rozdział 54

6 0 0
                                    

perspektywa Pansy

Po śniadaniu od razu wraz z innymi upewniłam się czy aby na pewno mam wszystko spakowane. I dopiero wtedy za pomocą komina przeniosłam się do szkoły. Jak się okazało to jesteśmy jako pierwszy od razu udaliśmy się do swoich pokoi aby się rozpakować a później do Wielkiej Sali na obiad. Gdzie okazało się, że brakuje jeszcze wnuków Albusa. Ale nikt jakoś się tym nie przejął. A ja wraz z innymi udałam się do Pokoju Wspólnego gdzie rozmawialiśmy


perspektywa Dracona

Gdy tak rozmawialiśmy to jeden z pierwszaków właśnie nas poinformował, że ci właśnie się pojawili i panie nie są zadowolone, że nikt się nie cieszy na ich widok. Ale jakoś się tym nie przejąłem, ponieważ dobrze wiedziałem wraz z innymi, że tak właśnie będzie. I jedno wiem na pewno, że to tyko kwestia czasu aby znowu te zostaną zawieszone. I dobrze wiem, że nie tylko ja mam takie zdanie. 


perspektywa Ginny

A taką miałam nadzieje, że ktoś jednak się ucieszy na nasz widok. Ale jednak nie. I wszyscy zachowują się tak jakby woleli, żebyśmy w ogóle nie wracali. Co mnie na prawdę zdenerwowało. Ale dobrze wiem, że i tak nic z tym na tą chwilę nie zrobię. I po rozpakowaniu się wraz z kuzynką udałam się na kolację, ponieważ obie z Deanem i Seamusem nie rozmawiamy. 


perspektywa Seamusa

Jakoś mi ich nie żal. I nie muszą z nami rozmawiać. Przynajmniej od nich trochę odpoczniemy. I dobrze wiem, że nie tylko ja mam takie zdanie. Gdy udaliśmy się na kolację. To widać było, że większość wolałaby aby panie w ogóle nie wracały. A ja z bratem im się nie dziwiłem, ponieważ jak nie patrzeć to my mamy podobne zdanie. 


perspektywa Harrisona

Od razu można było zauważyć, że są wściekłe z powodu, że nikt nie cieszy się na ich widok. Ale to już nie nasza wina. I jedno wiem na pewno, że lepiej tego w ogóle nie komentować. Temu też po kolacji wraz ze swoim ptaszkiem od razu poszedłem spać. 

Harrison Black VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz