Jej dotyk sprawiał, że wszystkie moje złe emocje odchodziły w bok... Czułam się wyczerpana, sama nie wiedząc czym. Postać wstała, pomogła mi podnieść się z ziemi. Nie wiedziałam, czemu czułam taki spokój w pobliżu tego czegoś, nie mogłam dojrzeć konkretnych rysów w zamglonej strukturze. Ciepło bijące od tego czegoś pomogło mi pozbierać myśli w kupę. Przed chwilą byłam na polu egzekucyjnym... Zabito... Zabito dziecko. Do końca patrzyło mi w oczy, może miało nadzieję na ratunek, a ja nic nie zrobiłam..? W moich oczach ponownie zebrały się łzy, jednak one parzyły... Parzyły moją skórę. Mgielna postać złapała objęła dłońmi moją twarz wycierając moje policzki. Mój smutek zdawał się przenosić na to coś... Pokręciła na boki głową. Po chwili wskazała dłonią w jakąś stronę... Nic nie dostrzegłam. Pociągnęła mnie za sobą. Zobaczyłam ją. To ta dziewczynka. Uśmiechnięta, czysta, zadbana... Biegała wśród kwiatków na polance, ścigała kolorowe motylki. Zobaczyła mnie. Poczułam ból w klatce piersiowej, ona mnie widzi... Ku mojemu zdziwieniu uśmiechnęła się jeszcze szerzej i zaczęła biec w moją stronę, jednak mgielna postać zagrodziła jej drogę. Dziewczynka posmutniała, jednak doskonale zrozumiała przekaz.
-Ona jest martwa... Jakim cudem...
Te słowa sprawiły, że rzeczywistość zaczęła powracać. Poczułam ostatni dotyk mglistej postaci, na policzku pozostał stęskniony dotyku ślad.
Na polu egzekucyjnym dalej było tłoczno... Wyglądało na to, jakby moja nieobecność trwała zaledwie kilka sekund, gdzie ja czułam, jakbym była tam co najmniej 10 minut... Dotknęłam policzka, żadnego śladu łez. Spięłam się, usiadłam głęboko w siodle. Pchnęłam biodrami dodając łydki. Przebiłam się przez tłum na galopującym koniu, prawie taranując kilka osób. Usłyszałam jedynie- "Sophie!" rzucone przez księcia i namiestnika. Jednak ja musiałam jak najszybciej opuścić to miejsce. Dostałam się do domu. Służba patrzyła na mnie z żalem, jakby wiedzieli co się stało. Sam pomógł mi posprzątać sprzęt. Odprowadziłam klacz na trawiasty padok i sama usiadłam pod jednym z drzewek na nim. Skuliłam się, przycisnęłam twarz do kolan i wybuchnęłam płaczem. Widziałam to dziecko, tam. Było szczęśliwe, ale jakby nie do końca świadome... Ale to mogło być złudzenie, mój mózg płata mi figle, by poczuć się lepiej. Przed oczami miałam jedynie ją. Klęczącą i związaną na zakrwawionym podeście. Jej błagający o litość wzrok, który pogrążył się w moich oczach. Rozproszyło mnie smutne prychnięcie Bohry całkiem blisko mojego ucha. Klacz przycisnęła łeb do mojego ramienia, jakby chciała mnie pocieszyć, jakby rozumiała, jakby sama nie czuła się z tym dobrze...
Robiło się ciemno... Niedługo wróci ojciec. Muszę nastawić się na poważną rozmowę. To, co zrobiłam było nie do pomyślenia, wiem o tym. Otrzepałam się wstając z ziemi. W tym samym momencie usłyszałam krzyk strażników- "OTWORZYĆ BRAMĘ! OTWORZYĆ BRAMĘ! NAMIESTNIK WRACA!". Pobiegłam do pokoju oczekując prywatnej egzekucji prowadzonej przez ojca. Nie musiałam długo czekać. Do mojego pokoju wbił wściekły namiestnik króla, podszedł do mnie siedzącej na łóżku. Wstałam, wzięłam głęboki wdech oczekując obelg. Jego ramiona rozluźniły się widząc mnie całą i zdrową. Wziął mnie w objęcia.-Mówiłem, że przepraszam... Nie powinnaś tego widzieć...
-Ja... Nie powinieneś na mnie nakrzyczeć? Zrobiłam przedstawienie... I...
-Nic nie mów... Uprzedziłem króla, jak może się to skończyć. On sam rozumie. To twoja pierwsza publiczna egzekucja...
-To było okropne... -Zwiotczałam w jego ramionach, nie chciałam już płakać.- To było tylko dziecko...
-Shh... Wiem. Zastanawiam się jedynie, czemu to dziecko tak się zachowywało... Ono jakby nie bało się śmierci, bało się tego co się stanie, ale nie tego, że umrze.
-Nie rozumiem...
-Kiedyś... Może zrozumiesz. -Puścił mnie z objęć i odwrócił się na pięcie i wyszedł, miałam wrażenie, że widziałam łzy w jego oczach. Jak ja mogłabym kiedykolwiek pomyśleć, że ten człowiek chce dla mnie źle... To mój ojciec. Kocha mnie. Zrobiłby dla mnie wszystko. I robi. Ciągle robi co w jego mocy...
Nie miałam siły na nic poza spaniem... Nie miałam nawet czasu, by pomyśleć, o tym, co się stało w trakcie egzekucji... Moje powieki tak mi ciążyły, że szybko po położeniu głowy na poduszkę zasnęłam.
CZYTASZ
Zło twojej krwi
Fantasy18-letnia Sophie jest córką wysoko postawionego w kraju mężczyzny. Będąc całe życie w ukryciu chce poznawać świat i zacząć chodzić z rówieśnikami do szkoły. Problemem są jednak jej magiczne zdolności, przez które przed jej narodzinami toczyła się kr...