♠ OSTATNI ODDECH ♠

2.5K 45 6
                                    






19 stycznia 2020

Szłam szkolnym korytarzem widząc ciekawskie spojrzenia większości uczniów, niektórzy patrzyli na mnie oceniająco, aczkolwiek w oczach wielu osób widziałam współczucie. Większość ludzi już wiedziała, bo plotki szybko się roznoszą. Usiadłam na ławce obok sali czekając na lekcję.  Kiedy myślałam, że to ja byłam atrakcją tego dnia bardzo się myliłam, bo gdy ludzie zobaczyli Olivera zaczęli szeptać między sobą i wytykać go palcami, a także padła masa wyzwisk w jego stronę.

Byłam szczęśliwa, że ludzie go nie oszczędzają po tym jak mnie potraktował. Moje szczęście jednak nie trwało długo, gdyż po lekcjach dostałam SMS'a od nieznanego numeru:

Nieznany: Jeśli myślałaś suko, że po tym co zrobiłaś ci się upiecze to się grubo mylisz. Właśnie zaczęłaś wojnę, a ja ją skończę z radością patrząc jak się wykańczasz psychicznie.

Przestraszona zablokowałam ten numer i miałam to gdzieś, jednak on nie rzucał słów na wiatr. A konsekwencje nie podzielenia się tym z nikim przyszły w niespodziewanym momencie.

♠♠♠

Obecnie

Często ludzie zastanawiają się nad śmiercią oraz tym, czym ona tak właściwie jest. Dla jednych jest to zakończenie cierpienia związanego z egzystencją, dla innych zaś początkiem nowego lepszego wiecznego życia bez jakichkolwiek zmartwień czy problemów.

Wielu ludzi próbuje udawać, że wcale jej nie ma, aby nie zatracić się w beznadziei, jednak ona jest i czeka każdego niezależnie od statusu społecznego czy też posiadanego majątku. Rodzimy się umieramy, wierząc, że gdy odejdziemy zaznamy spokoju i taki jest cykl życia.

Dla mnie swego czasu śmierć wydawała się czymś całkiem odległym i nie realnym, nigdy się jej nie bałam ani nie wyobrażałam sobie momentu, w którym zamknę po raz ostatni oczy i zapadnę w wieczny sen, być może było tak, gdyż lubiłam żyć i ciężko było sobie, chociażby wyobrazić, że jutro może mnie tu już nie być.

Jednak z czasem zaczęłam ją dostrzegać, a także stopniowo łaknąć, już nie lubiłam żyć, a każdy dzień wydawał się karą.

Wkurzona rzuciłam skrzypce na łóżko i opadłam obok chowając twarz w dłoniach, oczy same mi się zamykały, a za oknem zaczynało świtać. Od ponad sześciu godzin męczyłam się, aby opanować ethereal lecz szło mi dosyć opornie.

Byłam jednak nie uległa i to do takiego stopnia, że nie potrafiłam oderwać się od tego cholernego instrumentu i mimo krwawiących palców oraz zmęczenia nadal grałam, ten utwór był tego wart. Całe szczęście tata, abym mogła grać, o której tylko chcę zamontował w moim pokoju wygłuszające gąbki, dzięki czemu po zamknięciu drzwi moje skrzypanie nie było słyszalne i mogłam grać nawet w środku nocy.

Kochałam grę na skrzypcach równie mocno jak jej nienawidziłam, czasem potrafiłam krzyczeć ze złości, a innym razem szczerzyć się jak głupia podczas gry. Dużą rolę w moich wahaniach nastroju co do tego instrumentu grała moja nauczycielka, która szczerze mówiąc gówno mnie nauczyła, a jedynie komentowała i na lekcjach mieszała mnie z błotem, aby później pić sobie kawkę z moją mamą i zachwalać, jaka to ja wspaniała nie jestem całkowicie zaprzeczając swoim słowom.

Czułam, że lada chwila zasnę dlatego stwierdziłam, że zrobię sobie przerwę i poddałam się temu stanowi.

Niestety szczęście nigdy nie szło ze mną w parze i po zaledwie dziesięciu minutach mój cholerny budzik zaczął dzwonić informując, iż muszę wstać, aby nie spóźnić się do burdelu inaczej znanego pod nazwą Miami High School, według mnie pierwsza nazwa dużo bardziej do niej pasowała, gdyż kurew w tej szkole nie brakowało.

Memento MoriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz