Rozdział III

51 2 0
                                    

Stałam w drzwiach zupełnie nie wiedząc co mam zrobić. Patrzyłam tylko na Bastiana nie wiedząc co mam powiedzieć. Bastian wyglądał wciąż tak samo jak go ostatnio widziałam w Hogwarcie. Wciąż blady, wychudzony, podkrążone oczy. Wciąż wyglądał strasznie. Do tego widziałam, że w jego oczach pojawiły się łzy gdy mnie zobaczył. Widziałam, że chce coś powiedzieć, ale nie był w stanie. Staliśmy tak w bezruchu patrząc na siebie.

- Faye w porządku? – spytał Mattheo podchodząc do mnie. Spojrzał na Bastiana – Co ty do cholery tu robisz?!

- Przyszedłem porozmawiać z Faye .. – odezwał się w końcu Bastian.

- Nie mamy o czym – powiedziałam cicho.

- Faye..

- Powiedziała, że nie macie o czym rozmawiać więc radzę ci stąd spierdalać za nim ja ci w tym pomogę – warknął na niego Mattheo.

- Matty spokojnie – stanęłam przed nim i położyłam dłoń na jego policzku – Idź do salonu.

- Nie zostawię cię z nim samej – powiedział nie spuszczając wzroku z Bastiana.

- Co się tu dzieje? Bastian?! – usłyszałam głos Jerome'a za Bastianem. Spojrzałam w tamtą stronę.

- Wujku zabierz proszę Mattheo do salonu i tam na mnie poczekajcie. – zwróciłam się w miarę spokojnym głosem do Jerome'a.

- Chyba nie myślisz, że cię zostawimy z nim samą? – powiedział Jerome odkładając drewno przy drzwiach wejściowych. Stanął naprzeciwko Bastiana zasłaniając mnie.

- Chce tylko z nią porozmawiać .. Przeprosić za wszystko – powiedział skruszony Bastian.

- Nie obchodzi mnie to. Masz 10 sekund na to by się stąd wynosić – powiedział stanowczo Jerome.

- Hej hej wystarczy – chwyciłam wujka za rękę i wciągnęłam do domu. Spojrzałam mu w oczy – Wujku idź proszę z Mattheo do salonu.

- Ale ..

- Inaczej was do tego zmuszę – przerwałam mu patrząc w oczy.

Jerome przez chwilę patrzył mi jeszcze w oczy, potem spojrzał jeszcze raz na Bastiana. Po chwili prychnął i poszedł do salonu ciągnąc za sobą protestującego Mattheo. Patrzyłam na nich przez chwilę i westchnęłam. Po chwili obróciłam się do Bastiana i spojrzałam na niego. Wyszłam na ganek zamykając za sobą drzwi. Na szczęście przestało już padać. Podeszłam do brzegu jeziora. Bastian poszedł za mną.

- Czego chcesz? – spytałam nie patrząc na niego.

- Porozmawiać .. I przeprosić za to co ci zrobiłem – powiedział cicho zatrzymując się obok mnie- Nie powinienem był jej pomagać...

- Zgadza się nie powinieneś – spojrzałam na niego wściekła – Dlaczego w ogóle to zrobiłeś?

- Nie miałem wyboru – westchnął.

- Gówno prawda! – krzyknęłam patrząc na niego – Miałeś wybór. Zawsze miałeś jebany wybór Bastian. Przez te wszystkie lata, które spędziłam w Kirsby mi pomagałeś bo tak wybrałeś!

- Cersei nie dała mi wyboru! Gdybym mógł jej odmówić zrobił bym to! – patrzył na mnie ze łzami w oczach.

- Co ci takiego zrobiła, że nie miałeś wyboru co? – spytałam patrząc na niego wściekle.

- Torturowała kogoś na kim mi zależało .. Dała mi wybór. Ona albo ty .. – szepnął.

- Nie wierze .. Widziałeś to na własne oczy? – patrzyłam na niego niedowierzając w to co mówi.

The Slytherin Princess IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz