XLVI. Konspiracje

324 20 8
                                    

OWUTEMy nie były tak trudne, jak podejrzewała. Lata intensywnej nauki, mimo tego, że obecnie nie czuła się w pełni sobą, przyniosły rezultaty. Hermionie pozostawało już tylko czekać na sowę z ocenami, ale choć w tej jednej kwestii była dobrej myśli.

Minerwa McGonagall z kolei próbowała przekonywać swoją ulubioną podopieczną, by zaczęła rozważać przyjęcie pracy w Ministerstwie. McGonagall zawsze miała nadzieję, że Hermiona znajdzie dla siebie odpowiednie miejsce w świecie magicznym, i widziała w niej ogromny potencjał.

- Zyskałabyś niezależność i oderwała trochę głowę. Poza tym to prestiżowa oferta, moja droga - mówiła wielokrotnie.

Dla Hermiony propozycja Pontusa była z jednej strony obiecującą perspektywą, a z drugiej – źródłem niepokoju. Zamiast radości, czuła niepewność i obawy. Mimo że teoretycznie była to wymarzona praca, która pozwalała na zaangażowanie się w coś ważnego, czuła się niegodna tej roli. Być może wynikało to z jej własnych, wewnętrznych rozterek, poczucia, że wciąż ma wiele do udowodnienia – przede wszystkim samej sobie.

Minerwa była dla niej nie tylko mentorką, ale niczym matka zawsze wspierała ją w trudnych chwilach. Hermiona wiedziała, że McGonagall wierzy w nią i jej potencjał. To zaufanie było dla niej niezwykle cenne, ale równocześnie potęgowało jej obawy, by nie zawieść oczekiwań. Czy naprawdę była gotowa, aby podjąć się tak ważnej roli? Czy była w stanie sprostać wyzwaniom, które na nią czekały?

Propozycja pracy w Departamencie ds. Zmian w Prawie Czarodziejów Mugolskiego Pochodzenia była jak promyk nadziei w ciemności, który mógłby poprowadzić ją ku lepszemu jutru. Była to szansa na wykorzystanie swoich umiejętności, na realne zmiany w społeczeństwie czarodziejskim, które mogłyby przynieść korzyści dla wielu osób takich jak ona – mugolaków. Dla Hermiony zawsze pragnącej sprawiedliwości i równouprawnienia była to możliwość działania na rzecz lepszego świata.

Jednak w głębi serca czuła ciężar odpowiedzialności, który ją przytłaczał. Czy rzeczywiście jest odpowiednią osobą na to stanowisko? Czy jej przeszłość, jej błędy i wybory nie będą przeszkodą? Czuła, że być może ta praca to jej szansa na odkupienie, na naprawienie tego, co kiedyś poszło nie tak. Być może była to też forma spłaty długu za błędy przeszłości, za decyzje, które musiała podjąć, aby przetrwać wojenne czasy. Była szansą na jej... odkupienie.

***

Lipiec przyszedł nagle, uderzając zaskakująco wysokimi temperaturami, które wszystkim dawały się we znaki.

Ron i Harry niemal codziennie nadal mieli zajęcia w akademii Aurorów, zostawiając Ginewrę i Hermionę same. Czekając na wyniki OWUTEMow mogły wręcz uświerknąć od nudy, własnego towarzystwa, w którym atmosferę dało się kroić nożem, ale przede wszystkim temperatury.

Ginny trenowała, ile się dało, latając na miotle. Marzyła, by dostać się do Harpii. Jednak obserwując czasem Harry'ego i Hermionę znikających razem w pokoju lub wychodzących na długie spacery, czuła niepokój i frustrację. Te chwile, w których Harry zdawał się być tak pochłonięty rozmowami z Hermioną, sprawiały, że nie mogła skupić się na niczym innym. Zazdrość mieszała się z poczuciem winy za podejrzliwość wobec przyjaciół. Jednak prawda była zupełnie inna niż jej podejrzenia.

Zaraz po zakończeniu szkoły, Harry poprosił Hermionę o pomoc w organizacji zaręczyn. Był zdecydowany, że chce poprosić Ginny o rękę w sposób wyjątkowy i niezapomniany. Pomimo jej sugestii, by po prostu porozmawiał z Ginny i oświadczył się jej wprost, Harry był nieustępliwy. Pragnął, aby moment zaręczyn był perfekcyjny, odzwierciedlający wszystko, co czuje do Ginny i jak bardzo jest dla niego ważna.

HGSS | Uratuj mnie - SEVMIONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz