Stałam w przejściu patrząc na Sebastiana z wyciągniętą różdżką. Mattheo stał przy mnie. Również miał wyciągniętą swoją różdżkę. Spojrzałam na Mattheo i wskazałam mu głową by poszedł z lewej strony stołu. On kiwnął głową i po cichu ruszył się z miejsca. Wróciłam wzrokiem do Sebastiana.
- Sebastian - powiedziałam cicho patrząc na niego.
- Jednak przyszłaś - mruknął wciąż stojąc do mnie tyłem.
- Tak przyszłam bo chciałeś ze mną porozmawiać - zrobiłam parę kroków w jego stronę.
- Obiecałaś pomóc. Czemu jeszcze nic nie zrobiłaś? - spytał.
- Dopiero wróciłam do Hogwartu. Nie dawno ze sobą rozmawialiśmy - odparłam. Przyjrzałam mu się. Miał brudne ubrania od piachu, jego koszula była lekko poszarpana na plecach. Sebastian w końcu odwrócił się do mnie przodem. Przeraził mnie jego widok. Zrobiłam automatycznie krok w tył. Sebastian miał rozczochrane włosy, był blady, zlany potem, miał podkrążone oczy, jego ubrania z przodu były też trochę poszarpane. Jego oczy jarzyły się dziką czerwienią. W dłoni trzymał Ascendentum w kształcie trójkąta z Inferiusami po bokach. W środku Ascendentum jarzyła się jasno czerwona poświata. - Sebastianie ... coś ty zrobił? - spytałam szeptem patrząc na niego.
- To co musiałem - mruknął i spojrzał na Mattheo - Widzę, że nie przyszłaś sama - prychnął - Boisz się mnie?
- Nie chodzi o to.. Sebastianie złamałeś daną mi obietnicę - patrzyłam na niego - Nie powinieneś tego brać. To czarna magia. Twój ojciec nie chciałby byś się tym bawił.
- Nie wiesz czego by chciał! - krzyknął na mnie - Nie znasz go.. Miałaś mi pomóc. Na wszelki wypadek to zabrałem z katakumb. Czułem, że możesz nie dać rady - spojrzał na artefakt, który trzymał w ręku.
- Nie dałeś jej nawet szansy na to - warknął Mattheo.
- Twój wuj próbował mnie powstrzymać - spojrzał na mnie - Nie zdołał.
- Co mu zrobiłeś? - spytałam patrząc na niego.
- Nic takiego - wzruszył ramionami - Zamknąłem go tylko w katakumbach. - patrzył na mnie. Zaczął się śmiać diabelsko - To uczucie .. tej mocy z tego artefaktu jest niesamowita.
Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam. Jerome został zamknięty w katakumbach sam na pastwę Inferiusów. Zacisnęłam dłoń na mojej różdżce i wymierzyłam ją w Sebastiana.
- Oooh .. Chcesz się bawić teraz Faye? - zaśmiał się i wyciągnął swoją różdżkę.
- Dość tego Graves. Poddaj się - warknął Mattheo.
- Niby dlaczego Riddle? - spojrzał na niego - Gdyby to Faye cierpiała w ten sposób też byś szukał każdego rozwiązania by ją ratować.
- Nie masz pojęcia o czym ty mówisz Graves - syknął.
- Sebastianie odłóż Ascendentum - powiedziałam do niego ostrzegawczo. - Jeszcze możesz się wycofać.. Jeszcze możesz postąpić inaczej.
- A jak tego nie zrobię? - spojrzał na mnie - To co w tedy? Zabijesz mnie? - uśmiechnął się znów.
- Przestań - szepnęłam - Nie jesteś sobą..
- Jestem. To cacko dało mi wiele możliwości. Tak dużo mocy .. - spojrzał na Ascendentum. Widziałam jak chłonie z niego moc.
- Nie rób tego - powiedziałam głośniej. Gdy widziałam, że mnie nie słucha wiedziałam, że muszę coś zrobić - Expeliarmus! - rzuciłam w niego zaklęcie rozbrajające. Rozbroiłam go z różdżki.
CZYTASZ
The Slytherin Princess II
FanficCzternastoletnia Faye Rosenwood przeżyła w swoim życiu wiele. Dołączyła do szkoły magii i czarodziejstwa Hogwart na trzecim roku. Tam poznała przyjaciół i zaznała swojej pierwszej miłości. W międzyczasie udało jej się odkryć część sekretów swojej ro...