Rozdzial 7

771 15 4
                                    


Godzina 18. Siedze w salonie i oglądam coś na telewizorze. Wiedziałam że za dwie godziny bedzie po mnie Archer. Doskonale zdawałam sobie z tego sprawę. Jestem w czarnym dresie a włosy mam związane w koka. Nagle usłyszałam dźwięk powiadomienia.

Nieznany numer:
Widzę że jesteś sama? Dobrze, zobaczymy czy jesteś taka odważna.

Wytrzeszczylam oczy i zaczęłam rozglądać sie za poszukiwaniem tego człowieka. Nigdzie go nie ma. Japierdole co jest. Złapałam sie za czoło i przymknęłam oczy wzdychając. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.

-Kurwa-przeklnelam.

Delikatnie podeszłam do drzwi i spojrzałam przez wizjer. Zobaczyłam swojego tate wiec odetchnęłam z ulga. Otworzyłam drzwi.

-Hej tato-powiedziałam

-Hej Raven-odpowiedział ściągając buty

-Jak tam w pracy?-zapytałam zamykając drzwi

-Tak jak zawsze. Żadnych nowości.-wzruszył ramionami i wszedł do kuchni.

Musiałam mu powiedzieć że wychodze dzisiaj wieczorem. Weszłam za nim do kuchni.

-Wychodzę dzisiaj o 20 i nie wiem o której wrócę-powiedziałam

Zastygł w bezruchu i odchrząknął.

-Mm No dobrze. Tylko wróć cała i zdrowa-powiedział

Kiwnęłam glowa. Gdy chciałam iść z kuchni na góre zatrzymał mnie jego głos.

-Raven-powiedział

Zatrzymałam sie i odwróciłam w jego stronę.

-Tak?-zapytałam

-Kocham cię-powiedział

Zastygłam w miejscu. Nie słyszałam tych słów odkąd mama nie żyje. Czyli jakieś 5 lat. Nasze kontakty z tata ograniczyły sie do tego stopnia że mówimy sobie „hej" zamienimy pare zdań a on i tak zaraz musi zająć się pracą. Nic o mnie nie wie. Nie wie o moich przeżyciach, sekretach które przeżyłam i chowam przez 5 pieprzonych lat. Cały czas siedział w czterech ścianach u siebie w biurze albo w pracy odcinając sie od każdego i skupiając sie na papierkowej robocie. Ryczałam i łkałam gdy mama zmarła przez dwa lata. On ani razu do mnie nie przyszedł i nawet nie zapytał sie co sie dzieje. Mimo to, nadal jest moim ojcem i nadal go kocham.

-Ja ciebie też kocham tato-odpowiedziałam i delikatnie sie uśmiechnęłam.

Odwróciłam sie na pięcie i poszłam do siebie do pokoju. Weszłam i głęboko odetchnęłam zamykając drzwi. Spojrzałam na zegarek ktory pokazywał godzine 18:30. Poszłam pod prysznic i umyłam włosy oraz cała siebie. Założyłam bielizne i bardzo wycięta piżamę a na to zarzucilam satynowy szlafrok. Wysuszylam włosy i się pomalowałam. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Gdy wyciągnęłam już ciuchy z szafy odwróciłam sie i nagle zobaczyłam siedzącego na moim łóżku Archera Vebila.

Na MOIM łóżku.

-Japierdole co ty tu robisz?-zapytałam

-Przyjechałem po ciebie-powiedział i wstał podchodząc do mnie.

Cofnęłam się o krok w tył. Właśnie zdałam sobie sprawę ze jestem w satynowym szlafroku i bardzo wyciętej bieliźnie.

-Kurwa-zaklęłam pod nosem i owinęłam sie mocniej szalafrokiem-Miałeś czekać po moim domem a nie kurwa u mnie w pokoju-oburzyłam sie

Parsknął śmiechem.

-Ide sie ubrać-powiedziałam idąc do łazienki.

-Możesz to zrobić tutaj-powiedział

Wystawiłam mu środkowego palca i usłyszałam jego cichu smiech. Zamknęłam za soba drzwi do łazienki i zaczęłam sie ubierać. Włożyłam na siebie bialy top na ramiączka i czarne skórzane jeansy. Spiskałam sie perfumami i wyszłam spowrotem do Archera.

-Możesz mi w końcu wytłumaczyć co tu robisz?-zapytałam po raz kolejny.

Wtedy zobaczyłam ze stoi przy mojej komodzie i trzyma w ręce ramkę ze zdjęciem. Zdjęciem moim i mojej mamy. Podeszłam do niego i wyrwałam mu pamiątkę oraz odłożyłam spowrotem na swoje miejsce. Na tym zdjęciu byłyśmy na wyścigach, bylam wtedy nastolatka. Miałam wtedy 12 lat, młoda ja byłam na plecach mamy i mocno trzymałam sie jej szyji żeby nie spaść. Obydwie sie śmiałyśmy. Zdjęcie było zrobione rok przed jej śmiercią i to jest ostatnie zdjęcie które mamy razem we dwie. Rzekomo popełniła samobójstwo ale nie chce mi sie w to wierzyć.

-To twoja mama?-zapytał

Zacisnęłam usta w wąska linie.

-Jedziemy?-nadal nie odwracałam sie w jego stronę.

Nagle szarpnieciem odwrócił mnie w swoją stronę Dzieki czemu teraz stałam do niego przodem. Nie utrzymywałam z nim kontaktu wzrokowego. Poczułam jak łapie mnie za podbródek i podnosi tak abym na niego spojrzała.

-Nie odpowiedziałaś mi na pytanie-powiedział patrząc mi w oczy

-Tak-odpowiedziałam-z reszta nie twoja sprawa-strzepnęłam jego rękę ze swojego podbródka.

Odwróciłam sie do niego plecami i odeszłam troche.

-Co sie stało?-zapytał

-Mówiłam że już jedziemy. Nie mam ochoty na pogaduszki-powiedziałam twardo.

Kiwnął glowa i podszedł do okna.

-Skaczesz razem ze mną-powiedział i poprostu wyskoczył z okna.

Jebany spiderman.

-Japierdole-westchnęłam

Podeszłam do okna i wychyliłam sie zauważając na dole bruneta który czeka aż skocze. Przełożyłam jedna nogę przez okno teraz siedząc okrakiem na nim. Przełożyłam druga nogę i podciągnęłam sie na rękach po chwili skacząc i lądując na ziemi. Odwróciłam sie w stronę Archera.

-To jedziemy-powiedziałam

Poszliśmy do jego auta do którego wsiedliśmy. Zapięłam pas a Archer ruszył z piskiem opon tak ze wgniotło mnie w siedzenie. Lubiłam szybka jazdę, nie powiem ze nie. To przyspieszenie zaparło mi dech w piersiach. Po chwili zwolnił i zaczęliśmy normalnie jechać.

***
Jechaliśmy w ciszy. Po kilku minutach byliśmy już na miejscu. Wysiadłam z samochodu i przyjrzałam sie miejscu. Wokół był las a przed nami jakis nie duży dom. Archer zgasił samochód i wszedł do domku a ja zaraz po nim.

-Jesteśmy!-krzyknął Archer

-Świetnie-odkrzyknął chyba Scoot

Zdjęliśmy buty i weszliśmy w głąb domku. W środku było dość skromnie. Szare ściany białe meble i w sumie tyle. Weszliśmy chyba do salonu a moim oczom ukazali sie Matt, Scoot i Aiden siedzący na kanapie.

-Gdzie Laura?-zapytałam zdziwiona nieobecnością blondynki.

-Chora, Aaron został z nią w domu-odpowiedział Archer.

-Poco mnie tu sprowadziliście?-zapytałam siadając na kanapie obok Aidena.

-Chcemy powiedziec ci troche o Demonie-odpowiedział Scoot

Od razu zaciekawiona sie tematem wiec kiwnęłam glowa na znak aby mówili.

-Demon konkuruje z Archerem na wyścigach. Gra o narkotyki a Archer wręcz przeciwnie.-zaczął Aiden

-Okej ale poco sie mnie tak uczepił?-zapytałam

-Tego nie wiemy. Ale postaramy sie dowiedzieć-odpowiedział tym razem Archer-najprawdopodobniej dlatego że jestes córką policjanta i Demon chce mieć jakąś wtyczkę w policji-powiedział swoje przemyślenia

Pokiwałam głową chcąc pokazać że mnie to nie rusza ale w środku to wszystko mnie rozrywało. Wtyczka w policji? Czy to tylko dlatego demon sie mnie tak uczepił? A może są inne powody?

Ride for Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz