rozdział 69

2 0 0
                                    

perspektywa Luny

Jak się okazało to Harrison jednak miał rację z tymi próbnymi testami. Ale można było się tego właśnie spodziewać. Ale na szczęście były one na prawdę łatwe. Co mnie na prawdę cieszyło. I po na pisaniu próbnych testów. Udaliśmy się razem do Wielkiej Sali na obiad. A później dalej pisaliśmy eseje. A pewna trójka próbowała nas przekonać abyśmy pozwolili im przepisać eseje. Ale ich życzenie się nie spełniło. A ja miałam z tego na prawdę dobry ubaw. Ale można było się tego spodziewać. I jak gdyby nigdy nic zaczęłam dalej pisać eseje.


perspektywa Rona

A taką miałem nadzieje wraz z Nevillem, że ci jednak pozwolą nam przepisać eseje. Ale jednak nie. Dlatego też załamani zaczęliśmy pisać eseje. A czas mijał nam na prawdę szybko. Ale można było się tego właśnie spodziewać. I jedno wiem na pewno, że cały weekend będziemy je na pewno pisać. Chociaż nie za bardzo mi się to podoba. Ale nie mogę z tym nic już zrobić. Z tymi właśnie myślami od razu poszedłem spać. 


perspektywa Dracona

Ja nie wiem czego ci się spodziewali, że my im pozwolimy przepisać to byli na prawdę wielkim błędzie. A ja miałem z tego wraz z Nevillem dobry ubaw. Ale można było się tego właśnie spodziewać. I z tymi właśnie myślami od razu zacząłem dalej pisać eseje aż do kolacji. 


perspektywa Harrisona

Tak byliśmy zajęci pisaniem esejów, że byliśmy mile zaskoczeni, że to już ta godzina i udaliśmy się do Wielkiej Sali na kolację. Gdzie w trakcie posiłku nasz dyrektor poinformował nas, że w tą sobotę odbędzie się wyjście do Hogsmeade a w kolejną impreza Halloweenowa. I ci co nie zdążą na pisać do piątku esejów to nie pójdą na zakupy. Widać było, że Ron i Neville się załamali a ja miałem z tego dobry ubaw. I jak gdyby nigdy nic poszliśmy od razu spać. 

Harrison Black VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz