VI

54 10 5
                                    

Gdy wychodziłem z sali słyszałem jak, ludzie wołali że się zakochałem

-Debil Dawidek, zakochał się w klaunie Max!

Nasza szkoła była dosyć duża , mieliśmy mały basen w szkole ,małą salę na w-f ,każda klasa miała swoją szatnię ,łącznie w szkole było 120 sal I sklepik szkolny , nie wiem czy Max wiedziała gdzie są łazienki postanowiłem jej poszukać  przeszedłem się prawie po całej szkole znalazłem ją siedzącą w szatni, nuciła coś pod nosem a w jednym uchu miała słuchawkę powoli zakładała sobie kaptur na głowę, z jej oczu dalej ciekły łzy powoli do niej podszedłem i położyłem rękę na ramieniu.

-wszystko dobrze?

Max lekko odskoczyła

-... Próbuje się uspokoić, jestem straszna nikt mnie nie lubi wszyscy się że mnie wyśmiewają...

-Max spokojnie... Proszę.

-NIE WIESZ JAKIE TO UCZUCIE!

W oczach Max pojawiły się następne łzy.

-cieszę się że masz taki sposób na uspokajanie się . . . Nie taki jak ja.

-co masz na myśli?

-nie nic.

Ciesze się że ma taki sposób na uspokojenie postanowiłem ją lekko przytulić poczułem że odwzajemnia mój uścisk.

-Dziękuję Dawid...

Zamknąłem oczy

Schizofrenik z Depresją, mając nadzieję że się polepszy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz