Kolejne dni mijały, a nic nie wskazywało na to, że stan Regulusa się ma poprawić. Żeby też nie było, że Regulus nie wychodził z łóżka, zajadał się czekoladkami i płakał za swoim byłym. Co to to nie. Regulus dzielnie wytrzymywał mijanie na korytarzu Jamesa, który teraz bez żadnych przeszkód pokazywał się z Lili. Jego zachowanie dla ludzi z zewnątrz nie zmieniło się w ogóle. Trzeba by było znać go dobrze by zauważyć, że jego zachowanie nie jest już tak swobodne jak wcześniej, a zamiast tego sztuczne, sztywne, jakby wyuczone na pamięć, wykonywane z niechęcią, a nawet odrazą. Jednak jego najbliżsi wiedzieli, że z Regulusem nie jest najlepiej. Chłopak jadł jeszcze mniej niż kiedyś co na pierwszy rzut oka było trudne co zauważenia bo on i tak nie jadł zbyt wiele. Oprócz tego chłopak nie był już tak skory do rozmów między lekcjami pomimo tego, że nie znikał już na całe przerwy niewiadomo gdzie. Dodatkowo po lekcjach znikał gdzieś bez śladu i nie byłoby to na tyle dziwne, jednakże wracał już po ciszy nocnej, a rano okazywało się, że zapomniał odrobić jakiejś pracy domowej i musiał ją szybko przepisać od Barty'iego lub o jakimś teście, z którego może nie dostał już Wybitnego, ale i tak jego oceny ciągle nie zniżały się niżej niż Zadowalający. Dodatkowo chłopak unikał Pandory jak ognia bojąc się, że dziewczyna zacznie mu pierdolić jakie to głupie są związki itp.
Tak też więc dla Barty'iego, Evana, Pandory oraz Rabastana nie było wielkim zaskoczeniem, że i tym razem Regulus zapomniał sobie o eseju na Transmutację. Niestety tym razem nie było już czasu na przepisanie pracy od Juniora i przy okazji pozmienianiu kilku zdań by całą praca wyglądała na własną. Była to tak naprawdę wina jedynie Regulusa, który znowu wrócił późno w nocy przez co zaspał i zdarzył na kilka sekund przed lekcją dobiec do sali, w której to miała się odbyć lekcja Transmutacji z profesor McGonagall.
Jakie też więc było zdziwienie Regulusa, który zdążył się już przygotować mentalnie na dostanie porządnej reprymendy od wychowawczyni domu lwa za nieoddanie zadania domowego w terminie, gdy to profesor McGonagall przyczepiał się nie do niego, a do jednego z jego kolegów.
-Jak widać jednak nie wszyscy biorą na poważnie moje słowa o oddawaniu zadanych przeze mnie prac pisemnych w terminie. Mówię wam to od waszego pierwszego roku, ale jak widać jeszcze nie do wszystkich to dotarło. Skoro jednak pan Rosier postanowił całkowicie olać moje polecenie i nie napisać zadanego przeze mnie eseju to dostanie on karę godną jego zachowania oraz ocen, którymi niestety nie może zabłysnąć. Zostanie pan po lekcji by omówić ze mną szczegóły szlabanu, a oprócz tego będę od pana oczekiwać, że na najbliższym teście otrzyma pan przynajmniej Powyżej Oczekiwań oraz, że jednak napisze pan ten esej- oznajmiła profesor McGonagall z kamienną miną.
Regulus spojrzał zdziwiony za siebie. Evan nie wydawał się być zbytnio przejęty tym, że prawdopodobie McGonagall teraz będzie go pytać dwa razy częściej niż zazwyczaj. Ponadto w ogóle nie wydawało się, że zależy mu na transmutacji. On po prostu chodził na ten przedmiot bo trzeba i tyle. Chciał go odbebnic niezależnie z jakim wynikiem.
Jak się jednak okazało nie tylko Regulus wpatrywał się zdziwiony na Evana. Również i Barty, siedzący jak zawsze w pierwszej ławce, teraz odwrócił się do tyłu by móc przyjrzeć się swojemu najlepszemu przyjacielowi. Regulus uświadomił sobie, że coś nie gra. Był w końcu pewien, że Evan poinformował Barty'iego o swoim zamiarze, a mimo tego ten wydawał się na strasznie zdziwionego i może nawet... złego? Evan natomiast pościł oczko do Juniora wydając się całkiem zadowolonym z tego co zrobił.
Reszta lekcji minęła dość spokojnie. Tak jak wszyscy przeczuwali, McGonagall zapytała kilkanaście razy Evana, który oczywiście nie znał odpowiedzi na żadne z jej pytań, a przynajmniej udawał, że nie zna by tylko bardziej zdenerwować znienawidzoną przez siebie nauczycielkę. Prawda była taka, że Evan coś tam umiał z transmutacji bo w końcu zdawał i nie był najgorszy w klasie, a jego niechęć do przedmiotu wywodziła się bardziej od nauczycielki, która go nauczała. Przyłapała ona bowiem Evana już podczas jego pierwszej nocy w Hogwarcie na samotnym szwędaniu się po korytarzach zamku i zafundowała mu tym samym odwiedziny w Zakazanym Lesie co dla jedenastolatka było dość traumatycznym przeżyciem. Od tamtej chwili Evan znienawidził McGonagall, a jego ulubionym zajęciem było uprzykrzanie jej życia jak najbardziej się tylko dało. Oczywiście pani profesor nie była mu dłużna. Mimo, że wśród uczniów była znana bardziej jako ta wyrozumiała dla młodzieńczych wybryków to jej surowość również była jedną z jej dominujących cech na nieszczęście Evana. Tak też więc ta dwójka od sześciu lat prowadzą ze sobą cichą wojnę, o której wiedzą jedynie uczniowie uczęszczający na lekcje z Rosierem.
CZYTASZ
Paper rose |Rosekiller|
FanficEvan i Barty przyjaźnią się odkąd pamiętają. Jak byli dziećmi praktycznie każdy wolny dzień spędzali ze sobą co nie zmieniło sie też zbytnio w ich nastoletnim życiu. Co jeśli jednak ich przyjaźń przerodzi się w głębsze uczucia, ale obaj będą zbyt du...