Rozdział 17

850 17 3
                                        


Od kolacji z nową partnerką mojego ojca minęło 5 dni. Jestem właśnie w szkole na lekcji matematyki. Babka już sama nie wie co tłumaczy i nawet nikt nie chce jej już zrozumieć. Każdy zajmuje się sobą i siedzi w telefonach. Za to ja patrzę na wskazówki zegarka i odliczam. Jeszcze dokładnie pięć minut i dwadzieścia pięć sekund do przerwy, teraz akurat będziemy mieli długą przerwę.

Uśmiechnęłam się sama do siebie ale nagle poczułam jak mój telefon w kieszeni wibruje. Ktoś do mnie pisze. Chcąc zobaczyć kto to, po prostu wyciągam urządzenie i patrzę na powiadomienie które jest od... Archera.

Zaczarowany Dupek:
Ile ci zostało jeszcze lekcji?

Ja:
Jeszcze trzy. A o co chodzi?

Nie odpisał. Tak po prostu nie odpisał.

Pojebie mnie coś z tym człowiekiem.

W końcu usłyszałam wyczekiwany dźwięk dzwonka który oznaczał że lekcja się skończyła. Od razu wyszłam z klasy rzucając ciche „do widzenia" i udałam się w moje miejsce do którego nikt nie chodzi. Przynajmniej jak ja tam jestem to nikogo nie ma.

-Raven! Czekaj chwilę!-usłyszałam dość znajomy głos.

Odwróciłam się w stronę głosu i dostrzegłam tam blondyna na którego ostatnio wpadłam. To był chyba Chris? Nie wiem, w sumie to mam to gdzieś. Nie szukam nowych znajomości.

-Hejka-powiedział gdy znalazł się obok mnie.

-Hej-odpowiedziałam krótko.

-Może chciałabyś wyskoczyć gdzieś po szkole?-zapytał uśmiechając się.

-Yy nie dzięki-odpowiedziałam najgrzeczniej jak mogłam. 

I chciałam już iść ale poczułam uścisk na nadgarstku.

-Czemu nie? Fajnie spędzimy razem czas.-drążył.

-Słuchaj, ja z natury nie lubię się powtarzać ale teraz to zrobię. Nie.-odpowiedziałam.

-No weź-ścisnął bardziej mój nadgarstek.

Przez moją rękę przeszedł przeszywający ból przez co syknęłam. Spojrzałam na jego twarz, wydawał się podirytowany tym że mu odmawiam.

-Ała, puść to boli-powiedziałam zgodnie z prawdą.

Jego uścisk nawet na chwilę się nie poluźnił, a wręcz bardziej zaczął ściskać mi rękę.

-Powiedziała żebyś ją puścił.-usłyszałam ten twardy głos.

Spojrzałam w lewo i zobaczyłam Archera który był wkurzony. Wkurzony? To mało powiedziane, on był wkurwiony. Momentalnie uścisk blondyna na mojej ręce się poluźnił a ja w końcu wyrwałam nadgarstek z jego ręki. Złapałam bolącą rękę drugą i zaczęłam masować. Nawet nie zauważyłam kiedy Archer podszedł do Chrisa.

-Powiedziała nie, czego niezrozumiałeś?-zaczął Brunet.

-O proszę, znowu przybył rycerz na białym koniu-zaśmiał się blondyn.

-Kurwa trzymajcie mnie bo mu wyjebie-powiedział Archer.

Nagle zobaczyłam że dookoła robi się zbiegowisko uczniów z telefonami którzy-oczywiście jakżeby inaczej-nagrywali całe zajście. Podbiegłam do tych wszystkich ludzi.

-Koniec zbiegowiska!-krzyknęłam.

Wszyscy od razu schowali telefony i uciekli do środka budynku. Momentalnie znalazłam się twarzą w twarz z Archerem.

-Archer, spójrz na mnie-powiedziałam spokojnie.

-No dawaj Archer. Jesteś taki słaby że nie zrobisz tego przy niej?-nakręcał go blondyn.

Ride for Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz