Michael pobiegł do pracowni swojego ojca, z łzami ojca podszedł do mężczyzny który patrzył na niego podejrzliwie. Z ust chłopaka wydobywał się niezdefiniowany jęk.
- Michael, wolniej i wyraźniej-rzekł William odkładając książkę na biurko-.
Michael wziął głęboki wdech i otarł łzy.
- Elizabeth nie żyje...-powiedział łamiącym się głosem-.
- jak to?-zapytał spokojnym tonem głosu patrząc na zapłakaną twarz syna-może po prostu gdzieś uciekła
- no nie! N-no krew! Tam, Tam krew była!-krzyczał coraz bardziej płacząc i wyjąc-naprawdę!
- no to mi pokaż, gdzie jest ta krew-rzekł otwierając drzwi i puszczając Michael'a przodem-.
Michael szybkim tempem szedł do audytorium, stanął w przejściu patrząc na scenę. Czystą scenę, tak samo jak animatrona. Michael patrzył przed siebie zmieszany, zdenerwowany i smutny.
Obok niego stanął William z poirytowanym uśmiechem patrząc na szatyna.- i gdzie ta krew?-zapytał zakładając ręce na torsie i opierając się o framugę-.
- ale...tam...-wyjąkał patrząc na scenę dużymi oczami wskazując niepewnie na scenę-ja ci przysięgam...tam była krew, naprawdę!
- przestań grać w gry, masz przez nie zwidy-powiedział odpychając Michael'a na bok i wychodząc-.
Michael stał w audytorium po chwili padł na kolana, patrzył na scenę i animatrona który stał wyłączony.
To nie możliwe żeby mu się przywidziło, nie takie coś! Jest pewny tego co się stało, i to nie możliwe żeby jego wyobraźnia tak się z nim bawiła.
Michael zagryzł zęby i wstał ocierając łzy, wzrokiem zmierzył animatrona i wyszedł z audytorium.***
Po paru godzinach szukania dziewczynki po całej pizzeri William zadzwonił na policję.
Przyjechało dwóch policjantów, którzy najpierw zajęli się przesłuchaniem Michael'a który miał się zająć siostrą w czasie gdy ona "zniknęła".- gdzie pan był jak Elizabeth zaginęła?-zapytał polciajnt patrząc na szatyna-.
- poszedłem do łazienki, ale ona nie żyje!-krzyknął Michael zaciskając pięści-jestem tego pewny!
- Michael uspokój się, tłumaczyłem ci że
- wiem co widziałem! Ona nie żyje! I to twoja wina!-krzynął wskazując na ojca-ty...ty specjalnie robisz te roboty żeby zabijały!
- ty słyszysz co mówisz? Obwiniasz mnie o śmierć Elizabeth, którą miałeś pilnować!-odkrzyknął William przez co w oczach Michael'a znów pojawiły się łzy-.
- możemy zobaczyć to miejsce gdzie ona zginęła?-zapytał policjant zwracając na siebie uwagę William'a i Michael'a-.
Michael pokiwał twierdząco głową i zaczął prowadzić policjantów do audytorium, Michael szedł obok ojca już się nie odzywając.
Gdy weszli do pomieszczenia, sala była pusta. Nie było tam Circus Baby, który wcześniej tam stała.- ta sala od początku była pusta, bo będzie kończona-wytłumaczył William wchodząc do pomieszczenia i odwracając się przodem do policjantów i syna-nie wiem co tu widziałeś, ale napewno nie Circus Baby
- zadam jedno pytanie, czy jest pan zdrowy psychicznie?-zapytał policjant stając przed Michael'em który patrzył w podłogę-.
- ja...nie wiem już...może faktycznie jest coś ze mną nie tak..-rzekł podnosząc wzrok i patrząc na policjanta-.
- najlepiej jakby pan pojechał na badania, i może poszedł do szpitala psychiatrycznego-powiedział policjant zakładając ręce na torsie-.
Michael patrzył na mężczyznę po chwili westchnął i odszedł, wyszedł z budynku i stanął przy drzwiach i oparł się o ścianę.
JESZCZE GORZEJ
Chociaż tutaj~
CZYTASZ
Dead Life/Martwe życie-Ennchael/Fnaf
FanfictionAfton, chyba każdy kojarzy to nazwisko jak i ich historię. Michael Afton, syn William'a Afton'a, poznaje na ulicy ciekawą osobę. Zakochuje się w niej przez to że ta osoba była w większej ilości związków niż jest dni w roku, jest po prostu typowym p...