❄️28❄️

678 34 17
                                    

~ 12 marca, godzina 13:04

💚Trzech Króli 💚

Przemo: Bartek, ile my mamy na ciebie czekać? O 18:00 mamy samolot do Rio, a musimy jeszcze na lotnisko dojechać! 😠

Bartek: Co ci się tak spieszy? Daleko nie mamy przecież, z resztą i tak jedziemy najpierw na halę

Przemo: To zajmie nam tylko chwilę

Qry: Oj no nie wiem, Wiktoria tak szybko cię nie puści xD

Bartek: Pamiętaj, pożegnania z drugą połówką zawsze są dłuższe niż się to planuje

Przemo: Mówi to aktualnie jedyny singiel z naszej paczki

Bartek: Wypraszam sobie ;"-"; wiem to ze swojego doświadczenia, miałem też wcześniej dziewczynę!

Qry: Dobra nie kłóćcie się, bo to nic wam nie da 😒

Bartek: Już jadę pod halę, nie dąsaj się tam 🙄

Przemo: A nie lepiej zostawić samochodów pod czyimś domem?

Bartek: Nic im się nie stanie przez te 3 tygodnie, na bieżąco ktoś tam przyjeżdża więc ludzie będą mieć na nie oko

Qry: Skoro tak twierdzisz

Przemo: Widzimy się w takim razie na miejscu

----

Przewróciłem oczami z zażenowania. Odłożyłem telefon na uchwyt samochodowy i odpaliłem silnik. Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego Przemek tak się o wszystko wkurza. Rozumiem, nie chce się spóźnić, ale bez przesady. Mamy przecież wystarczająco dużo czasu, żeby na spokojnie dojechać na lotnisko.

Gdy tylko wyjechałem z miejsca parkingowego, ktoś zaczął do mnie dzwonić. Już miałem odrzucić połączenie, jednak zorientowałem się, że to nie Przemo, a Faustynka. Odebrałem w moment i włączyłem na głośnik.

- Hej, Bartuś - zawołała dziewczyna z drugiej strony. - Kiedy będziecie pod halą?

Jej głos wywołał u mnie uśmiech, którego nie potrafiłem się pozbyć. Jeszcze to zdrobnienie wypowiedziane tak uroczo, aż mi przyspieszyło puls.

Dlaczego tak ona na mnie działa?

- Tak właściwie, to niedługo, napisałem chłopakom żeby już do was jechali, a ja dołączę zaraz za nimi - odparłem nie odrywając wzroku od drogi.

- Niech zgadnę, kawa cię zatrzymała?

- Nieee - przegryzłem wargę, by powstrzymać śmiech.

- Uznajmy, że ci wierzę - zaśmiała się przedłużając nieco zdanie. Domyśliłem się, jaką miała właśnie minę, bo poznałem również po głosie Wiktorię i Julitę. Czekały razem z nią na naszą trójkę.

Oboje wiedzieliśmy, jaka jest prawda - oczywiście, że chodziło o poranną kawę. "Poranną", ponieważ już jest dawno popołudnie.

- Dobra nie przeszkadzam, do zobaczenia później

- Do zobaczenia - odparłem i połączenie się zakończyło.
Włączyłem sobie na chwilę radio na zabicie nudy. Co prawda nic ciekawego nie było, ale lepiej tak, niż żeby jechać całą drogę w ciszy. Chociaż moja głowa cały czas przypominała mi o dziewczynie.

❄️ℍ𝕚𝕡𝕠𝕥𝕖𝕣𝕞𝕚𝕒 [Fartek]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz