Rozdział 43

30 6 0
                                    

GRAYSON

Wyglądam na zewnątrz i obserwuję ludzi, którzy prawdopodobnie wstali do pracy i spieszą się właśnie na autobus. Na dworze już świeci słońce, przez co dzień wydaje się, że będzie ciepły i przyjemny. Odwracam się i opieram się o parapet. Rose jeszcze śpi i na razie nie zamierzam jej budzić. Jest jeszcze wcześnie, a jej ciało potrzebuje czasu na regeneracje. Wczoraj widziałem jak zachwiała się pod koniec szkolenia, chociaż stanowczo mówiła, że nic jej nie jest i wciąż może ćwiczyć. Dobrze, że nie tylko ja to zauważyłem, bo mnie by nie posłuchała. Levi udał, że jest już zmęczony i czas wracać do domów. Przez pewien czas był moim przyjacielem i jestem mu bardzo wdzięczny za to, że teraz mi pomaga, choć pomogłem w porwaniu jej siostry i chciałem, by Arthur dokończył rytuał, dzięki któremu stałbym się człowiekiem. Potencjalnie, bo niestety nie jest nigdzie powiedziane, że zebrana przez niego moc, byłaby w stanie odwrócić działanie ugryzienia, ale wtedy byłem tak podekscytowany, że nie myślałem nawet o niepowodzeniu. Cieszyłem się, że stanę się człowiekiem i tylko to się dla mnie liczyło.

Wzdycham i siadam do biurka, przy którym leży mój laptop. Gary prosił o przejrzenie kilku raportów i przesłania odpowiedzi, co o nich myślę. Skoro Rose jeszcze śpi to mam chwilę, by się tym zająć.

Praca stała się dla mnie ucieczką od mojej rzeczywistości i często do niej uciekałem nawet w środku nocy, a teraz, gdy mam kilka biznesów, nie jest trudno znaleźć coś, co trzeba zrobić lub ulepszyć.

Po dwóch godzinach kończę pisać maila do Gary'ego i zamykam laptopa. Rozciągam szyję i wstaję z krzesła, by podejść do łóżka, na którym wciąż śpi moja czarodziejka.

Kładę się obok niej i przyciągam do siebie, na co ona mruczy i w półśnie obejmuje moją talię. Głaszczę jej plecy opuszkami palców. Jej skóra jest gładka i bez żadnej skazy. Domyślam się, że to magia wyleczyła jej ciało.

– Musisz powoli się budzić – szepczę jej we włosy, na co ona tylko mruczy pod nosem i nie rusza się. Uśmiecham się i poprawia ręce, by unieść trochę jej ciało i ułożyć je na swoim torsie.

– Nie chcę jeszcze wstawać – mówi cicho.

– Co chcesz zjeść na śniadanie?

– Jajka. Obojętnie w jakiej postaci. Po prostu jajka.

– Ok. Zakodowane – śmieję się. – A chcesz do nich jakiegoś tosta? Albo coś do picia?

– Kawę. Dużą i słodką. Najlepiej z bitą śmietaną.

– Jeśli chcesz mieć to wszystko świeże to musisz zaraz wstać i się ubrać.

– Uhm – kiwa głową. Mocno ją przytulam i całuję w czubek głowy.

– Wstajemy – mówię i podnoszę się do pozycji siedzącej.

– Właśnie tracisz w moich oczach – mówi, ale nie odrywa się od mojego torsu.

– Też cię kocham, a teraz wstajemy – odpowiadam i podnoszę się razem z nią na klatce. Słyszę jak jęczy niezadowolona, ale używa swoich mięśni i siada na łóżku. Przeciera zaspane oczy i wzdycha głośno.

– Która godzina?

– Już prawie dziewiąta.

– Idę się ubrać i możemy wychodzić na śniadanie.

Wychodzimy z baru mlecznego, do którego chciała pójść Rose i od razu wsiadamy do auta. Mieliśmy się spotkać z Levim i Lilianą, ale właśnie dostałem wiadomość, że mają jakieś problemy w wiosce i muszą przesunąć nasze spotkanie.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 3 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Be my little Star, Rose (tom 2 HOtH) (2024)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz