perspektywa Jamesa
Od rana upewniałem się wraz z innymi czy aby na pewno wszystko było gotowe. Jak się okazało to tak. Co mnie na prawdę cieszyło. Dlatego też ze spokojem mogłem przygotowywać się na kolację. A najmłodsi nawet z nami współpracowali. Co mnie na prawdę cieszyło, ponieważ dobrze wiedziałem, że po nich mogę się akurat wszystkiego spodziewać. I gdy przestałem o tym myśleć to udałem się z mężem do sypialni aby się przebrać. A najmłodsi w tym czasie akurat spali. I gdy byliśmy gotowi to ci się obudzili i mieliśmy dobry czas ich przygotować. Dobrze wiedząc, że nie musimy się martwić o naszego pierworodnego i jego chłopaka. Co mnie na prawdę cieszyło.
perspektywa Arona
Byłem bardzo ciekawy co Harrison dał mojego bratu. Ale dobrze wiedziałem, że tego wraz z innymi się nie dowiem. Gdy przestałem o tym myśleć to złożyliśmy sobie życzenia. I zaczęliśmy jeść kolację. Która minęła na prawdę szybko. Wtedy też musieliśmy zaśpiewać aż piętnaście kolęd. I dopiero gdy skończyliśmy śpiewać piętnastą kolędę to mogliśmy w końcu zapoznać się prezentami. I gdy ujrzałem co Harrison kupił mojemu bratu. To dobrze wiedziałem, że ten resztę na pewno otrzyma w pokoju. Co mnie na prawdę cieszyło.
perspektywa Syriusza
Byłem ciekawy co jeszcze zaplanował mój pierworodny. Ale dobrze wiedziałem, że tego się na pewno nie dowiem. Ale można było się tego właśnie spodziewać. I z tymi właśnie myślami od razu poszedłem spać. I jedno wiem na pewno, że co nie którzy dzisiaj nie będą mogli się nudzić. Z tymi właśnie myślami od razu poszedłem spać.
perspektywa Blaise
Po jakimś czasie udałem się z Harrisonem do pokoju i okazało się, że miałem rację, że to jednak nie było koniec niespodzianek, ponieważ ten kupił dla mnie trzy stroje. I pocieszył mnie, że dzisiaj nie muszę ich założyć. Mogę dopiero po porodzie. Co mnie na prawdę cieszyło. I od razu poszliśmy spać. Jedno wiem na pewno, że już się nie mogę doczekać aż w końcu bliźniacy będą na świecie. A Harrison mi wyznał, że on też. A ja mu się nie dziwiłem.