🎶I'm happy with you (happy with you)🎶
Pierwsze słowa jakie usłyszał gdy jego wzrok spotkał się tym Chan'a było "No chyba cie pojebało". Właśnie tak zareagował starszy gdy zamiast w sali szpitalnej zobaczył go na lotnisku. Stojący obok Bambam tylko zaśmiał się na te słowa. Wiedział że tak będzie.
Oczywiście że Jisung olał te słowa starszego. Widział swoich przyjaciół po raz pierwszy od dwóch tygodni i nie zamierzał spędzać z nimi czasu w szpitalu. Ten etap mieli już dawno za sobą. Właśnie dlatego gdy tylko lekarz powiedział mu że wyniki są dobre, wypisał się ze szpitala na własne życzenie.
-Channie nie możesz się na mnie o to wkurzać aż tak mocno-odparł odwracając się w jego stronę gdy jechali autem pod budowę
-Nie rozumiem dlaczego nie mogłeś zostać tam ten jeden dzień-westchnął
-Bo w końcu mam was obok tutaj. Jesteście na dwa dni i nie mam zamiaru jednego dnia spędzać w szpitalu, a drugiego czekać na wypis. Nie znudził ci się obraz mnie na łóżku szpitalnym?
-Sungie ale lekarze lepiej wiedzą że coś może być nie tak prawda?-spytał Changbin
-Dobrze wiecie że nienawidzę leżeć w szpitalu-westchnął-Mam wtedy wrażenie że cofnąłem się do tyłu o kilka lat. Wiem że mimo upływu lat wciąż żyjemy tym wypadkiem. Upadając pierwsze o czym pomyślałem to kolano. To samo Jeff. Będąc w tym szpitalu w głowie miałem tylko "Znowu Jisung. Znowu jesteśmy na tym jebanym łóżku". Prędzej dostałbym tam kurwicy nerwów niż wyleczenia na cokolwiek. Ale obiecuję że jak poczuje się źle to od razu wrócę tam.
-Zaprzyjaźnij się z nim mówili. To tylko słodki chłopiec co może pójść źle-westchnął Chan
-Kto ci tak powiedział?-zaśmiał się Changbin-Że Jisung? Słodki chłopiec? No chyba jak miał szesnastkę bo dobrze pamiętam jak na siedemnaste urodziny urządził striptiz będąc upalonym gorzej niż Snoop Dogg na urlopie
-O mój boże nie przypominaj mi tego, najgorsze gówno jakie odwaliłem w życiu-westchnął
-Woow Jisung nie wiedziałem że jesteś taki odważny-zaśmiał się Bambam
-Proszę cię hyung ludzie jeszcze później przez kilka miesięcy o tym gadali a zdjęcie jego gołej dupy latało po szkole kilka tygodni aż Channie się tym zajął
-My hero-przyznał Jisung
-Przepraszam, ale jak ty to załatwiłeś?
-Miałem dość a więc przyszedłem do jego szkoły i bez słowa wparowałem do gabinetu dyrekcji która mnie lubiła i poprosiłem czy mogę coś powiedzieć. Właśnie takim sposobem przez radiowęzeł odparłem że wszyscy mają 5 min na usunięciem tego zdjęcia ze swojego telefonu albo będą przesłuchiwani na policji za pornografie dziecięcą.
-Bang Chan... The man you are-przyznał Bambam
-No cóż... Dla każdego ze Stray Kids zrobię wszystko. Każdy może na mnie liczyć gdy potrzebuje pomocy. Pojawię się u każdego kto mnie potrzebuje.
-Jesteś jak prawdziwy przyjaciel, lider i starszy brat w jednym-przyznał Bambam
-Staram się bo wiem że dla nich warto. Dla każdego z nich. Bez wyjątku
🍑❤️🔥🍆🍑❤️🔥🍆🍑❤️🔥🍆🍑❤️🔥🍆🍑❤️🔥🍆
Chłopaki przywitali się z całą załoga charytatywną w tym i z Jeff'em. Był to też moment kiedy Chan podziękował mu za to że zajmuje się Jisung'iem na co ten tylko wzruszył ramionami mówiąc że to przecież niż takiego.
Od samego początku tajlandczyk sam z siebie zajmował się młodszym. Zajmowanie się Jisung'iem nie było trudne. Zwłaszcza że od kilku dni ten miał ten sam rozkład dnia. Wstawanie branie tabletki, prysznic, śniadanie. Później szli na budowę, gdzie obydwoje dawali z siebie tyle ile mogli. W między czasie jedli jakiś obiad i wracali do robienia. Pod wieczór młodszy zajmował się tworzeniem, a bardziej próbowaniem tworzenia. Wciąż miał z tym problem.
-To moje ulubione miejsce tutaj - przyznał wchodząc do altany - To tutaj spędzam każdy wieczór do momentu kiedy nie przyjdzie po mnie albo Jeff albo Bambam- wchodząc do środka usiadł na jednej ze zrobionych tutaj drewnianych ławek.
-Mega ładnie w tej Tajlandii
-Odkąd tu jestem otaczam się przyrodą. Raz do domku weszła nam taka mała jaszczurka. Myślałem że się popłacze ze strachu, ale przyszedł ktoś i zabrał ją. Gołymi rękami. Dał mi ja wtedy do pogłaskania i jak najpierw się bałem tak później spędziłem pół godziny patrząc na to jak chodzi. Od tamtej pory jak widzę jaszczurki już się nie boję.
-Nie boisz się jaszczurek? Ty?
-No nie? Niesamowite. Po powrocie do domu kupię sobie jedna i dam do studia. Nazwę ją czy tam go Stefan
-No Minho się ucieszy na gada w mieszkaniu-odparł Changbin siadając na co ten westchnął
To był ten moment kiedy miał im powiedzieć co czuje. Wiedział o tym. Wiedział że oni też,ale na niego nie naciskają. Czekali aż sam się odezwie.
-Chce wrócić-wyznał na co ci kiwnęli głową-Ale nie potrafię być w Korei bez poczucia bycia w domu. Wiem że brzmi to śmiesznie biorąc pod uwagę kim jesteśmy ale nie potrafię inaczej. Zabrzmi to cholernie egoistycznie. Wiem o tym. Ale chce do Minho. Tak kurewsko mocno potrzebuje go obok, a wiedza że nie mogę tego mieć dobija mnie. Wiecie czemu tu jestem?
-Bo tutaj nie myślisz o tym aż tyle?-spytał Changbin
-Myślę cały czas, ale pobyt tutaj mnie powstrzymuje
-Przed lotem do Chin?-dopytał Chan siadając obok niego
-Ja się znam. Gdybym był w Korei wsiadłbym w pierwszy lepszy lot do Chin i nie patrzył na nic. Jednak wiem że moja osoba obok sprawiłabym problemy podczas procesu.
-Ale ty wiesz że musisz być na rozprawie tak samo jak całe Stray kids? Jesteśmy wezwani aby świadczyć iż Minho nigdy nie miał problemów z przemocą.
-Wiem o tym. Dostałem pismo i jestem na bieżąco ze sprawa-przyznał na co kiwnęli głowami - Wszystko gra pod tym kątem. Jestem Han Jisung ja zawsze wygrywam
-Masz jakiś plan prawda?-spytał Chan na co ten zaśmiał się głośno
-Zawsze go mam. Junwoo może i myśli że ma teraz wszystko w garści ale ja zawsze będę krok a nawet dwa kroki przed nim. Jedyne co teraz dostanie to moje cudowne ja w pełnej okazałości
-Potrzebujesz 3rachy?-spytał Changbin na co ten kiwnął głową
-Jeden wywiad, ale to jeszcze nie teraz. Teraz dajemy działać Minho
-No tak, oby to się szybko skończyło bo coś czuje ze jak tak dalej pójdzie to ci jaja urwie z braku seksu. Przyznaj się. Jak długo siedzisz pod prysznicem?-spytał czarnowłosy na co ten kopnął go w łydkę
-Nie jestem aż tak zjebany żeby w takiej sytuacji myśleć tylko o tym-odparł
-O dziesięć minut więcej niż inni-przyznał Chan ciągnąc temat. Wiedział że Changbin zrobił to specjalnie
-Ta nie no zajebiście niech moje życie seksualne będzie naszym tematem życiowym nawet kiedy mój związek wygląda o tak
-E Sung a masz jakieś nudesy Minho czy jedziesz oczami wyobraźni?
-Przyznaj się że to wcale nie Jeff wrzucił cię do wody z telefonem. My zrozumiemy. Jeździmy z tobą w trasy koncertowe
Na ich słowa ten chciał ich zaatakować na co ci tylko po ciągnęli go bliżej do siebie. Zatrzymując w swoich ramionach, zaczęli się z niego śmiać i łaskotać. W tamtej chwili Jisung poczuł jakby wszystkie problemy nie miały miejsca. Był szczęśliwy. Naprawdę szczęśliwy.
YOU ARE READING
Always Mine / Minsung ✅
FanfictionMimo upływu lat wciąż byli ze sobą. Wciąż odczuwali miłość i ekscytacje na myśl o drugiej osobie. Planowali własne plany na przyszłość i wszystko szło dobrze. Mimo bycia na dwóch końcach świata wciąż byli razem. Wszystko wydawało się idealne aż do d...