❄️13❄️

556 25 11
                                    

"W pochmurny dzień
Gdy szary cień
Przysłoni barwy świata nam
Odezwij się
Przywołaj mnie
Tak bardzo nie chcę zostać
Sam..."

Siedziałem na parapecie okna naszego pokoju ze słuchawkami w uszach. Tę piosenkę znalazłem kiedyś przez przypadek. Wtedy nie widziałem w niej niczego nadzwyczajnego, zwykły utwór z kinowego hitu. Teraz ona opisuje to, jak ja się aktualnie czuję.

Byłem rozdarty przez los, który tak o - po prostu - rozdzielił mnie i moją przyjaciółkę.

Ona w niebezpieczeństwie, ja w totalnym załamaniu psychicznym, że nie mogę nic z tym faktem zrobić.

Tak, przyznaję się, jednak mnie załamanie dopadło, chociaż wcześniej myślałem inaczej.

Chcę ją ratować, szukać wśród tych wszystkich drzew wielkiego szczytu, gdzie znajduje się najbardziej znany stok narciarski w Polsce. Jednak uniemożliwia mi to blokada w postaci fatalnej pogody. Od momentu, kiedy wracaliśmy z recepcji Kasprowego Wierchu, zaczęło sypać tak mocno, że droga zajęła nam dwukrotnie dłużej niż zazwyczaj.

Bałem się o Faustynkę bardziej niż o kogokolwiek w całym swoim życiu.

Tak bardzo nie chciałem zostać sam...

Usłyszałem odgłos otwierających się drzwi, zza których wyłoniła się Wiktoria. Chwilę rozmawiała z Oliwierem siedzącym na fotelu, po czym usiadła obok mnie. Byłem w szoku, że zdołała się wcisnąć na ten parapet, ponieważ zajmowałem prawie jego większość. Z szacunku wyjąłem jedną słuchawkę i wyciszyłem trochę muzykę.

- Jak się czujesz? - zapytała cicho.

- Szczerze? - kiwnęła głową. - Nigdy wcześniej nie czułem się tak źle jak teraz...

Odwróciłem wzrok w stronę okna, kiedy czułem, że z oczu zaczynają mi płynąć łzy. Nie chciałem płakać, ale czasem nie umiałem tego kontrolować.

Dziewczyna z westchnieniem zeszła z parapetu, by stanąć obok i złapać moją rękę.

- Nie chcę ci teraz robić żadnego wywiadu, bo w tym przypadku to nie na miejscu, ale pozwól, że zadam ci jedno pytanie - odparła. Wytarłem twarz rękawem od bluzki, zanim dodała: - Ty ją kochasz, prawda?

No tak, przecież Wiktorii nie było przy tej akcji przed hotelem, więc nie wiedziała. Jednak bardziej mnie zastanawiało, kto jej podsunął takie pytanie.

Przytaknąłem.

- Skąd ty to wiesz?

Dziewczyna uśmiechnęła się ciepło.

- Przemek mi to powiedział - oznajmiła. A no chyba że tak. - I podobno cię złapał na tym, jak chciałeś uciec.

- Nie tyle co uciec, jak iść szukać Fausti na swoją odpowiedzialność - poprawiłem czerwonowłosą. - Chcę mieć po prostu pewność, że wszystko z nią w porządku...

Spojrzałem na dziewczynę. W jej oczach widziałem zarówno troskę jak i współczucie.

Nagle w słuchawce usłyszałem końcówkę piosenki:

Weź mnie ze sobą, w kraj baśni
Pójdę, szepnij tylko:
"zaśnij"

Tym razem nie mogłem powstrzymać łez, a Wiktoria bez zawahania mnie przytuliła. Nie protestowałem, właściwie to tego teraz mi brakowało. Natomiast Oliwier widząc nas, podszedł i zajął wcześniejsze miejsce starszej.

❄️ℍ𝕚𝕡𝕠𝕥𝕖𝕣𝕞𝕚𝕒 [Fartek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz