Minęło trochę czasu od wizyty Aurorów i Viktora prawie pod naszym domem. Theo i Enzo wrócili bezpiecznie do Hogwartu, a Tom i Mattheo jeszcze u nas przesiadywali. Byłam w swoim pokoju i szykowałam się na podróż do Ministerstwa. W końcu trzeba się tam pokazać. I tak za długo już z tym zwlekałam. Ubrałam na siebie jasne jeansy, czarny golf i czarną marynarkę. Na szyję założyłam jeszcze wisiorek. Pierścień schowałam do kieszeni spodni. Wolałam go mieć przy sobie. Wyszłam ze swojego pokoju i poszłam w stronę kuchni.
- Hej Aniołku – powiedział Mattheo witając mnie uśmiechem. Podeszłam do niego i pocałowałam go czule. Po chwili podał mi kubek z herbatą – Proszę.
- Dziękuje kochanie – odparłam z uśmiechem. Wzięłam od niego kubek i napiłam się.
- Jesteś gotowa? – spytał mnie Mattheo opierając się tyłem o blat szafki.
- Tak – kiwnęłam lekko głową – Muszę być.
- Jak myślisz o co cię będą pytać?
- Pewnie o wszystko Matty – wzruszyłam lekko ramionami – Jestem przygotowana na każde ich pytanie.
- To dobrze. Jestem ciekaw jak się będą czuć w twojej obecności pamiętając już .. wiesz wszystko o twoich rodzinach – westchnął cicho.
- Przekonam się o tym na miejscu – upiłam kolejny łyk herbaty – Gdzie Tom?
- Na ganku. Czyta jak zwykle – mruknął – A Jerome czeka przy barierze na ciebie.
- Długo już tak na mnie czeka? – spytałam wypijając herbatę do końca.
- Chyba 10 może 15 minut już – odparł spoglądając na mnie.
- Dobra muszę iść – powiedziałam przybliżając się do niego. Mattheo objął mnie w pasie przyciągając mnie bardziej. Pocałowałam go namiętnie.
- Nie puszczę cię – mruknął między pocałunkami.
- Oh Matty .. nawet nie wiesz jakbym wolała zostać tutaj z tobą – mruknęłam odsuwając się od niego. Spojrzałam mu w oczy i pogładziłam jego policzek – Ale wrócę zanim się obejrzysz – uśmiechnęłam się do niego lekko.
- Oby – pocałował mnie w czoło.
Pocałowałam go jeszcze raz na pożegnanie potem całkowicie się od niego odsunęłam i wyszłam z domu. Pożegnałam się jeszcze z Tomem potem podeszłam do Jerome'a.
- Gotowa do drogi? – spytał Jerome witając mnie uśmiechem.
- Bardziej gotowa być nie mogę – westchnęłam cicho – Mam nadzieje, że po twojej ostatniej wizycie w Ministerstwie nie będziemy mieli żadnych problemów.
- Nie. Spokojnie – wyciągnął do mnie rękę.
- Aportacja? – spytałam chwytając go za dłoń. Kiwnął lekko głową.
Na Merlina nienawidziłam uczucia, które towarzyszyło mi po Aportacji. Jednak wiedziałam, że innego wyjścia nie mamy jeśli nie chcemy spóźnić się na spotkanie. Wzięłam głęboki wdech i kiwnęłam głową na znak, że jestem gotowa. Po chwili trzymając Jerome'a za dłoń Aportowaliśmy się do Ministerstwa.
Będąc w Ministerstwie nie czułam się swobodnie. Gdy tylko się tam zjawiliśmy każdy kto tam był zerkał w naszą stronę. Szłam z Jerome'em ramie w ramie w stronę sali, w której miało odbyć się spotkanie z samym Knott'em i niektórymi osobnikami z Ministerstwa. Uniosłam lekko głowę do góry starając się nie zwracać uwagi na innych, którzy wlepiali we mnie i w wujka swój wzrok. Zatrzymaliśmy się przed salą, na której miało odbyć się spotkanie. Po krótkiej chwili drzwi się otworzyły. Spojrzałam na Jerome'a. On tylko uśmiechnął się do mnie lekko i położył dłoń na moim ramieniu by dodać mi otuchy. Odwróciłam od niego wzrok i spojrzałam przed siebie. Po kilku sekundach weszliśmy do sali.

CZYTASZ
The Slytherin Princess II
FanfictionCzternastoletnia Faye Rosenwood przeżyła w swoim życiu wiele. Dołączyła do szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart na trzecim roku. Tam poznała przyjaciół i zaznała swojej pierwszej miłości. W międzyczasie udało jej się odkryć część sekretów swojej ro...