Odzyskałam przytomność po paru godzinach. Gdy powoli otworzyłam oczy zobaczyłam nad sobą twarz Mattheo. Widziałam jego zmartwioną minę. Wzięłam głęboki wdech i poruszyłam się lekko. Poczułam ból na plecach, skrzywiłam się lekko. Rozejrzałam się dookoła i zobaczyłam, że leże na łóżku w swoim pokoju.
- Hej .. Księżniczko spokojnie – powiedział cicho Mattheo.
- Co się stało? – spytałam szeptem patrząc na niego.
- Zemdlałaś – pogładził mój policzek – Straciłaś trochę krwi... Faye jedna z twoich blizn się otworzyła w momencie gdy oberwałaś zasłaniając mnie. Carter i Tom użyli kilku zaklęć uzdrawiających. – westchnął cicho – Dlatego nie chce byś to robiła. Nie chce byś cierpiała i tak ryzykowała...
- Nic mi nie jest – mruknęłam podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Powinnaś leżeć – położył dłoń na moim ramieniu.
- Nic mi nie jest Matty – powiedziałam obdarowując go lekkim uśmiechem - Ty byś zrobił to samo dla mnie – spojrzałam mu w oczy – Naprawdę nic mi nie jest.
- Oczywiście, że zrobił bym to samo dla ciebie, ale Faye .. – westchnął.
- Gdzie jest reszta? – spytałam patrząc na niego.
- Na dole. Martwią się – odparł.
- Więc pomóż mi wstać. – uśmiechnęłam się lekko.
- Nie. Masz leżeć – powiedział stanowczo.
- Chyba śnisz Matty! – oburzyłam się – Czuje się dobrze i wyjdę z tego pokoju czy ci się to podoba czy nie. – powiedziałam wstając powoli z łóżka.
- Jesteś uparta Księżniczko – mruknął Mattheo wstając z łóżka. Pomógł mi wstać – Z byt uparta.
- Taką mnie kochasz – uśmiechnęłam się spoglądając na niego.
- Owszem – uśmiechnął się lekko i pocałował mnie w skroń obejmując mnie w pasie.
Razem z Mattheo wyszliśmy z mojego pokoju i zeszliśmy na dół do salonu gdzie była reszta. Spojrzałam na nich z lekkim uśmiechem. Razem z Mattheo powoli do nich podeszliśmy.
- Nie zamartwiajcie się tak bo wam tak zostanie – powiedziałam sarkastycznie patrząc na nich z uśmiechem. Wszyscy spojrzeli na mnie zaskoczeni.
- Faye powinnaś leżeć – powiedział Jerome.
- Nie znasz mnie wujku? – prychnęłam – Czuję się wyśmienicie.
- Znam cię już dobrze i wiem, że nikogo nie słuchasz – mruknął podchodząc do mnie. Przytulił mnie do siebie – Dobrze, że nic ci nie jest.
- Jak znam Faye to pewnie zaraz powie, że jest niezniszczalna – zakpił Theo.
- A żebyś wiedział – spojrzałam na Theo z uśmiechem. Odsunęłam się od Jerome'a. – A wy co? Nie cieszycie się, że tu jestem?
- Już nie marudź – powiedział Enzo podchodząc do mnie. Przytulił mnie.
- Ja nie marudzę – powiedziałam odsuwając się od Enzo. Spojrzałam na Theo i po prostu go przytuliłam – Cieszę się, że nic wam nie jest.
- Przestań. Nam nic nigdy nie będzie Bella – powiedział z uśmiechem Theo przytulając mnie.
- I kto tu uznaje się za niezniszczalnego? – odsunęłam się od niego i spojrzałam na niego z uśmiechem. Spojrzałam na Toma. On tylko kiwnął lekko głową. Pokręciłam lekko głową i podeszłam do niego – Serio Tommy? – uśmiechnęłam się do niego lekko.
CZYTASZ
The Slytherin Princess II
ФанфикCzternastoletnia Faye Rosenwood przeżyła w swoim życiu wiele. Dołączyła do szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart na trzecim roku. Tam poznała przyjaciół i zaznała swojej pierwszej miłości. W międzyczasie udało jej się odkryć część sekretów swojej ro...