie ogarnąć – rzuciłam i zaśmiałam się niezręcznie po czym rzuciłam się prędko w stronę schodów.

Wparowałam do pokoju i ze stresu trzasnęłam drzwiami. Oparłam się o nie plecami i przesunęłam wzrokiem po pokoju. Niestety nigdzie jednak nie dostrzegłam Browna. Usłyszałam za to szum wody w łazience.

– Gavin wyłaź w tej chwili! – krzyknęłam uderzając pięścią w drzwi.

– Spokojnie. Po co te nerwy? – zapytał rozbawiony wychodząc z pomieszczenia.

– Wyłaź na balkon. Już! – powiedziałam nerwowo wskazując na wejście na świeże powietrze.

– Co?

– Idź tam jeśli ci życie miłe. Moja matka za chwilę tutaj przyjdzie i nie może cię zobaczyć.

– Dlacze.. – zaczął ale urwał w połowie, kiedy usłyszał dźwięk kroków na schodach – Cholera – mruknął i szybko wsunął się pod łóżko.

Na nieszczęście chłopaka, moja mama była bardzo marudna jeśli chodzi o wygląd. Ostatecznie po długich rozmyślaniach zdecydowała, że najlepszym wyborem będzie długa czarna sukienka z długim rękawem i odkrytymi ramionami.

Kiedy wszystko zostało ustalone moja rodzicielka zostawiła mnie abym mogła się w spokoju ogarnąć, co przyjęłam z ulgą. W końcu Gavin nadal leżał w podejrzewam, niewygodnej pozycji pod moim łóżkiem.

– Nigdy nie zrozumiem jak można tyle czasu wybierać w czym się pójdzie – powiedział wyczołgując się spod łóżka z kwaśną miną – Ktoś strasznie próbuje się do ciebie dobić. Jak cię nie było cały czas brzęczał więc wyciszyłem. Sprawdź – powiedział podając mi mój telefon.

W czasie kiedy chłopak się ubierał, ja z przerażeniem czytałam wszystkie powiadomienia, które mi przyszły. W większości były to linki do stron na kanałach plotkarskich na których zostałam oznaczona ale znalazło się też parę wiadomości od moich przyjaciółek.

Weszłam w pierwszy lepszy link. Nagłówek krzyczał.

  ,, NOWY CHŁOPAK SŁYNNEJ AVERY VANDERBILT? DZIEWCZYNA SZYBKO POCIESZYŁA SIĘ PO ROZSTANIU Z MAXEM CAMPBELLEM! ''

Poczułam łzy pod powiekami, kiedy zaczęłam czytać dalszą część artykułu oraz zobaczyłam zdjęcia z wczorajszej imprezy, w większości te na których całuję się z Gavinem. Było ich parę, zrobione z różnej perspektywy.

Wyszłam z jednej strony i weszłam na drugą. Tutaj redaktor zdecydowanie się nie patyczkował. Nagłówek brzmiał:

 ,, PRZYKŁADOWA CÓRKA LILIANY I JACOBA VANDERBILT PUSZCZALSKĄ SUKĄ?! ''

Po przeczytaniu tego artykułu po moich policzkach spłynęły łzy. Kto mógł być tak podły żeby wysłać mediom te zdjęcia. Ale już nie sam fakt, że jest to w internecie jest najgorszy ale to, że ja totalnie nic nie pamiętam. Nie wiem co się działo, dlaczego się z nim pocałowałam, kto tak wysprzątał dom no i co chłopak robił rano w moim łóżku. To było naprawdę dobijające.

– Cholera – mruknął Gavin zaglądając mi przez ramię – Załatwię to.

– Nie dasz rady – pociągnęłam nosem i wierzchem dłoni starłam łzy – Już kiedyś próbowałam. Nie odpuszczą. Od dawna szukali czegoś na moich rodziców. A, że oni są czyści jak stróż w Boże Ciało to musieli się zadowolić mną.

– Ej. Słodka, nie płacz. Będzie dobrze – powiedział blondyn przyciągając mnie do siebie.

– Rodzice będą wściekli – załkałam.

– Mam pomysł – stwierdził po chwili chłopak odsuwając się i patrząc na mnie – Żeby uniknąć tych krzywdzących plotek, możemy przez jakiś czas faktycznie zamienić się w parę.

– To znaczy? – zmarszczyłam lekko brwi – Chcesz przed wszystkimi udawać, że jesteśmy razem?

– Tak.

– Myślisz, że to wypali?

– Nie wiem, ale warto spróbować.

***

Moi rodzice nie byli zachwyceni tym co zobaczyli w internecie. Jednak dzięki zaufaniu, które wobec mnie dzielili udało mi się ich przekonać, że nic złego się nie dzieje i wszystko wytłumaczę im po kolacji.

Samo spotkanie bardzo mi się dłużyło. Po wyjściu Gavin przeczytałam jeszcze więcej artykułów przez co jedyne na co miałam ochotę to zakopać się pod kołdrę i rozpłakać. Dodatkowo zżerały mnie wyrzuty sumienia, że przez cały dzień ignorowałam osoby, które próbowały się ze mną skontaktować. Nie miałam jednak ochoty ani siły tłumaczyć im tego wszystkiego.

Jedyny sms jaki odczytałam był od Deana i brzmiał tak:

Od Dean:

Gavin wszystko mi powiedział. Martwię się. Zadzwoń.

Nie byłam jednak jeszcze pewna czy spełnię jego prośbę.

Rozmowa z rodzicami przebiegła w nerwowej atmosferze i marzyłam żeby rodzice nie drążyli za bardzo tematu. Niestety chcieli wiedzieć wszystko. Ja nie do końca wiedziałam co odpowiedzieć, ponieważ nie ustaliłam z Gavinem żadnych szczegółów, a nie chciałam się wkopać.

Byłam naprawdę wdzięczna, kiedy wreszcie zostałam odesłana do siebie. Położyłam się do łóżka z ulgą i zrezygnowaniem, które rodziło się ze świadomości, że będę musiała się jutro zmierzyć z całą szkołą, co na pewno nie będzie łatwe.

Diamentowe CienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz