Rozdział 2

686 13 2
                                    


-Za trzy... dwa...-odliczał-Jeden...

Nagle zobaczyłam jak podjeżdża obok nas czarny van a z niego wychodzi trzech typa. Wytrzeszczyłam oczy.

-Tak właśnie sobie poradziłaś ze pogorszyłaś sytuacje.-powiedział

Odrzuciłam torebkę na bok i zdjęłam z nadgarstka gumkę do włosów która związałam je w wysokiego kucyka.

-Czyli co? Więcej partnerów do tańca?-zapytałam ironicznie kończyć wiązać kucyka.

-Uuu Archerku a co to za panienka?-zapytał jakiś facet podchodząc do mnie

-Córka komendanta-odpowiedział drugi za nim.

Boże jak ja nie lubiłam tego stwierdzenia.

-Raven White, miło mi-powiedziałam przesłodzonym głosem

Wystawił w moją stronę rękę a ja przewróciłam oczami i się cofnęłam.

Na przód wyszedł Tajemniczy Brunet. Teraz miałam okazje mu się bardziej przyjrzeć. Miał czarne rozszerzane spodnie i czarną bluzę z kapturem. Włosy miał ciemnobrązowe ułożone w nieładzie.

-Czego chcecie-zapytał

-Ty już dobrze wiesz czego-uśmiechnął sie jeden z nich-Masz dla nas towar?-zapytał

-Mam, dam wam go i nas zostawicie. Nie mam dzisiaj ochoty na przedstawienie-powiedział Archer.

Rzucił w ich stronę woreczek z białym proszkiem. Podszedł do mnie i powiedział.

-zawijamy się White.

I zaczęliśmy biec przed siebie ile sił w nogach. Sama nie wiedziałam gdzie biegnę ale biegłam za brunetem. W pewnym momencie chłopak zwolnił żeby puścić mnie przodem i obserwować czy dalej za nami nie biegną.

Mam nadzieje że mnie nie pokroi na kawałki czy coś.

Nagle za sobą usłyszeliśmy krzyk. 

-Cholera! To mąka!

Naprawdę dali się nabrać na żart z mąką?

Nagle przed nas podjechał czarny mercedes. Przerażona zatrzymałam sie.

-Wsiadaj!-krzyknął do mnie brunet.

Przebiegł przede mnie i otworzył drzwi abym wsiadła. A ja dosłownie wbiegłam do samochodu a za mną wszedł Archer. Gdy wsiedliśmy samochód od razu ruszył z piskiem opon. Obydwoje głośno dyszeliśmy.

-Kto to był?-zapytałam pomiędzy głębokimi oddechami.

-Kiedyś przyjdzie czas że się dowiesz-odpowiedział na moje pytanie brunet. 

-Kurwa zebrało się na tajemnice-mruknęłam-Jakbyście odstawili mnie pod domem byłoby zajebiście. 

Brunet obok mnie parsknął śmiechem.

-Spoko-odpowiedział kierowca-Tak w ogóle to Matt jestem-spojrzał na mnie w lusterku.

-A ja Scoot-powiedział drugi na miejscu pasażera.

-Japierdole mam nadzieje że nie jestem jakąś zakładniczką-powiedziałam.

Parsknęli śmiechem.

-Spokojnie White, odstawimy cie do tatusia i będziesz bezpieczna-odpowiedział Archer.

-No dobra-wzruszyłam ramionami

-Jak to się stało w ogóle-zapytał chyba Matt.

-No w skrócie to podszedł do mnie jakis typ ja go troszeczkę poobijałam i nagle przyjechało wiecej typów i No-opowiedziałam

-Powiem wam później-odpowiedział im Archer

Zauważyłam że podjechaliśmy pod mój dom.

-Noto dobranoc wam-powiedziałam wysiadając

-Dobranoc-powiedzieli ci z przodu.

Jak wychodziłam usłyszałam.

-Do zobaczenia niedługo White.

~~~

429 słów

Ride for Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz