Przebrany w cieplejsze ciuchy poszedłem do pokoju Fausti. Minęły ze dwie godziny, kiedy dostaliśmy klucze do swoich tymczasowych noclegów, a że Oliwier poszedł na chwilę do Mai, to ja, by się nie nudzić, również postanowiłem wykorzystać jakoś ten czas przed oficjalnymi przygotowaniami.
- Proszę - odezwała się, gdy zapukałem do jej drzwi. Bez wahania je otworzyłem i zastalem dziewczynę na łóżku w mojej bluzie, którą dostała gdy wracaliśmy z krótkiego spacerku po okolicy.
- Przebrała się? - zapytałem, na co ta uniosła brew.
- Po co? Już jestem sucha - odparła. Myślałem, że ją zastrzelę.
- Zwariuję z tobą kiedyś
- Żartowałam, przebrałam się, bo byś mi spokoju nie dał - zaśmiała się i wróciła do czytania książki. - A twoją bluzę założyłam, bo jest wygodna.
Z kim ja się zadaję?
- No masz szczęście - usiadłem obok niej. - Ty wiesz o tym, dlaczego zwracam ci uwagę w takich sytuacjach?
- Taak, wiem - odparła nie przerywając czytania. - "Bo mogę coś jeszcze złapać, a z moimi problemami zdrowotnymi to nie jest dobre połączenie"
Pokazała palcami cudzysłów, gdy wymawiała te słowa. Zabrzmiało to, jakby mnie naśladowała, co wyglądało nawet zabawnie.
- Zgadza się
Nastała chwilowa cisza. Rozejrzałem się po lokum dziewczyny. Powiedziałbym że skromne, ale jak na nią, to raczej idealne.
- Ładny pokój, nie? - zapytała Fausti widząc, co robię. Mruknąłem na potwierdzenie.
- Spodziewałem się czegoś ciekawego po tym hotelu, ale nie narzekam
- Zawsze mogło być gorzej - zaśmiała się.
- Niee no Karol by tego nie zrobił - usiadłem po turecku dla wygody. - Chociaż nie, jak on jest zdolny zrobić wyścig w swoje urodziny, to już się boje co będzie kolejnym razem.
Oboje się zaśmialiśmy. Zaczęliśmy wspominać, jak to graliśmy z czasem i z innymi drużynami o to, czy zdążymy na imprezę. Finalnie wyszło, że załatwiliśmy swój jacht, bo wiedzieliśmy, że nie zdążymy.
To były czasy, nie żałuję tej przygody.
Nagle za drzwiami rozległ się głos typowo szkolnego dzwonka.
- OBIAAAD! - krzyknęła Natalia na cały korytarz. W samą porę, bo robiłem się już głodny.
- To co? Idziemy? - zapytałem wstając z łóżka.
- No chyba - odłożyła książkę i wyszliśmy razem z pokoju. Przez chwilę miałem jedno pytanie w głowie:
Skąd Natalka wytrzasnęła ten dzwonek?
----
~ 5 lutego, Dzień urodzin
- O Jezus, Fausti, jak ty cudownie wyglądasz! - krzyknęła Hania, gdy otworzyła dziewczynie drzwi.
- Dziękuję - zaśmiała się. - Przyszłam, bo potrzebuje od ciebie jednej rzeczy
Wyjrzałem zza framugi swojego pokoju, by zobaczyć Faustynkę. O mało mi szczęka nie opadła. Aż musiałem wrócić do pomieszczenia.
Wyglądała przepięknie.
Miała na sobie biały top na ramiączkach i czerwoną spódnicę, która od góry podkreślała jej talię, a na ramiona nałożoną typowo góralską chustę, którą kupiła na jednym ze straganów dzisiaj rano. Jej blond włosy podkreślały fale, a okulary na nosie dodatkowo sprawiały, że wygląda olśniewająco.
CZYTASZ
❄️ℍ𝕚𝕡𝕠𝕥𝕖𝕣𝕞𝕚𝕒 [Fartek]
FanficMiał to być tylko urodzinowy wyjazd - niespodzianka na tydzień, a pobyt wydłuża się 3-krotnie ze względu na powikłania podczas jednego z wypadów na stok narciarski. Czy ratownicy zdołają odnaleźć poszukiwaną Faustynę Fugińską pod wielkimi zaspami śn...