Cindy:
Byłam pewna, że słyszę odgłosy uderzających serc każdego siedzącego człowieka w salonie. Nerwy wykręcały mi żołądek, przez co nie byłam w stanie usiedzieć. Chodziłam w tą i z powrotem, momentami rzucając spojrzenia na śpiącego Lucę w ramionach Samuela.
Widok tego, co zastałam w oknie, oraz słowa Nero, które usłyszałam bezgranicznie prześladowały mnie odkąd odjechałam tym pieprzonym samochodem. Poczucie winy nie pozwoliło mi się uspokoić chociażby na chwilę - choć trzymałam się o wiele lepiej od Carli, która siedziała na wpół żywa, nafaszerowana tabletkami. Rosita obejmowała ją, gładząc delikatnie po plecach. Nawet po jakby się mogło zdawać, bezdusznej kobiecie było widać, że sytuacja równie co nas przytłoczyła ją. W przypadkowych momentach zerkała na mnie, rzucając dziwnie i niezrozumiałe spojrzenia, jednak byłam zbyt poruszona tym co się wydarzyło, by jakkolwiek zareagować.
Gdy Carla zaczęła zasypiać na rękach Rosity, Lorenzo zachował się po raz pierwszy jak należało i zaniósł ją do sypialni. W dalszym ciągu obejmująca nasz cisza, nie zdołała opuścić kogokolwiek nawet na chwilę. Wszyscy myślami byli w jednym miejscu. Minęły już trzy godziny odkąd nie otrzymaliśmy żadnych wieści, ani tych złych, ani tych dobrych i żadne z nas nie wiedziało, czego możemy się nawet spodziewać. Nie mogąc dłużej wytrzymać, przerwałam ciszę krótkim zdaniem;
— Idę sprawdzić jak się ma Carla — nie liczyłam na żadną odpowiedź i takowej również nie otrzymałam.
Kroczyłam powoli schodami, odtwarzając w kółko jak płomienie pożerały budynek, widok Dragona w oknie oraz twarz Nero, jak i jego słowa. Czułam, że może stać się coś złego, coś, co mogłoby mnie totalnie zniszczyć. Po cichu weszłam do sypialni. Carla spała z rozchylonymi wargami, przykryta jedynie kocem. Jej gładkie, błyszczące włosy opadły z lekka na twarz, przesłaniając widniejący na niej grymas. Myśl, że mogła czuć coś gorszego ode mnie, wywoływała kłucie w gardle. Miała tylko Nero, więc gdyby coś mu się stało... Boże, Cindy nawet tak nie myśl.
Nakryłam ją nieco bardziej kocem, odgarniając włosy z jej twarzy. Wychodząc rozejrzałam się po pokoju. Duże łóżko stało po samym środku, po lewej stronie ogromna, ciemna szafa oraz komoda, którą zdobił wazon czerwonych róż. Kwiaty miały ten sam kolor, co szminka, którą zawsze nosiła Carla. Na prawo znajdowały drzwi do łazienki, jednak nie zdecydowałam się tam zajrzeć. Wyszłam po cichu z sypialni, a na korytarzu momentalnie powitały mnie głośne odgłosy butów, raz ciężkie westchnienia.
Momentalnie przyspieszyłam, jednak gdy dotarłam do balustrady mając widok na sam dół – gwałtownie przystanęłam. Serce zaczynało obijać się o żebra, gdy obserwowałam wszystko z góry. Patrzyłam na każdego po kolei, próbując wychwycić czy kogoś brakuje i nie musiałam szukać długo, by wiedzieć, że nie wrócili w komplecie.
Nogi miałam jak z waty, jednak nie ruszyłam się o krok przyglądając całej sytuacji. Kłujące uczucie w gardle powoli stawało się nie do zniesienia, przez co zaczerpnęłam głośno powietrza, by je odpędzić, czy jakkolwiek ugasić – jednak to nie pomogło, a przywołało piekące łzy, gdy Rosita rzuciła się w ramiona oszołomionego Dragona. Alex wtuliła się w Lorenzo, a Samuel jako jedyny spojrzał na Fabio, zadając pytanie;
— Gdzie Nero?
Fabio schował ręce do kieszeni, po czym spuszczając głowę w dół z lekka nią pokręcił na co głośno wciągnęłam powietrze, a dłoń samoistnie spoczęła na moich ustach, aby powstrzymać krzyk. Kumulujące się łzy, zaczynały w szybkim tempie rozmazywać mój obraz. Słowa jego zapewnień ponownie tego wieczoru wybrzmiały w mojej głowie ''Obiecuję, że wróci cały''. Wtedy nie zdołało do mnie dotrzeć, że mogłoby być inaczej i że to on, czy też któryś z chłopaków mogliby nie wrócić.