❄️6❄️

668 23 10
                                    

~Dzień po urodzinach, 6 lutego

Zszedłem na śniadanie z mocnym bólem głowy. Niby dużo nie wypiłem i wszystko pamiętam, ale mimo wszystko alkohol dał się we znaki. Chociaż w sumie lepiej tak, niż żebym pół nocy latał do kibla rzygać, tak jak Patryk. A że Oliwier poszedł spać do Mai to przynajmniej miałem cały pokój dla siebie.

Podszedłem po stolika, na którym były rozłożone przeróżne pyszności. Przede wszystkim, sięgnąłem po kubek, by zrobić sobie kawę, bo bez niej dzisiaj nie przeżyję.

- Czuję się, jakby mnie ciężarówka przejechała co najmniej trzy razy

Usłyszałem za sobą nikogo innego jak Fausti. Rzeczywiście, nie wyglądała najlepiej, jednak pomimo tego przyszła z Hanią na śniadanie.

- Wcale się tobie nie dziwię - powiedziała niższa. - Też trochę poszalałaś

- Ale Patryka to poniosło fest - dołączyłem do rozmowy biorąc sobie cokolwiek na talerz - On to w ogóle tu przyjdzie coś zjeść?

- Śpi jak drzewo - Kinga stanęła obok nas z równie ciężkim wyborem, co wziąć do zjedzenia.

- Czyli nie idzie z nami na miasto? - zapytała Hania.

- Raczej nie będzie w stanie - zaśmiała się jego dziewczyna, na co się zaśmialiśmy.

Pogadaliśmy jeszcze chwilę i poszliśmy wspólnie do jednego stolika zjeść nasze śniadanie. W międzyczasie dołączyli do nas Wiktoria z Przemkiem, żeby spędzić z nami czas przy jedzeniu.

- Planujemy coś konkretnego robić w centrum? - zapytała dziewczyna wcinając naleśnika, którego sobie wzięła. Każdy spojrzał ku sobie.

- Raczej nie, ale pewnie coś się znajdzie ciekawego - powiedziała w końcu Kinga. - W razie czego, to na spontanie lecimy

- Tak jest - zgodziłem się z dziewczyną. Po chwili krótkiego namysłu zwróciłem się do Fausti: - Zapytam cię o coś potem

Dziewczyna uniosła brew.

- A nie możesz teraz? - zapytała, na co ja pokręciłem głową. Kątem oka widziałem już reakcję Hani - z uśmiechem rysowała na stole serduszka i wskazywała dyskretnie na nas.

Standard.

- Nie wiem czy wiedzieliście, ale gdzieś w okolicy jest park iluzji i papugarnia - odezwała się nagle Pola, która pojawiła się z nikąd. - niecałe 6 kilometrów od nas i to całkiem blisko siebie.

- Ale czy komuś się chce iść tam z buta? - zapytała Wiktoria.

- Kto powiedział, że z buta? - odpowiedziała jej pytaniem Fausti - Normalnie bierze się samochody i jedzie

- Ciekawe, kto ci je będzie prowadził - zwróciłem dziewczynie uwagę. Wtedy ją olśniło, że nie każdy jeszcze wytrzeźwiał.

- Fakt

- Nie no, spacerek każdemu się przyda, zwłaszcza po takiej balandze - Przemek oparł się o swoje krzesło. - Ja bym poszedł nieważne jak długo będziemy szli

W tym samym czasie podszedł do nas Qry z Julitką.

- Nie wiem, o czym rozmawiacie, ale się dołączam do Przemka - odparł przybliżając do siebie dziewczynę. Natomiast ja z Fausti wymieniliśmy ze sobą porozumiewawcze spojrzenia.

- Ja też - powiedziałem pewnie, na co dziewczyna Kiwnęła głową. - Co ja będę się nudził w hotelu skoro można pozwiedzać

Reszta ekipy również się zgłosiła, więc postanowiliśmy, że pójdziemy o 14:00. A że nie było jesczze południa, to mieliśmy jeszcze czas dla siebie.

❄️ℍ𝕚𝕡𝕠𝕥𝕖𝕣𝕞𝕚𝕒 [Fartek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz