Rozdział 23 - Wytańcz to

291 3 0
                                    

Prawie cały czas spędziłam przyczepiona jak małpka do jednego z braci. Kiedy jeden gdzieś szedł, momentalnie znajdowałam drugiego. Mimo że zaproponowałam, aby zrealizowali swoje plany na Halloween, to spotkałam się z jednogłośną odmową i decyzją, że zostajemy w domu. Wieczorem dojechali do nas tylko Hunter z Maddie, którzy skończyli najpóźniej zajęcia. Zjedliśmy tortille i dużo słodyczy, które ciągle potykała mi Blair. Obejrzeliśmy kilka komedii zamiast horrorów, przyszło też kilkoro przebranych dzieci. Ja mimo wszystko wolałam nie otwierać już dzisiaj żadnych drzwi.

- Umiesz jeździć na łyżwach? - Spytał Jackson, który siedział teraz koło mnie i przytulał mnie do siebie jedną ręką. Przysiadł się przed chwilą, dzięki czemu nie musiałam sama tego robić kolejny raz dzisiejszego wieczoru. Wiedziałam, że Lukas bardzo cieszył się na myśl o rozdawaniu cukierków szkrabom, ale odkąd zobaczył mnie powiedział, że musiałam się nieźle uderzyć w głowę, jeśli myślę, że nie będzie my spędzać razem czasu, bo on będzie ciągle chodził otwierać drzwi. Ostatecznie przekonałam go, twierdząc, że w innym przypadku nie aplikuje na Princeton. Chodź aktualnie nie wiem czy to w ogóle będzie możliwe. Do moich osiemnastych urodzin zostało mniej niż rok, jednak nie mogłam być już niczego pewna.

- Można tak powiedzieć. - Ciocia Aurora uwielbiała jeździć na łyżwach, więc gdy jeździłyśmy do Scotta zabierała nas często na lodowisko. - Nie jestem jakąś ekspertką, ale nie jeżdżę też przy bandzie.

- To dobrze. Chcesz iść jutro?

- Czemu nie – bo niby czemu miałabym się nie zgadzać.

- Em, nie uwierzysz jaki śmieszny chłopiec przyszedł. - Wszedł wesoły Luke do salonu. Uśmiech trochę mu przygasł, gdy zobaczył, że jego miejsce jest już zajęte. Gotowy byłby siedzieć nawet na podłodze, jednak naszą uwagę przykuła Blair.

- Koniec tego – oznajmiła Blair, gdy zobaczyła, że znów czuwam przy Jacksonie, a obok znowu jest Lukas. Odblokowała swój telefon i połączyła się z nagłośnieniem. Z głośników wydobył się jeden z naszych ulubionych kawałków, a ona podeszła do mnie i pociągła mnie za rękę, abym wstała. - Leine, chodź. Ty też. - Wyciągnęła rękę do przyjaciółki, która na początku patrzyła na nią jak na wariatkę, mimo to od razu do nas dołączyła.

- Blair... - pokręciłam głową. Nie miałam nic przeciwko, aby same tańczyły, ale ja nie miałam nastroju.

- Co się stało, już się nie odstanie. No już, wytańcz to. - Powiedziała po czym zaczęła śpiewać tekst piosenki razem z Maddie. Zaczęły tańczyć i śpiewać razem piosenkę. Stałam przez krótką chwilę obok jak kłoda, w tym samy czasie Be wciąż pociągała mnie za rękę, abym zaczęła się ruszać razem z nimi. Chodź ciężko mi to było przyjąć do wiadomości, wiedziałam, że miała racje. Przeszłości nie zmienię, a teraz mogę przynajmniej dobrze spędzić z nimi weekend. Poczułam na sobie wzrok Jacka i widziałam, że Lukas zamierzał podejść, by mnie stąd odciągnąć. Pokręciłam im głową i wykrzyczałam z dziewczynami refren piosenki. Zaczęłyśmy tańczyć na środku salonu, nie przejmując się niczym.

Często robiłyśmy to z Blair, gdy mieszkałyśmy po tej samej stronie kontynentu. Dzwoniłyśmy do siebie i gdy jedna z nas miała słabszy dzień, druga wiedziała czego potrzebuje ta pierwsza. Włączałyśmy wtedy nasze aktualne ulubione piosenki i tańczyłyśmy w swoich pokojach. Blair zawsze była dobrą starszą siostrą, ale wiedziałam, że mimo iż umówiłyśmy się do siebie dzwonić o każdej porze za każdym razem, gdyby coś nas dręczyło, to sama często, gdy była smutna tego nie robiła.

Przy następnej piosence Lukas też zaczął tańczyć. Jednak Jack zrobił to, dopiero gdy zobaczył moją minę, parsknął śmiechem i podążył za bratem. Oboje zaczęli tańczyć z Maddie. Hunter nawet nie wiem, kiedy wyminął mnie i tańczył nie daleko z Blair. Za to Will wciąż siedział niedaleko Scotta. Oparłam ręce na biodra i popatrzyłam na niego wymownie. Byłam już w jakieś części nabuzowana endorfinami. Pociągnęłam go za rękę tak jak Blair chwile wcześniej mnie. - Wszyscy musicie tańczyć, żeby utrzymać atmosferę.

Mimo moich słów nawet nie próbowałam wyciągać Scotta, który wpatrywał się nieustanie w Maddie, a już szczególnie odkąd zaczęła tańczyć z moimi braćmi. William wstał i zaczął ze mną tańczyć. Nawet zaśpiewał tę część piosenki, która się zgadzała z naszym tańcem. Prawie wszyscy tańczyliśmy. Zadowolona uśmiechałam się do Willa, który non stop rozśmieszał mnie swoim tańcem.

Jax usiadł po którejś piosence i zaczął rozmawiać ze Scottem. Choć rozmową bym tego raczej nie nazwała, ponieważ to Jack cały czas mówił, a przypuszczałam, że Scott w ogóle go nie słuchał, bo ciągle patrzył się na Leine. Następna piosenka musiała widocznie wyłączyć ustawioną wcześniej kolejkę albo przeskoczyć, bo był to wolny kawałek. Gdy tylko melodia się rozpoczęła, a dłonie Lukasa miały dotknąć jej bioder, Scott wstał i przyciągnął do siebie Maddie. Na początku zaczęła się z nim szarpać, jednak mój kuzyn powiedział jej coś do ucha, na co ta tylko się uśmiechnęła. Tańczyli dalej tak jak ja z Willem, aż Lukas nie podszedł do nas.

- Odbijany?

Z lekką dozą niechęci Will oddał mnie bratu. Oparłam się na jego piersi i kołysaliśmy się w rytm muzyki, aż ktoś nie odciągnął go na bok. Koło nas stała wzburzona rudowłosa dziewczyna w naszym wieku. Działo się to tak szybko, że nawet nie wiem, kiedy sprzedała Lukowi liścia w twarz. Okładała go pięściami i przekrzykiwała muzykę, ale nie na tyle, aby reszta zareagowała. Dopadałam do telefonu Blair i szybko wyłączyłam piosenki. Dopiero gdy nastała cisza reszta osób dostrzegła, co się dzieje. Próbowałam stanąć między nimi. O mały włos Jax chwyciłby mnie w pasie, ale w porę zauważyłam jego zamiary i ominęłam go. Znalazłam się koło obecnie szamotającej się dziewczyny i odepchnęłam ją od brata.

- Czego chcesz od mojego brata?! - Wyrzuciłam zdenerwowana.

- Twojego czego?! - Odparła zdziwiona.

- Głucha jesteś? - Spytałam jej i zerknęłam na brata. – A ty co się szczerzysz jak głupi do sera? – spytałam Lukasa, który przyciągnął do siebie dziewczynę i mimo jej złości i ponownego szamotania się pocałował ją w skroń.

- To droga Penny jest Emma, moja siostra. Emmo, poznaj moją szalenie zazdrosną dziewczynę. - Powiedział dumny z siebie, na co my przez chwilę patrzyłyśmy na siebie, jakby każda z nas spadła z księżyca.

- Nie jestem zazdrosna! - Otrząsnęła się - I nie jestem twoją dziew... - próbowała dokończyć, ale Luke przerwał jej pocałunkiem. Nim się zorientowałam, wyniósł ją z salonu i po krokach mogłam usłyszeć, że niósł ją po schodach zapewne do jego pokoju.

- Ktoś jeszcze chciałby mi kogoś przedstawić? - Spytałam po chwili na co wcześniej tańczące pary się od siebie odsunęły. Przewróciłam oczami i znów włączyłam piosenkę jakby nigdy nic. Pogłośniłam ją na dodatek bardziej niż wcześniej.

- Myślisz, że to dobry pomysł tańczyć dalej? – Spytał Jack próbując ukryć uśmiech.

- Nawet jeśli nie, to wolę słuchać głośno muzyki. Nie jestem małym dzieckiem, żeby nie wiedzieć co oni będą tam robić. - Stwierdziłam. - Nie tańczyłeś jeszcze ze mną. - Uśmiechnęłam się do niego i wyciągnęłam go na środek salonu. Reszta też wróciła do tańca, a ja po prostu zapomniałam o felernym popołudniu.

PreciousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz