XXII. Próba

3 3 0
                                    

[...] Alec's pov.

Starałem się uspokoić rozżaloną Sophie, mało brakowało, by rzuciła się na nas z rękoma. Przez cały ten okres gdy jest z nami, zmieniła się nie do poznania. To nie jest ta sama, nieśmiała i wycofana dziewczyna. Nabrała charakteru, ale jej nienawiść również stała się bardziej... niebezpieczna. Nie chciała nam wytłumaczyć, o co chodzi, jedynie krzyczała, że musi ruszać, musi porozmawiać z Theo i nie może to poczekać. Spojrzałem na Paula, również był w szoku, widząc zachowanie dziewczyny. Posłałem mu jednoznaczne spojrzenie, przejął na siebie całą jej uwagę. Sięgnąłem do szafeczki, wziąłem w dłoń szaro-błękitny proszek.

-Hej, kwiatuszku! - Odwróciła się w moją stronę, dmuchnąłem jej tym prosto w twarz. Jej ciało zwiotczało, Paul złapał ją i ułożył na łóżku.- Co się jej stało? Takiego ataku gniewu to jeszcze nie miała.

-Nie wiem, ale jeśli się obudzi i zacznie ziać magią, to ja stąd znikam, nie pisałem się na umieranie w mękach.

Ledwo powstrzymałem śmiech, jednak sprawa była poważna.

-Musimy utrzymać ją w tym stanie do powrotu Theo, tylko on będzie wiedział co z nią zrobić.

[...]

Długo nie musieliśmy czekać, Theo zjawił się o zmroku. Wyjaśniliśmy mu sytuację, nie czekając na nic, ruszył do domku Sophie. Kazał nam zająć się czymś innym...

[...] Sophie's pov.

-Agh...

Obudziłam się z mocnym bólem głowy. Złapałam się za skronie, podnosząc się do pozycji siedzącej.

-Co się stało, Sophie?

Mruknęłam, słysząc głos mentora.

-Theo... -Mój umysł zaczął trzeźwieć.- Theo! Jo... Joseph... On został...

-Wiem.

-Jak to "wiesz"?

-Właśnie wracam od informatorów. Złapali go.

-Dajcie mi konia, ruszam dzisiaj.

-Nie.

-Ruszam. Dzisiaj.

-Nie, nie ruszasz. Twój trening się nie skończył.

-W dupie mam ten trening, nauczycielu. -Uniosłam głos, krzywiąc się wściekle.- Mają mojego Jo...

Uniósł brew, jednak jego spojrzenie zmiękło.

-Taka to praca, Sophie. Wieczne ryzyko. Obiecałem mu, że zajmę się twoją edukacją i nie pozwolę ci narobić głupot.

-Król go zabije, jeśli dowie się, że pomógł mi uciec.

-Skąd ma się dowiedzieć?

-...

-No właśnie. Nie mają od kogo. Trzymają go jako zbiega, szpiega. Ktoś doniósł, że przeszedł przez bramy Sermoll. Takich czekają przesłuchania, tortury, ale nie śpieszą się z egzekucjami.

-Tortury. Tortury? Sam siebie nie słyszysz?

-Jest silny.

Parsknęłam niezadowolona, podniosłam się na nogi. Złapałam w rękę ubrania, schowałam się za parawanem, by narzucić na siebie odpowiednią odzież.

-Nie wypuszczę cię, Sophie. Nie teraz. Jesteś za słaba, za mało umiesz.

-Zabiję ich, jeśli go skrzywdzą.

-Nic im nie zrobisz, sama zginiesz.

-Ale przynajmniej nie będę bezczynnie czekać. Król wystarczająco zniszczył mi życie.

Zło twojej krwiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz