notka pod spodem! ❤
Po centrum chodziliśmy wolno i spokojnie. Nie wygłupialiśmy się, by nie wzbudzać zainteresowania naszą osobą. Zrezygnowałam z noszenia okularów przeciwsłonecznych. Gdybym spotkała znajomych jakoś bym się ukryła, a gdyby to byli znajomi moich rodziców wciskałabym kit, że nie jestem żadną Cailin Hood. Cieszyłam się, że Justin zaproponował wyjście z domu, bo zaczynało mi się tam nudzić.
- Może wieczorem lub jutro pójdziemy do klubu? - spytał Justin, kiedy weszliśmy do jednego z wielu sklepów i zaczęliśmy przeglądać ciuchy. - W tych spodniach byłoby ci dobrze.
Zaśmiałam się cicho i spojrzałam na trzymane przez chłopaka spodnie, które cóż, spodobały mi się.
- Nie wiem czy to dobry pomysł iść do klubu - odparłam i wzięłam od niego jeansy, kilka ciekawych bluzek i jedną parę ślicznych szpilek.
- Czemu? Jesteś na wakacjach.
- Właściwie to nie jestem na wakacjach, tylko cudownie okłamuję najbliższych z tym, że jestem na wakacjach. Tak naprawdę wciąż siedzę w tym samym mieście co oni, więc mogą być w tym samym klubie co my.
- Pójdziemy do takiego, do którego na pewno nie chodzą. Jest dla dwudziestolatków wzwyż.
- Chcę ci przypomnieć, że ja też tam nie chodzę. Nie wpuszczą mnie.
- Jak będziesz ze mną to cię wpuszczą - wyszczerzył się i podał mi jakąś czarną sukienkę i drugą w lekkim różu.
- Jesteś stałym klientem?
- Można tak powiedzieć.
- Okej, niech ci będzie. Muszę to przymierzyć - pokazałam mu stos ubrań w moich dłoniach.
- Idę z tobą.
- Pogięło cię.
- Nie - pokręcił głową i zabrał ode mnie kilka ciuchów, ruszając do przymierzalni. - Męskie i krytyczne oko ci się przyda.
- To jakaś sugestia? - uniosłam brew i podeszłam do wolnej przymierzalni, rzucając wszystkie ciuchu.
- Owszem, ta bluzka wygląda jak dla babci, albo cioci, która nie ma za grosz gustu - odparł i pokazał mi bluzkę na ramiączkach we wzorki.
- Przestań, jest ładna - oburzyłam się i zamknęłam w kabinie. - Co za idiota, nie zna się na modzie. Chodzi praktycznie tylko w czarnym, udając jakiegoś bad boya, czy coś - zaczęłam szeptać, zakładając na siebie jeansy, które dał mi Justin.
- Wszystko słyszę, Cails.
- Dla ciebie Piękna i Znająca się na modzie Cailin.
- Wszystko słyszę, Piękna i Prawie Znająca się na modzie Cailin - powtórzył i zaśmiał się. Otworzyłam drzwi i podeszłam do niego, wciskając w jego klatkę piersiową palec wskazujący.
- Jesteś wredny - syknęłam i prychnęłam cicho, kiedy był bardziej zainteresowany moim dołem, niż tym co mówię.
- Kurwa, wiedziałem jakie jeansy ci wziąć - mruknął i wyszczerzył się, skanując moje nogi. - Kupujesz je?
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami.
- Jeśli ty ich nie kupisz, to ja ci je kupię. Cailin, zgrzeszysz jeśli ich nie weźmiesz.
- Okej, już. Przestań - mruknęłam zażenowana i schowałam się w kabinie. Po przymierzeniu wszystkiego razem z Justinem doszliśmy do wniosku, że wezmę jeansy, spodnie z dziurami, szpilki, czarną sukienkę, biały kombinezon z krótkimi spodenkami i dwie bluzki. Zdecydowanie byłam zadowolona z zakupów.
CZYTASZ
HERO • jb // zakończone
Fanfic- jesteś jak superbohater. - tak? - tak, ale jest jeden problem. - jaki? - superbohaterzy po wykonaniu zadania odchodzą.