~Nastepny dzień
Wieść o śpiączce Fausti wprowadziła mnie z równowagi na tyle, że nie byłem w stanie zjeść normalnej kolacji, a nawet na nią nie poszedłem. Jednak mój kochany współlokator przyniósł mi coś do jedzenia, żebym nie głodował, za co byłem mu niezmiernie wdzięczny.
Do tego dołączył problem ze snem. Starałem się zamknąć chociaż na chwilę oczy, ale nic to nie dawało. Finalnie przeleżałem całą noc ze wzrokiem skierowanym w sufit.
Kiedy zegar wskazywał godzinę 8:26, zszedłem do pozostałych coś zjeść. Nie będę oszukiwał - nie czułem się najlepiej.
- Na pewno chcesz jechać do tego szpitala? - zapytał mnie Świeży, gdy szliśmy do stolika. Kiwnąłem głową. - Ja na twoim miejscu, szczerze mówiąc, bym dzisiaj odpuścił. Widać gołym okiem, że nie jest z tobą dobrze.
- Ale chcę ją zobaczyć, rozumiesz? Później niewiadomo, czy będzie na to szansa.
Chłopak już nic nie odpowiedział, tylko poczekaliśmy na pozostałych, by do nas dołączyli do stolika. Rozumiem Bartka, ponieważ dba o całe Genzie i chce dla każdego jak najlepiej. Jednak tej okazji nie mogę przegapić. Już wywalone w to zmęczenie.
----
Po zjedzonym śniadaniu wyszliśmy z Mortalciem na dwór w oczekiwaniu na Karola. Kiedy tylko zatrzymaliśmy się przy samochodzir, poczułem mocne pulsowanie w głowie i ból oczu. Domyślałem się, skąd się najprawdopodobniej to wzięło.
- Kolejna nieprzespana nocka? - pytanie padło od starszego. Westchnąłem zrezygnowany.
- Taa
Spojrzałem na chłopaka. Na myśl o tym, gdzie mieliśmy zaraz jechać, poczułem jednocześnie szczęście, strach i stres. Nie wiedziałem, w jakim dokładnie stanie spotkam swoją przyjaciółkę.
- A tak w ogóle, skąd wiesz, że druga? - zapytałem po chwili. Nikomu nic nie mówiłem o swoim problemie z zasypianiem.
- Wiesz, niejeden raz zarywałem noc na nagrywki, czy montaż filmu, więc poznałem to po twoim zachowaniu - odparł wzruszając ramionami.
- Mhm... - mruknąłem.
Patryk przyglądał mi się chwilę, zanim zauważył moje poddenerwowanie.
- Powiem ci tak - oparł się tyłem o swój samochód. - Ja też się boję o Fausti, ponieważ traktujemy siebie jak rodzeństwo i doskonale o tym wiesz. Ale staram się nie wymyślać czarnych scenariuszy, bo mam świadomość tego, że przez to mogę popaść w paranoję wliczając w to również moją głupią tanatofobię.
Chłopak przewrócił oczami na wspomnienie o fobii, natomiast ja kiwnąłem głową przegryzając wargę.
U mnie ten problem dopiero się zaczyna.
- Tu już nie chodzi o czarne scenariusze, tylko o uczucie - powiedziałem - Boję się, że jeśli gdyby nawet, nie daj Boże, od nas odeszła, to drugiej takiej osoby nie poznam
Odwróciłem wzrok. Oprócz tego najgorszy jednak był fakt niewiedzy chłopaka o śpiączce Fausti. Bałem się więc również jego reakcji na tą wiadomość.
Patryk stanął naprzeciwko z lekkim uśmiechem.
- Trzymajmy się wersji, że wszystko się uda i skończycie jako para - puścił oczko, co mnie nieco rozbawiło. - Ale jak coś, to ja nic nie wiem
- Jasne
W tym samym czasie podszedł do nas Karol wraz z Kingą i Natalką. Tylko my w piątkę postanowiliśmy jechać, by nie robić w szpitalu niepotrzebnego tłumu.
CZYTASZ
❄️ℍ𝕚𝕡𝕠𝕥𝕖𝕣𝕞𝕚𝕒 [Fartek]
FanficMiał to być tylko urodzinowy wyjazd - niespodzianka na tydzień, a pobyt wydłuża się 3-krotnie ze względu na powikłania podczas jednego z wypadów na stok narciarski. Czy ratownicy zdołają odnaleźć poszukiwaną Faustynę Fugińską pod wielkimi zaspami śn...