Tak jak zapowiadał Edgar, około czwartej wsiadaliśmy do prywatnego odrzutowca na pasie startowym w Barcelonie. Całe szczęście udało nam opuścić to przeklęte miasto bez żadnych przeszkód ani niespodzianek. W Le Mans mieliśmy być za jakieś półtorej godziny, więc postanowiłam wykorzystać ten czas na sen, gdyż po wczorajszym wieczorze ciężko mi było mówić, że się wyspałam. Gdy wspominałam nasze wczorajsze zbliżenie z Charlesem na moje policzki wkradał się rumieniec. Szczerze mówiąc chyba nie mogłam sobie wyobrazić lepszego pierwszego razu. Łazienkę do ładu doprowadzaliśmy chyba z dwie godziny i cudem nie wysadziło paneli w pokoju, oczywiście cała ekipa już wiedziała o tej sytuacji i mieli z tego niezłą polewkę co było wiadome już w momencie gdy usłyszeliśmy głos Ramosa za drzwiami. Mnie na początku nie było do śmiechu, ale później również się z tego śmiałam, bo co lepszego mi zostało. Niestety jak się też okazało media nadal huczały po wypadku Charlesa i zaczęły sobie dopowiadać, a to, że Charles zginął, a to, że napadł pracowników szpitala. Teorii było sporo i naprawdę ciężko było znaleźć choć jedną, która miałaby jakikolwiek związek z prawdą. To przykre, że nawet mimo oświadczenia, które chłopak dodał na swoje social media zapewniające, że wszystko jest w porządku i do wypadku doprowadziło niedopatrzenie, ludzie na siłę doszukiwali się nie wiadomo czego i przez wypadek po internecie latały zdjęcia jego wyglądu, który przez tyle lat ukrywał. Lacroix nie wydawał się jednak tą całą sytuacją zdenerwowany, a właściwie nawet mówił, że liczył się z tym, że kiedyś może nadejść taki moment gdy to wyjdzie. Pomimo tej całej tragedii i afery zdarzyła się przynajmniej jedna dobra rzecz, a mianowicie większość kierowców formuły, pisało do Charlesa pytając o jego stan, oraz życzyło mu szybkiego powrotu na tor.
Po jakimś czasie się przebudziłam więc stwierdziłam, że już wykorzystam tę sytuację i ruszyłam na samotną wycieczkę po wnętrzu odrzutowca w poszukiwaniu łazienki. Odetchnęłam z ulgą kiedy udało mi się odnaleźć pomieszczenie i już chciałam tam wejść jednak usłyszałam czyjś głos.
- Tak wiem, za jakąś godzinę powinniśmy być.- Rozpoznałam głos Edgara.- On ci tego nigdy nie wybaczy, zniszczyłeś go tak samo jak i mnie.- Usłyszałam po chwili.
Z kim on do cholery rozmawiał? Kto kogo zniszczył? Czy to możliwe, aby on przez cały czas był przeciw nam i rozmawiał za naszymi plecami z Oliverem? Próbowałam wyłapać jeszcze jakieś słowa, ale drzwi się otworzyły i stanął w nich sam Lacroix.
- Kogo moje oczy widzą. Podsłuchiwałaś mnie?- Zapytał obdarzając mnie kpiącym spojrzeniem.
Musiałam zachować spokój, nie mogłam mu pokazać, że coś wiem i podejrzewam go o współpracę z Oliverem.
- Niee, ja tylko chciałam pójść do toalety.- Zaśmiałam się nerwowo, lecz on nie wydawał się tego kupić.
- Mnie nie okłamiesz.- Nachylił się nad moim uchem.- Ale wiedz, że nigdy nie zdradziłbym swoich.- Dodał jeszcze, a następnie odsunął się i odszedł.
Skąd wiedział, o czym pomyślałam? Po skorzystaniu z toalety wróciłam na swoje miejsce z tymi oraz wieloma innymi nasuwającymi mi się pytaniami próbując przestać analizować tę jakże dziwną rozmowę.
♦♦♦
We Francji wylądowaliśmy jakąś godzinę później, a ja szukałam sposobu, aby powiedzieć Charlesowi o tym dziwnym zajściu z Edgarem, lecz nie było to możliwe poprzez stałą obecność jego brata. Niewyjaśnionych pytań było wiele, ale po tych wszystkich doświadczeniach obawiałam się najgorszego. Po opuszczeniu pokładu weszliśmy do czarnych SUV-ów, które czekały na nas na pasie lotniska. Wyglądało to jak mafia, a mnie zaczynało się to coraz bardziej nie podobać, w trakcie trasy, do miejsca którego adres wskazała babcia, przestraszona wtulałam się w ciało Charlesa, który niczego nieświadomy patrzył za okno. Z nami w samochodzie jechał jeszcze Edgar, Suzie, Berlin oraz kierowca, który miał kurwa dwie spluwy przy pasku. Jedną dłonią kurczowo trzymałam się chłopaka, a drugą zaciskałam na pistolecie, który dał mi Edgar w szpitalu i który ciążył w kieszeni mojej kurtki.
CZYTASZ
Memento Mori
RomanceŻycie osiemnastoletniej Zoe Miller nigdy nie było idealne. Kiedy dziewczyna myślała, że po burzy nareszcie wyszło słońce okazało się, że był to dopiero początek prawdziwego huraganu, który miał nastąpić w jej życiu. Znajdując w swoim domu tajemnicz...