♥ WYŚCIG ♥

1.9K 46 5
                                    




Mój błogi sen trwał ponad szesnaście godzin i gdyby nie tata, który zrobił mi pobudkę pospałabym przynajmniej jeszcze z dwie.

- Śpiąca królewno mam ci przyprowadzić księcia czy wstaniesz bez tego?

- Obejdzie się bez tego.- Wymamrotałam.

Teraz i tak nie miałam już szans, aby ponownie zasnąć dlatego zwlekłam się z łóżka i chwyciłam w dłoń telefon, aby sprawdzić godzinę, była dziesiąta.

- Tak to się kończy jak się gra całą noc.- Zaśmiał się.- To teraz moja mała księżniczko pochwal się co tam wymajstrowałaś.

Pokiwałam w rozbawieniu głową i tak jak prosił wyjęłam instrument z pokrowca leżącego na biurku, a następnie spojrzałam na tatę, który siedział z uśmiechem czekając aż pochwalę się swoimi umiejętnościami. Od zawsze był moim fanem numer jeden.

Zaczęłam grać tą jakże piękną melodię, którą przypadkowo odkryłam na tik toku, czyli aplikacji, od której byłam nie zdrowo uzależniona, no ale cóż poradzić.

O dziwo wczorajsza zarwana nocka nie poszła na marne i rzeczywiście było widać efekty moich kilkugodzinnych zmagań. Aż się chciało człowiekowi uśmiechać.

- Kurde jaką ja mam utalentowaną córeczkę - niemal rzucił się na mnie gdy skończyłam grać zamykając mnie w swoim uścisku.- Mama byłaby dumna.- Dodał, a ja zmarszczyłam brwi.

- Jak to byłaby?- Zapytałam zdziwiona, nie wiem, czy coś źle zrozumiałam.

- Na pewno jest.- Zaśmiał się nerwowo.

To było co najmniej dziwne, ale już więcej nie wnikałam i cieszyłam się, że tata jest ze mnie dumny.

- Kocham cię córcia.- Ucałował moje czoło.

- Mam nadzieję, że dzisiaj spełnisz obywatelski obowiązek i wyjdziesz z przyjaciółmi.

- Właśnie tak się składa, że jadę na grand prix.- Wypaliłam podekscytowana.

- Nie gadaj, że udało ci się dostać bilety. Ty mała żmijo, a o starym to już nie pomyślisz. Nie no po co, to nie tak, że to ja zmieniałem ci pieluchy jak byłaś malutka, a teraz taka odpłata, nawet na wyścigi mnie nie weźmie.- Odparł zdegustowany, próbując ukryć śmiech.

- Ares dostał od jakiegoś znajomego w ostatnim momencie.

Uniosłam ręce w obronnym geście.

- Grabi sobie ten Lee u mnie, jak ta Aria z nim wytrzymuje jak to takie wredne?

Mój tata traktował moją przyjaciółkę i jej chłopaka jak własne dzieci i zawsze gdy ich zapraszałam lub się spotykaliśmy lubił dołożyć swoje pięć groszy i zachowywał się jakby cofnął się w czasie, a byliśmy jego ekipą.

Moi przyjaciele wręcz go uwielbiali i czasem śmiali się, że przychodzą do mnie tylko ze względu, że mam zajebistego ojca.

- Myślisz, że jej nie mówiłam? Zaślepił ją tą swoją jak to ona mówi „twarzą, którą mu Michał anioł drutem haratał" - Zrobiłam cytat z palców.

- Przyjaciółka się zakochała, a ta musi swoje. To tylko moja córka.- pokiwał głową w rozbawieniu.

- Dobra niewiasto, zostawiam cię, bo muszę spadać do roboty, ale weź mi   jakie zdjęcia porób i uważaj na siebie.

- Wyślę ci snapa.- Zachichotałam.

Dwa miesiące temu założyłam tacie Snapchata, bo stwierdziłam, że to fajna inicjatywa i nie będę musiała zapychać sobie pamięci zdjęciami tylko od razu mu je wyślę, ale on jak to on zapomniał i cały czas traciliśmy snapsę.

Memento MoriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz