❄️17❄️

574 26 17
                                    

Kostek chyba niedowierzał w to, co ode mnie usłyszał.

- Ty - wskazał palcem na mnie. - Chcesz gitarę?

Kiwnąłem głową.

- Gdzie jest? - zapytałem ponownie. Chłopak zastanowił się chwilę.

- Powinna być tam, gdzie ostatnio, czyli na dworze - odparł po chwili. Mruknąłem ze zrozumieniem, kiedy miałem wychodzić, jednak ten jeszcze dodał: - Aż tak jest już z tobą źle, że będziesz grał na gitarze?

Zatrzymałem się w drzwiach z westchnieniem.

- Uwierz mi, że nigdy wcześniej nie byłem w takim dołku, w jakim jestem teraz.

Przynajmniej byłem świadomy tego, jak się aktualnie czułem.

----

Młodszy wrócił do rozmowy z Mają przez telefon podczas, gdy ja poszedłem na podwórko. Pomimo w miarę wczesnej godziny (a było przed osiemnastą), zrobiło się już ciemno, więc mogłem sobie posiedzieć na świeżym powietrzu. Już wywalone w tą minusową temperaturę i w fakt, że przyszedłem tylko w bluzie na taki mróz. Tak, wiem, zwracałem uwagę Faustynie, by się cieplej ubierała i skończyła, jak na złączonym obrazku. Ale jeśli trzeba, to do niej dołączę.

Bez niej u boku nie mam po co żyć.

Dostrzegłem instrument przy płocie. Przez moją głowę przeszło wspomnienie z dnia, kiedy ostatni raz wziąłem ją do ręki, by cokolwiek zagrać. Pamiętam, był to początek drugiego sezonu Genzie. Informację o nagłej śmierci mojej byłej dziewczyny, Mai, kiedy nagrywaliśmy z trzema królami jeden z kawałków do naszej płyty. Oni razem ze mną dowiedzieli się jako pierwsi, co się stało.

Po powrocie ze studia wpadłem w takie załamanie, że nie wychodziłem z domu przez kolejny tydzień i odciąłem się od świata internetu z wcześniejszym uprzedzeniem. Wtedy ostatni raz zagrałem ma gitarze utwór, który mi o niej przypominał. W tamtym momencie również postanowiłem, że gitara będzie dla mnie ostatnią deską ratunku w właśnie takich przypadkach.

Wypuściłem powietrze, kiedy wziąłem instrument do ręki. Usiadłem na huśtawce, na której siedzieliśmy z Fausti, gdy zostało zorganizowane ognisko. Nastroiłem gitarę na tyle, ile się dało i zacząłem grać. Były to zazwyczaj utwory, które kojarzyły mi się z Faustynką. Tylko jedna z nich doprowadziła mnie do łez...

----

Alabama, Arkansas, I do love my Ma' and Pa'
Not the way that I do love you
Well, holy moly, me oh my, you're the apple of my eye
Girl, I've never loved one like you

Man, oh, man, you're my best friend, I scream it to the nothingness
There ain't nothing that I need
Well, hot and heavy pumpkin pie, chocolate candy, Jesus Christ
Ain't nothing please me more than you

Oh, home, let me come home
Home is wherever I'm with you
Oh, home, let me come home
Home is wherever I'm with you

La-la-la-la, take me home
Fausti, I'm coming home

I'll follow you into the park, through the jungle, through the dark
Girl, I never loved one like you
Moats and boats and waterfalls, alleyways and pay phone calls
I been everywhere with you

We laugh until we think we'll die, barefoot on a summer night
Nothing new is sweeter than with you
And in the streets, we run afree, like it's only you and me
Geez, you're something to see

❄️ℍ𝕚𝕡𝕠𝕥𝕖𝕣𝕞𝕚𝕒 [Fartek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz