♣ CZERWONY LASER ♣

4.9K 155 19
                                    




Dzisiejszy dzień bez wątpienia miał doprowadzić mnie do zawału ze strachu. Nadal czułam dreszcze na wspomnienie wydarzeń sprzed godziny i w drodze jaką pokonałam od bramy do drzwi odwróciłam się chyba z dziesięć razy. Czułam się obserwowana, a przed oczami miałam tamtą straszną windę oraz szatański pokój. Przez to całe roztargnienie nie zdążyłam przyswoić słów, jakie wypowiedział Charles na odchodne, jedyne co zapamiętałam to, że powiedział to po francusku, może i umiałam ten język dosyć dobrze, ale byłam wtedy w takim szoku, że moja głowa nie zdążyła tego przetworzyć i przetłumaczyć jego słów. Dalej nie dotarło do mnie, że znaleźliśmy tę kartę i rzeczywiście może jest ich więcej. Lada moment miałam stanąć twarzą w twarz z matką, która była zapewne w apogeum wkurwienia i pozostało mi liczyć, że może jakimś cudem uda mi się przemknąć do pokoju niezauważona.

Powoli nacisnęłam na klamkę i całe szczęście tata zostawił dla mnie otwarte drzwi dlatego weszłam po cichu do środka i zamknęłam zamek, a potem na palcach udałam się do siebie.

Pierwszym co zobaczyłam po wejściu do pokoju był ojciec siedzący na moim łóżku ze zmartwieniem wymalowanym na twarzy.

- Wytłumaczysz mi to Zoe?

Nawet nie musiał precyzować, gdyż nietrudno było się domyślić, o co mu chodzi. Westchnęłam i usiadłam obok niego.

- Sophie wrobiła mnie w złamanie jej nadgarstka i nikt mi nie uwierzył, a dyrektor nawet nie dał mi szansy obrony.- Wypaliłam.- Nawet jej nie tknęłam. To ona przyszła i zaczęła wymyślać niestworzone rzeczy, a potem zaczęła nagrywać, aby wyglądało na moją winę.

    - I ten chuj tak po prostu im uwierzył? - Zapytał wkurzony tata.

    - Tak, bo miał dobitne dowody.- Zrobiłam cytat z palców- W postaci filmiku, na którym gówno widać i opinii jakichś ludzi, którzy zapewne nawet nie wiedzą jak wyglądam.-Przetarłam dłonią twarz.

    - Tak bardzo cię przepraszam, że nie mogłem przyjechać córeczko.- Objął mnie ramieniem.- Ale ja tak tego nie zostawię.

Korzystając z okazji zebrałam się na odwagę, aby pokazać mu jak ukarała mnie matka.

    - A mama potem...- Zaczęłam, lecz nie było mi dane skończyć, bo ta czarownica stanęła w drzwiach i jej wargi wypełnił sztuczny niczym jej twarz uśmiech.

    - Och już wróciłaś, martwiłam się gdy tak nagle wyszłaś.- Odparła z jadem w głosie.

    - Maurice może wrócicie do tej rozmowy rano. Widzisz, że jest zmęczona.- Uśmiechnęła się z fałszywą troską.

Co za suka. Musiała stać pod drzwiami.

    - Nie jestem zmęczona.- Zaprzeczyłam ruchem głowy.

    - Ava ma rację, porozmawiamy rano. Idź spać Zoe.- Pogłaskał mnie po plecach.

Nie chciałam, aby sobie poszedł, chciałam mu powiedzieć prawdę i go przytulić.

    - Czy mógłbyś ze mną zostać tato?- Zapytałam ignorując stojącą w drzwiach matkę.

    - Zoe masz prawie osiemnaście lat i ty chcesz spać z tatusiem? Nie przesadzaj ojciec też jest zmęczony czekaniem, aż łaskawie wrócisz.- Odezwała się z kpiną ta czarownica.

    - Idź spać córeczko, babcia się źle czuje i muszę do niej jechać.- Powiedział wstając.- Obiecuję, że przyjdę do ciebie.- Wyszeptał mi do ucha tak, aby matka nie słyszała i ucałował mnie w czoło, a potem wyszedł z pokoju.

Ruszyłam do łazienki, aby się umyć, lecz zatrzymał mnie głos matki.

    - Chyba nie myślałaś, że pozwolę ci to powiedzieć. Ostrzegałam cię, jaka będzie kara jeśli mu powiesz więc lepiej nawet nie próbuj. Pamiętaj, że nie zawsze twój tatuś jest w domu i szybko pożałujesz jeśli się nie posłuchasz.- Powiedziała ostro, a potem wyszła.

Memento MoriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz