Rozdział XXVIII

47 2 0
                                    

Odzyskałam przytomność po paru godzinach. Gdy powoli otworzyłam oczy zobaczyłam nad sobą twarz Mattheo. Widziałam jego zmartwioną minę. Wzięłam głęboki wdech i poruszyłam się lekko. Poczułam ból na plecach, skrzywiłam się lekko. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam, że leże na łóżku w swoim pokoju.

- Hej .. Księżniczko spokojnie – powiedział cicho Mattheo.

- Co się stało? – spytałam szeptem patrząc na niego.

- Zemdlałaś – pogładził mój policzek – Straciłaś trochę krwi... Faye jedna z twoich blizn się otworzyła w momencie gdy oberwałaś zasłaniając mnie. Carter i Tom użyli kilku zaklęć uzdrawiających. – westchnął cicho – Dlatego nie chce byś to robiła. Nie chce byś cierpiała i tak ryzykowała...

- Nic mi nie jest – mruknęłam podnosząc się do pozycji siedzącej.

- Powinnaś leżeć – położył dłoń na moim ramieniu.

- Nic mi nie jest Matty – powiedziałam obdarowując go lekkim uśmiechem - Ty byś zrobił to samo dla mnie – spojrzałam mu w oczy – Naprawdę nic mi nie jest.

- Oczywiście, że zrobił bym to samo dla ciebie, ale Faye .. – westchnął.

- Gdzie jest reszta? – spytałam patrząc na niego.

- Na dole. Martwią się – odparł.

- Więc pomóż mi wstać. – uśmiechnęłam się lekko.

- Nie. Masz leżeć – powiedział stanowczo.

- Chyba śnisz Matty! – oburzyłam się – Czuje się dobrze i wyjdę z tego pokoju czy ci się to podoba czy nie. – powiedziałam wstając powoli z łóżka.

- Jesteś uparta Księżniczko – mruknął Mattheo wstając z łóżka. Pomógł mi wstać – Z byt uparta.

- Taką mnie kochasz – uśmiechnęłam się spoglądając na niego.

- Owszem – uśmiechnął się lekko i pocałował mnie w skroń obejmując mnie w pasie.

Razem z Mattheo wyszliśmy z mojego pokoju i zeszliśmy na dół do salonu gdzie była reszta. Spojrzałam na nich z lekkim uśmiechem. Razem z Mattheo powoli do nich podeszliśmy.

- Nie zamartwiajcie się tak bo wam tak zostanie – powiedziałam sarkastycznie patrząc na nich z uśmiechem. Wszyscy spojrzeli na mnie zaskoczeni.

- Faye powinnaś leżeć – powiedział Jerome.

- Nie znasz mnie wujku? – prychnęłam – Czuję się wyśmienicie.

- Znam cię już dobrze i wiem, że nikogo nie słuchasz – mruknął podchodząc do mnie. Przytulił mnie do siebie – Dobrze, że nic ci nie jest.

- Jak znam Faye to pewnie zaraz powie, że jest niezniszczalna – zakpił Theo.

- A żebyś wiedział – spojrzałam na Theo z uśmiechem. Odsunęłam się od Jerome'a. – A wy co? Nie cieszycie się, że tu jestem?

- Już nie marudź – powiedział Enzo podchodząc do mnie. Przytulił mnie.

- Ja nie marudzę – powiedziałam odsuwając się od Enzo. Spojrzałam na Theo i po prostu go przytuliłam – Cieszę się, że nic wam nie jest.

- Przestań. Nam nic nigdy nie będzie Bella – powiedział z uśmiechem Theo przytulając mnie.

- I kto tu uznaje się za niezniszczalnego? – odsunęłam się od niego i spojrzałam na niego z uśmiechem. Spojrzałam na Toma. On tylko kiwnął lekko głową. Pokręciłam lekko głową i podeszłam do niego – Serio Tommy? – uśmiechnęłam się do niego lekko.

The Slytherin Princess IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz