Pora, abyście poznali bliżej naszego Charlesa (Lepiej przygotujcie chusteczki)
Charles
Po wylądowaniu na lotnisku w Mediolanie od razu odczułem charakterystyczne europejskie powietrze. Pogoda naprawdę dopisywała, mimo iż był dopiero wczesny ranek. Przed wyjściem z lotniska udałem się jeszcze do toalety i tradycyjnie włożyłem na głowę czarną maskę. Było to niewygodne przy upałach ale przez prawie trzy lata zdążyłem się do tego przyzwyczaić. Kiedy upewniłem się, że nic mi spod niej nie wystaje opuściłem lotnisko i wsiadłem do czekającego już na mnie szofera. Jednym z plusów maski było to, że przynajmniej w sferze publicznej takiej jak lotnisko czy innych oddalonych od toru miejscach bardzo rzadko zdarzało się, aby ktoś mnie zaczepił jeśli byłem ubrany na luźno. W końcu kto podbije do randomowego faceta na lotnisku? Dbałem o każdy szczegół jeśli chodzi o moją tożsamość i poza chodzeniem w masce we wszystkich miejscach publicznych starałem się nawet zakrywać tatuaże by przypadkiem mnie po nich nie rozpoznano, takim sposobem przypadkiem stworzyłem swój zawodowy wizerunek i nazywano mnie „Zamaskowanym Francuzikiem". Nie sądziłem, że rozejdzie się to na taką skalę, że powstanie moja własna kolekcja masek z Ferrari, które naprawdę chętnie kupowano. Kurwa był taki okres, że na TikToku każdy miał taką maskę, a ja myślałem, że zgłupieję gdy podczas robienia sobie zdjęć z fanami w FanZone połowa ludzi miała właśnie te maski. Niby fajnie, że to mój znak rozpoznawczy, ale no dało się dostać do głowy.
Po wejściu do hotelu zdążyłem jedynie zostawić swoje rzeczy i przebrać się w sportowy strój, a potem pojechałem na tor na pierwszy trening. Wczoraj mogliśmy odbyć track walk, ale ja zawsze uznawałem to za niepotrzebną stratę czasu, gdyż no nie oszukujmy się ale jeśli jedzie się jakimś torem więcej niż jeden raz bardzo szybko da się go nauczyć i zapamiętać. Kiedy zaczynałem karierę wtedy na to chodziłem, ale teraz już sobie to z moim partnerem zespołowym odpuściliśmy. W tym sezonie Ferrari od niemal samego początku było na czele klasyfikacji generalnej i całemu teamowi bardzo zależało, abyśmy zostali tam już do końca. W ciągu tych wyścigów, które już miały miejsce ani razu nie opuściłem podium i tylko trzy razy nie zająłem pierwszego miejsca. Freddie, czyli mój partner zawsze był przynajmniej w pierwszej piątce co również było bardzo korzystne dla naszego zespołu. Poza tym był naprawdę spoko kolegą i całkiem nieźle się dogadywaliśmy.
♥♥♥
W sobotę po trzecim treningu korzystając z faktu, że do kwalifikacji, które miały się odbyć o szesnastej miałem jeszcze nieco czasu postanowiłem go wykorzystać i pooglądać nieco Mediolan. Mimo że byłem tu już wiele razy nigdy nie miałem czasu, aby go pozwiedzać, dlatego poinformowałem tylko trenera, że wychodzę na kilka godzin i wrócę na kwalifikacje. Nie chciałem korzystać ponownie z usług szofera, bo przecież miałem swoje nogi dlatego przebrałem się w czarną bojówkę i spodenki, a potem wyszedłem wyjściem pożarowym i ruszyłem w stronę peronu. Kiedy po kilkunastu minutach znalazłem się już w centrum wysiadłem z komunikacji i ruszyłem w stronę katedry świętego Ambrożego. Na ulicy przewijało się mnóstwo turystów rozmawiających w rozmaitych językach. Przed samą katedrą naprawdę dużo osób robiło sobie zdjęcia, a ja widząc jakieś dziewczyny wykonujące różnorakie pozy miałem przed oczami tę małą brunetkę, która potrafiła poprawić mi nawet najgorszy dzień. Ciekawe czy by jej się tu podobało. Musiałem ją tu kiedyś zabrać pod jakimś pretekstem, ale nie wiem, czy wytrzymałbym wzrok innych facetów, którzy by się za nią oglądali. Zoe była tak wyjątkowa, że nie dało się przejść obok niej obojętnie i nie raz widziałem jak jacyś goście bezwstydnie rozbierali ją wzrokiem. Już w Miami ledwo to znosiłem, a co dopiero tu. Ruszyłem dalej, do galerii aż nagle ktoś na mnie wpadł. Odwróciłem się zaskoczony i zobaczyłem wysoką białowłosą dziewczynę, wyszczerzyłem oczy widząc jak chudziutka była. Przez to, że była ubrana w dopasowany biały top było jej widać wystające żebra. Jej makijaż był cały rozmazany i wyglądała jakby przed kimś uciekała. Przypominała mi jakąś królową śniegu i stanowiła totalne przeciwieństwo mojej Zoe. Nie mogła mieć więcej niż dwadzieścia lat.
![](https://img.wattpad.com/cover/372103643-288-k762746.jpg)
CZYTASZ
Memento Mori
RomanceŻycie osiemnastoletniej Zoe Miller nigdy nie było idealne. Kiedy dziewczyna myślała, że po burzy nareszcie wyszło słońce okazało się, że był to dopiero początek prawdziwego huraganu, który miał nastąpić w jej życiu. Znajdując w swoim domu tajemnicz...