Dla ślizgonów oraz gryfonów nadszedł wreszcie wyczekiwany przez wszystkich dzień, w którym to te dwa domy miały zmierzyć się podczas meczu quidditcha. Od rana atmosfera była tak gęsta, że można ją było wprost kroić jednym z noży z kolekcji Evana. Obie drużyny starały omijać się szerokim łukiem zdając sobie sprawę z tego, że jeśli dojdzie między nimi do bezpośredniej konfrontacji to najpewniej wydarzy się wypadek, z którego to w najlepszym wypadku kilka osób trafi do skrzydła szpitalnego, a w najgorszym zostaną oni wydaleni z Hogwartu i wsadzeni do Azkabanu za morderstwo.
Najbardziej napaleni na mecz byli Evan Rosier oraz Rabstan Lestrange, którzy zamierzali skopać tyłki gryfonom i pokazać im kto tu rządzi. Mieli również ukryty motyw pokonać Jamesa Pottera i pomścić tym samym Regulusa, a następnie chełpić się swoim zwycięstwem na prawo i lewo. Dziś nie było szansy, że coś pójdzie źle i obaj nastolatkowie dobrze o tym wiedzieli z racji, iż pogoda ma im sprzyjać, mają bardzo nowoczesny sprzęt, a na dodatek jeden ze ścigających gryfonów z powodu kontuzji nie może dzisiaj zagrać, więc wystawiają rezerwowego, który jednak nie jest tak dobry jak ścigający z głównego składu. Dodatkowo warto wspomnieć, że ślizgoni przez ostatnie tygodnie naprawdę ciężko trenowali przygotowując się do tego starcia ze swoimi odwiecznymi rywalami.
Jedyną rzeczą, o którą materiału się chłopcy, a raczej osobą, był Regulus. Jako ścigający wynik w większej części zazwyczaj zależy właśnie od niego. Rabastan jako pałkarz może odbijać wszystkie tłuczki, które uda mu się wyłapać, a Evan jako ścigający strzelać tyle bramek ile tylko da się zliczyć, ale gryfoni również mają bardzo silną drużynę, nawet jeśli aktualnie osłabioną bez jednego ścigającego z głównego składu, więc poprzeczka jest bardzo wysoko, a chłopcy będą musieli wycisnąć z siebie siódme poty, do czego oczywiście są przygotowani. Po ostatnich jednak akcjach jest rzeczą oczywistą, że martwią się o swojego przyjaciela. Dodatkowo jak już było wcześniej wspomniane większość wyniku zależy właśnie od szukających drużyny. Warto pamiętać, że Złoty Znicz jest wart aż 150 punktów, co często potrafi dać miażdżąca przewagę między obiema drużynami w ogólnej punktacji. Tak też więc na barkach młodszego z braci Black aktualnie spoczywa bardzo duże brzemię.
Do pierwszej konfrontacji między drużynami doszło podczas śniadania w Wielkiej Sali. Obecni w pomieszczeniu nauczyciele pilnowali jednak porządku, a obie drużyny były zbyt skupione na sobie by zajmować się skakaniem sobie do gardeł oraz dogryzaniem sobie. Przez chwilę, gdy drużyna Slytherinu weszła do Wielkiej Sali w pomieszczeniu zapadła głęboka cisza, a oczy wszystkich przeskakiwały od zajmującej już swój stół drużyny Gryffindoru to do dopiero co przybyłej drużny Slytherinu. Ślizgoni jednak jakby nigdy nic zajęli swoje miejsca przy stole i siedząc w milczeniu wpatrywali się w jedzenie, które mimo apetycznego zapachu i wyglądu dzisiaj wyglądało według nich strasznie odpychająco, a pachniało jeszcze gorzej.
Tak też więc zamiast zjeść śniadanie zajęli się przypominaniem swojej taktyki, a ich przyjaciele przysłuchując się wymianie zdań między drużyna próbowali na siłę wcisnąć im jakieś jedzenie by przypadkowo nie zeszli na boisku oraz by mieli siłę do walki.
Drużna ślizgonów nie zabawiła zbyt długo w Wielkiej Sali. Zaledwie po piętnastu minutach opuściła pomieszczenie udając się prosto do swojej szatni by tam w spokoju omówić po raz setny taktykę na dzisiejszy mecz oraz spróbować się jakoś zrelaksować i wyluzować by być w stanie rozgromić gryfonów podczas dzisiejszej rozgrywki. Barty przypatrywał się im z lekkim niepokojem. Mecz zaczyna się dopiero za półtorej godziny, więc ma jeszcze trochę czasu by iść do biblioteki by powtórzyć materiał z transmutacji, a następnie iść jeszcze do szatni ślizgonów by życzyć im osobiście powodzenia i sprawdzić jak się miewają Evan, Regulus, Barty oraz może uda mu się złapać również Dorcas, jeśli nie będzie ona się w tym samym czasie bratać z wrogiem aka swoją dziewczyną.
CZYTASZ
Paper rose |Rosekiller|
FanficEvan i Barty przyjaźnią się odkąd pamiętają. Jak byli dziećmi praktycznie każdy wolny dzień spędzali ze sobą co nie zmieniło sie też zbytnio w ich nastoletnim życiu. Co jeśli jednak ich przyjaźń przerodzi się w głębsze uczucia, ale obaj będą zbyt du...