2.

66 4 1
                                    

Po ponad godzinie doszli do domu Michael'a, Noah był wykończony i chciał już iść do domu spać.
Podchodząc do drzwi Noah oparł się o ścianę i odetchnął.

- jesteśmy...-powiedział wzdychając-.

- może chcesz na chwilę wejść, zjeść coś napić się, długo szliśmy-zaproponował z uśmiechem-.

- miło z twojej strony...naprawdę, ale-zaczął jednak nie zdążył dokończyć gdy otworzyły się drzwi a przez nie wyszła niska rudowłosa kobieta która mocno przytuliła szatyna-.

- gdzie ty byłeś tyle czasu!?-krztknęła chwytając twarz syna w dłonie i nią obracając-martwiłam się!

- spokojnie, nie było mnie od 16 a jest-

- 23-wyprzedził go blondyn patrząc na zegarem na ręce-nie było cię 7 godzin-powiedział patrząc na szatyna-.

- 1/3 dnia! Nie rób tak więcej!-krzyknęła poczym puściła szatyna i skupiła wzrok na drugim chłopaku-a ty młody człowieku, kim jesteś?-zapytała mierząc go podejrzliwie wzrokiem-.

- jestem kolegą Michael'a, odprowadziłem go bo mnie o to poprosił-wytłumaczył Noah patrząc już zmęczony na kobietę-.

- daleko mieszkasz?-zapytała zmartwiona-.

- tylko jakieś 8 kilometrów stąd-powiedział żartobliwym tonem-.

- ojej skarbie, to daleko. Wejdź zjesz coś napijesz się i mój mąż cię odwiezie-powiedziała kobieta-.

- nie trzeba, naprawdę-powiedział blondyn, jednak został wepchnięty do środka domu-.

Noah ciężko westchnął poczym rozejrzał się po korytarzu w którym się znalazł. Popatrzył na kobietę która oddalała się od niego idąc przez krótki korytarz i wchodząc w pierwsze drzwi po prawej, prawdopodobnie do kuchni.
Michael się uśmiechnął i stanął obok nowego znajomego.

- z nią nie wygrasz-zaśmiał się poczym poszedł z ślady swojej matki idąc do kuchni-.

Noah odprowadził go zmęczony wzrokiem poczym znów westchnął i również poszedł do tamtego pomieszczenia.
Stając w progu odrazu zesztywniał czując na sobie ostry, morderczy wzrok faceta siedzącego przy stole z parującyk kubkiem kawy.
Noah przełknął ślinę nadal stojąc w progu.

- William, nie strasz naszego gościa-skarciła mężczyznę kobieta-nie bój się skarbie, on tylko tak strasznie wygląda-powiedziała wskazując na męża-.

Noah przełknął ślinę i wolnym krokiem wszedł do pomieszczenia stając za swoim nowym przyjacielem. Położył ręce na jego ramiona.

- nie dotykaj go-usłyszał przez co odrazu się spiął zaciskając dłonie na bluzie chłopaka-.

- ja chcę do domu...-wyjęczał cicho przytulając się do zaskoczonego szatyna-.

- tata nie jest straszny, tylko chroni swoje dzieci które i tak go nie obchodzą zbytnio-powiedział głaszcząc go po ramieniu owiniętym wokół jego szyji-.

Noah schował twarz w zgięciu szyji Michael'a przez co on lekko się zarumienił.

***

Po dość długim czasie Noah udało się wrócić do domu, jak było wcześniej zapowiedziane odwoził go William, którego cały czas wzrok na sobie czuł Noah, choć się na niego nie patrzył.
Facet zatrzymując samochód pod blokiem mieszkalnym blondyna nie zdążył otworzyć ust aby coś powiedzieć gdy Noah odrazu chwycił za klamkę chcąc wyjść, jednak poczuł rękę ojca znajomego na swoim nadgarstku, przez co przeszedł go dreszcz.

- poczekaj, najpierw sobie porozmawiamy-zaczął mężczyzna, przez Noah cały się spiął-.

- jeśli chce mnie pan zgwałcić to wcześniej powiem że nigdy tego nie robiłem z facetem!-krzyknął histerycznie mocno zaciskając powieki-.

William patrzył na niego zdziwiony i lekko zmieszany.
Zgwałcić go? W życiu by go nawet nie dotknął w miejsce w które nie powinien, to nadal dziecko!
Afton westchnął i puścił chłopaka.

- chciałem tylko powiedzieć- NO CZEKAJ NO-krzyknął zamykając drzwi które już otworzył do ucieczki Noah-daj mi powiedzieć

- nic mu nie zrobiłem! Przysięgam! To on mnie zaatakował!-krzyknął jeszcze bardziej histerycznie-.

William westchnął z irytacją przewracając oczami.

- uspokój się wreszcie, nic ci nawet nie powiedziałem-rzekł z irytacją patrząc na blondyna-ale z tego co widzę to już powiedziałem za dużo-wymruczał odwracając wzrok przed siebie-jeśli jeszcze spotkasz się z Michael'em, to go pilnuj. Miewa głupie pomysły, i-nie dokończyl gdy usłyszał otwierające się drzwi i później trzaśnięcie nimi-zachowania...

Dokończył patrząc na uciekającego od auta chłopaka.


Ze względu że za chwilę majówka, macie rozdział troszkę wcześniej ;)

Dead Life/Martwe życie-Ennchael/FnafOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz